Negocjacje budżetowe wkraczają w ostatni etap

6 dni pozostało do kluczowego szczytu poświęconemu unijnemu budżetowi. Tyle czasu mają dwie grupy państw członkowskich, które dzieli sprawa poziomu wydatków, by przekonać do swoich racji. Z jednej strony są obrońcy hojnego wsparcia na rozwój regionów, czyli polityki spójności. Z drugiej – bogate kraje, które domagają się znacznych oszczędności. Nadzwyczajny szczyt rozpoczyna się w czwartek. Kiedy się zakończy – nie wiadomo.

Na stole negocjacyjnym jest propozycja przewodniczącego Rady Europejskiej, który zaproponował ograniczenie wydatków o 75 miliardów euro w porównaniu z projektem budżetu autorstwa Komisji Europejskiej. Herman Van Rompuy przedstawi przed szczytem jeszcze jeden projekt, ale mają w nim być kosmetyczne zmiany. Mówił o tym w środę wysoki rangą urzędnik Komisji. Także wczoraj premier Donald Tusk po spotkaniu z szefem Rady Europejskiej powiedział, że nie spodziewa się kolejnych oszczędności. To już sprawa do rozstrzygnięcia przez unijnych przywódców.

Sytuacja jest jednak trudna. .. Na pozycjach własnych okopały się państwa z tych dwóch skrajnych obozów – z grupy przyjaciół polityki spójności, której przewodzi Polska i z klubu skąpców, któremu przewodzi Wielka Brytania – skomentował europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Wiele wysiłków zostanie włożonych w to, żeby osiągnąć kompromis, ale mało prawdopodobne, żeby on się tym razem ziścił – dodał europoseł. Unijni urzędnicy i dyplomaci w Brukseli potwierdzają, że największy problem może być z Wielką Brytanią, która domaga się największych cięć do dwustu miliardów euro i która grozi wetem jeśli jej żądania nie zostaną spełnione.