Polskie owoce robią furorę i zdobywają zagraniczne rynki
Polscy sadownicy opanowują rynek rosyjski i innych państw zza wschodniej granicy. Wchodzą też do Europy Zachodniej i przygotowują się do ekspansji do krajów azjatyckich i północnej Afryki.
Nawet milion ton jabłek, czyli prawie połowa całej polskiej produkcji, trafia na rynek rosyjski. Coraz więcej tych owoców sprzedajemy do Ukrainy, Kazachstanu i Białorusi.
Najważniejszy jest rynek rosyjski, chcemy móc sprzedawać tam jeszcze więcej. Tym bardziej, że konsumenci z Rosji i innych krajów z bloku wschodniego jedzą coraz więcej owoców, co nas bardzo cieszy. Chcemy, aby spory udział mieli w tym polscy eksporterzy, także polscy producenci mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Apetyt rośnie nie tylko konsumentów z zagranicy, ale i samych producentów owoców.
Powoli, coraz śmielej, wchodzimy na rynek Europy Zachodniej i rozglądamy się za dalszymi, jak chociażby azjatyckimi czy północnej Afryki informuje Mirosław Maliszewski.
Wzrost spożycia owoców pozwala polskim sadownikom na zwiększenie produkcji o kilka procent rocznie. Dlatego sadów w Polsce przybywa, co jest ewenementem w skali Unii Europejskiej.
To pokazuje, że umiemy dostosować się do rynku, potrafimy sprzedawać. Wymieniamy też sady, sadzimy coraz nowsze, lepsze odmiany, bardziej akceptowane przez konsumentów. Osiągamy wyższe plony. Dzięki temu mamy dość dobrą pozycję w Europie i na świecie stwierdza prezes Związku Sadowników RP.
Nastroje sadowników popsuła decyzja Komisji Europejskiej ograniczająca do minimum wsparcie dla wstępnie uznanych grup producentów owoców i warzyw. W 2011 roku dla wszystkich grup łącznie wynosiło ono ok. 200 mln euro w ciągu roku. Teraz rolnicy będą mogli liczyć jedynie na 10 mln euro.
Są też inne bariery sadownicy od lat walczą z niekorzystną polityką cenową odbiorców, która obniża ich rentowność.
Sklepy wielkopowierzchniowe nieraz zmuszają nas do sprzedawania owoców poniżej kosztów produkcji, a także do anonimowego ich sprzedawania, nie preferując marek handlowych, marek konkretnych producentów, tylko swoje marki marketowe zaznacza Maliszewski.
Polscy sadownicy zmagają się również z innymi graczami na rynku.
Musimy przeciwstawiać się niekorzystnym trendom. To przede wszystkim zła polityka prowadzona przez zakłady przetwórcze, które chcą kupować owoce zawsze po cenach bardzo niskich, niższych nawet niż koszty produkcji. Z tym sobie nie możemy przez ostatnie lata poradzić mówi Mirosław Maliszewski.
-
„Naszym największym biznesem jest EKIPA Management, która zajmuje się rynkiem influencerów” – Łukasz Wojtyca, prezes zarządu EKIPA Holding
-
Franczyza – czym jest i jak działa? Zalety i wady prowadzenia biznesu w tym modelu
-
Spółka z o.o. – czy warto ją założyć? Zalety i wady firmy z ograniczoną odpowiedzialnością
MamBiznes.pl
35 500 obserwujących
+ Zaobserwuj nas-
Od YouTuberów do biznesu. Kanał Dude Perfect planuje dużą inwestycję
-
„Przygotowanie do debiutu giełdowego jest obecnie naszym największym wyzwaniem” – mówi Sławomir Mentzen
-
Z gier do grywalizacji. Platforma Tribeware od spółki One2Tribe zwiększa zaangażowanie pracowników
-
Znane-nieznane nazwiska kobiet biznesu. Historie przedsiębiorczych kobiet, których być może nie znajdziesz na pierwszych stronach gazet