Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Zarabiają ucząc jogi

Astanga Club, oferujący naukę jogi dynamicznej, działa w Bydgoszczy dopiero od marca. Pomysł na biznes zrodził się podczas jednej z podróż, które odbywała obecna współwłaścicielka firmy. Okazało się , że zaoferowanie tego typu usług spotkało się ze sporym zainteresowaniem klientów. Założyciele firmy mają nadzieję, że klub znajdzie swoje stałe miejsce na rynku i chętnych do nauki jogi nie zabraknie.

Darmowy pierwszy tydzień

Bydgoski klub reklamuje się jako „jedyna w województwie kujawsko-pomorskim szkoła jogi dynamicznej w systemie Astanga”. Jej założycielami są Adam Mikołajski – menedżer – i Ewelina Bejgrowicz – instruktorka.

– Pomysł na naszą firmę Ewelina przywiozła z Indii – mówi Adam Mikołajski. – W Polsce jest około dziesięciu instruktorów jogi dynamicznej. Naszym celem jest przekonanie bydgoszczan, że joga dynamiczna nie jest medytacją, ale formą spalania tkanki tłuszczowej.

Klub ruszył pod koniec marca. Przez pierwszy tydzień korzystanie z jego oferty było bezpłatne. Skusiło się ok. 40 osób. Później grupy się zmniejszyły. Chcąc przyciągnąć klientów firma wprowadziła darmowe pierwsze zajęcia. Chętni mogą zapisać się na: jogę dynamiczną w systemie Astanga, pilates basic i advance oraz jogę kręgosłup lub jogę spalacz. Pomysłodawczynią dwóch ostatnich jest Ewelina Bejgrowicz. – Pilates dedykowany jest także osobom starszym, bo pomaga w usprawnieniu ciała. Jest to jednocześnie rehabilitacja i sposób rzeźbienia sylwetki – tłumaczy Mikołajski.

Z własnej kieszeni

Klub działa w ramach Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości.- Dzięki temu nie musimy płacić składek ZUS i zajmować się księgowością – wyjaśnia Adam Mikołajski.

Młodzi przedsiębiorcy rozpoczęli prowadzenie własnego biznesu od uruchomienia strony internetowej. W sumie kosztowało ich to ok. tysiąca złotych. W przybliżeniu ponad 500 zł przeznaczyli na przygotowanie ulotek i wizytówek.

– Wynajem sali ze sprzętem kosztuje nas miesięcznie około półtora tysiąca złotych – mówi Adam Mikołajski. – Chcemy kupić własne maty, bo te używane z czasem tracą przyczepność. Jedna profesjonalna mata kosztuje 150 zł. Zapewnienie jej każdemu klientowi będzie więc dla nas sporym wydatkiem.

Mikołajski, który jednocześnie studiuje dziennie socjologię, przyznaje, że przy otwieraniu własnego biznesu pomocne było doświadczenie instruktorki.- Ewelina prowadziła wcześniej zajęcia w innym studiu. Ma profesjonalne podejście do ludzi. Poza tym mieliśmy własną bazę klientów – tłumaczy Mikołajski.

Agnieszka Wirkus

Gazeta Pomorska

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Ewelina 30 lis 2010 (18:44)

Bardzo przepraszam. Od dwóch lat jest zastępstwo i takie sytuacje nie mają już miejsca. Ciężko było kiedyś o instruktora na zastępstwo skoro ja byłam jedyna w BDG. Jeszcze raz przepraszam :):)