Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Ręcznie wykonują narty. 95 proc. sprzedaży generuje Polska

Szymon Girtler oraz Maciej Gorzelak porzucili dotychczasowe drogi zawodowe, aby rozpocząć przygodę z własnym biznesem. Stworzyli manufakturę narciarską, w której powstają ręcznie robione narty na zamówienie. Nie brakuje im klientów z Polski i z zagranicy.

Fot. Monck Custom

Historia z narciarskim biznesem rozpoczęła się od zwykłych nart, na których jeździł Szymon Girtler oraz od narzędzi do piłowania i krojenia. Po serii eksperymentów z nartami masowych producentów odkrył, że nawet w topowych modelach jest wiele materiałów, które należałoby zastąpić innymi, aby narty lepiej jeździły i wyglądały. Tak zrodził się pierwszy pomysł na ręcznie robione narty i w 2012 roku powstał pierwszy prototyp. Rok później pojawił się pierwszy klient, a w 2014 roku Szymon Girtler zdecydował się uruchomić swoją pierwszą firmę: Monck Custom.

– Skończyłem stosunki międzynarodowe i przez dwa lata pracowałem w instytucjach związanych z tym profilem. Nie dawało mi to jednak satysfakcji, a równolegle cały czas bardzo intensywnie uprawiałem narciarstwo i szkoliłem innych. Eksperymenty z nartami prowadziłem już wcześniej, sam też w ramach swoich zainteresowań uczyłem się technologii i budowy narty. Po kilku latach takich eksperymentów zdecydowałem się poświęcić tej działalności w 100 proc. i otworzyłem Monck Custom, jako swoją pierwszą firmę – mówi Szymon Girtler. Maciej Gorzelak objął udziały w firmie później, mając za sobą jeszcze inną drogę zawodową. – Po 9 latach w polskich i europejskich strukturach korporacyjnych uznałem, że czas zająć się własnymi przedsięwzięciami, bo tylko to pozwoli mi się w pełni realizować. O Monck Custom, firmie Szymona, wiedziałem niemal wszystko, będąc nią bardzo zainteresowany od samego początku.  Na nartach Monck Custom jeżdżę od okresu prototypowego i już od pierwszego zjazdu nie wyobrażałem sobie, że mógłbym wrócić do „zwykłych” nart.   Każdego roku nasze drogi się zbliżały, więc kiedy ja podjąłem decyzję o swoich zmianach zawodowych,  w naturalny sposób połączyliśmy siły – mówi Maciej Gorzelak.

Niszowy pomysł na biznes

Na pomysł stworzenia własnej manufaktury nart wpadli jako pierwsi w Polsce i wciąż pozostają jedyną firmą ręcznie wytwarzającą customowe narty w kraju, ale także jedną z nielicznych w Europie. – Firm narciarskich jest wiele, lecz małych manufaktur customowych już znacznie mniej. W Polsce jesteśmy jedyni. W Europie jest kilka takich firm, nieco więcej w USA. Grono klientów, którzy chcą jeździć na spersonalizowanym i niszowym sprzęcie  ciągle jednak rośnie, dlatego widzimy że w różnych miejscach na świecie powstają firmy podobne do naszej. Nie dziwi nas to. Nasze narty to na pewno produkt premium. Wyglądają jak żadne inne, wygrywają z nartami masowych producentów w niezależnych testach, a do tego są wykonane z najlepszych komponentów i możemy je w pełni spersonalizować pod potrzeby klienta – podkreśla współwłaściciel Monck Custom.

Fot. Monck Custom

Narciarski biznes charakteryzuje się jednak znaczą sezonowością, co często bywa skuteczną barierą wejścia na rynek. Jak zaznaczają twórcy Monck Custom, sezon budzi się w okolicach września-października, a maksymalne wartości zamówień odnotowywane są w okresie od grudnia do połowy marca. W kolejnych miesiącach liczba zamówień spada, a najpóźniej w maju ruch praktycznie zamiera. – Mamy jednak sporo zamówień bardzo spersonalizowanych, których nie jesteśmy w stanie wykonać w sezonie zimowym ze względu na ograniczone moce produkcyjne. Projekty bardziej skomplikowane, tzw. full custom, są więc realizowane w okresie letnim. Dzięki temu firma pracuje właściwie cały rok – wyjaśnia Maciej Gorzelak.

Pomimo, że ceny zaczynają się od blisko 4 tys. zł to klientów nie brakuje. Zainteresowaniem cieszą się zarwno narty typowo trasowe, jak i freeridowe, a zazwyczaj od połowy sezonu także modele skitourowe, na których podchodzi się i jeździ aż do późnej wiosny. Ręcznie robione narty z nad Wisły trafiły już m.in. do krajów Europy Zachodniej, Kanady, USA, Australii czy też Japonii. – Przez lata nasze narty trafiły już praktycznie w każdy zakątek świata – podkreśla współtwórca Monck Custom. Jednak to nie zagranica generuje główne źródła przychodów, a rodzimy rynek. Bowiem około 95 proc. sprzedanych nart trafia do Polski.

Prowadzisz ciekawy biznes i chciałbyś o tym opowiedzieć? Napisz na [email protected]. Opiszemy Twoją historię!

Duże zmiany w najbliższym czasie

Aby wejść na kolejny poziom rozwoju, firma musi teraz zmierzyć się z nowymi wyzwaniami. – Po pierwsze będziemy rozwijać zaplecze techniczne i produkcyjne, najprawdopodobniej włącznie ze zmianą siedziby w tym roku. Kolejnym etapem będzie bardziej zinstytucjonalizowane wyjście poza Polskę. Ponadto, obecnie jesteśmy firmą produkującą wyłącznie na zamówienie, w 100% spersonalizowany produkt. Tak zawsze będzie, ponieważ to stanowi o DNA Monck Custom. Będziemy jednak starali się rozpocząć produkcję bardziej zunifikowanych specyfikacji, dostępnych nie tylko w bezpośrednim zamówieniu od nas, ale poprzez dystrybutorów. W ten sposób chcemy zwiększać skalę działania, być może uruchamiając także nową markę dla linii sklepowej – mówi Maciej Gorzelak.

Przeczytaj także na MamBiznes.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Irek 1 lut 2019 (06:53)

Super sprawa ,sam jeżdżę na nartach .