Straszenie przedsiębiorców kryzysem szkodzi gospodarce
Jeśli nie zniknie pesymizm wśród konsumentów i przedsiębiorców, nie mamy co liczyć na poprawę sytuacji gospodarczej twierdzą eksperci SGH. Oceniają, że samo tylko poprawienie nastrojów pozwoliłoby na odbicie się polskiej gospodarki od dna w ciągu kolejnych sześciu-dziewięciu miesięcy.
Pogarsza się ocena sytuacji gospodarczej w Polsce. Z cyklicznych badań, prowadzonych przez Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej wynika, że wartość wskaźnika koniunktury w październiku wyniosła 21,2 pkt i była niższa o 5,4 pkt w porównaniu do wyników sprzed trzech miesięcy. Jest też dużo gorzej niż rok temu. W ujęciu rocznym spadek był dwukrotnie wyższy i wyniósł 11 pkt.
– To, co obserwujemy teraz w czwartym kwartale, każe nam wsłuchiwać się w gospodarkę, czy zbliżamy się już do dna kolejnego kryzysu i nastąpi odbicie, czy jednak te spadki, choć coraz mniejsze, będą trwały jeszcze jakiś czas – ocenia wyniki badania jego autorka, prof. Elżbieta Adamowicz z SGH. Znaczący wpływ na koniunkturę w najbliższym czasie będzie miała psychologia.
– Przede wszystkim muszą się zmienić nastroje uczestników działalności gospodarczej. W tej chwili wszyscy są atakowani przez negatywne informacje i utrzymuje się bardzo wysoki poziom pesymizmu. Jeśli ten pesymizm zniknie, to wtedy będziemy oczekiwać poprawy aktywności gospodarczej. Wnioskując z obrazu, jaki wynika z badań koniunktury, powinno to nastąpić w przeciągu dwóch, trzech kwartałów – mówi prof. Adamowicz.
Jednak nic na takie zmiany nie wskazuje. Gorsze niż obecnie nastroje panowały jedynie na przełomie lat 2008-2009, kiedy na dobre rozszalał się światowy kryzys ekonomiczny. Najgorsze wskaźniki dotyczą koniunktury w obszarze gospodarstw domowych. W IV kwartale tego roku zbliżyły się do poziomu 60 pkt. – Zawsze gospodarstwa domowe, konsumenci są najbardziej pesymistyczni w wyrażaniu swoich opinii – tłumaczy prof. Adamowicz.
Zwiększa się odsetek tych, którzy mają problemy z terminową spłatą należności.: z 33,6 proc. w lipcu do prawie 42 proc. w październiku. Coraz mniej osób deklaruje chęć zakupu mieszkania czy samochodu. Jednocześnie w badaniu pojawiły się deklaracje o rosnących możliwości odkładania pieniędzy. Może to zwiastować nadejście pozytywnych trendów w naszej gospodarce.
– Jeśli w gospodarstwach domowych maleje ten pesymizm dotyczący dochodów, jeśli gospodarstwa przewidują, że będą miały większą możliwość oszczędzania, to w kolejnym kroku powinno się to przełożyć na wzrost konsumpcji – zauważa autorka badań. A większa konsumpcja to lepsze nastroje wśród przedsiębiorców. Obecnie najniższe wskaźniki koniunktury w IV kwartale tego roku notowane są w budownictwie (ok. 35 pkt), transporcie (32), handlu (10) i przemyśle (5). Odmienna sytuacja panuje w sektorze bankowym, gdzie wskaźnik jest na plusie i wynosi ponad 10 punktów. Może to świadczyć o tym, że banki przetrwały kryzys w bardzo dobrej kondycji.
– To jest taki sektor, który najwcześniej reaguje na zmiany. Poprawiają się nastroje gospodarcze i wtedy bardzo szybko reagują rynki finansowe, systemy i instytucje finansowe. Być może zatem poprawa kondycji w tym sektorze jest także optymistycznym sygnałem, że wkrótce nastąpi ożywienie w całej gospodarce – dodaje prof. Elżbieta Adamowicz z SGH.
Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej wraz z Konferencją Przedsiębiorstw Finansowych od sześciu lat, cyklicznie co trzy miesiące badają kondycję polskich gospodarstw domowych i przedsiębiorstw.
MamBiznes.pl
35 500 obserwujących
+ Zaobserwuj nas-
Od YouTuberów do biznesu. Kanał Dude Perfect planuje dużą inwestycję
-
„Przygotowanie do debiutu giełdowego jest obecnie naszym największym wyzwaniem” – mówi Sławomir Mentzen
-
Z gier do grywalizacji. Platforma Tribeware od spółki One2Tribe zwiększa zaangażowanie pracowników
-
Znane-nieznane nazwiska kobiet biznesu. Historie przedsiębiorczych kobiet, których być może nie znajdziesz na pierwszych stronach gazet