Karuzele VAT-owskie są przedmiotem dużego zainteresowania fiskusa w ostatnich latach. W związku z tym bardzo szczegółowo badane są łańcuchy transakcji i powiązań pomiędzy podmiotami, szczególnie w sytuacji, gdy towar opuścił terytorium Polski. Zdarza się, że dla „urealnienia” karuzeli VAT-owskiej w takie transakcje angażowane są legalnie działające podmioty, niebędące oszustami podatkowymi. W związku z tym podatnicy powinni zachować szczególną ostrożność, jeżeli chodzi o weryfikację swoich kontrahentów oraz dokonywanych transakcji. Istotne jest w tym zakresie wdrożenie odpowiednich procedur weryfikujących transakcje i kontrahenta, zbieranie w związku z tym odpowiednich dowodów, jak też prawidłowe i rzetelne dokumentowanie transakcji. Jak bardzo jest to ważne, przekonał się podatnik, będący bohaterem sprawy, która ostatecznie skończyła się wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 28 stycznia 2021 r. sygn. I FSK 1683/20.
Co kwestionował organ?
Organy podatkowe w toku prowadzonej kontroli stwierdziły wystąpienie fikcyjnego obrotu kawą, mającego na celu oszustwo podatkowe. W obrocie kawą brało udział 8 spółek, z których jedna była zagraniczna. Kontrola dotyczyła podatnika VAT zarejestrowanego jako podatnik VAT czynny od 1997 r., składającego regularnie deklaracje VAT-7. Podatnik zajmował się działalnością w zakresie handlu hurtowego i detalicznego artykułami spożywczymi, nawozami i napojami alkoholowymi.
W toku kontroli stwierdzono, że w przypadku pięciu faktur dotyczących wewnątrzwspólnotowego nabycia zastosowana została nieprawidłowa stawka podatku 23% zamiast 5%. Ponadto w czasie kontroli sprawdzono transakcje zakupu i sprzedaży kawy. Na podstawie zebranych dowodów oraz kontroli krzyżowych przeprowadzonych u kontrahentów podatnika, a także w oparciu o zeznania świadków, korespondencji mailowej i pozostałych dokumentów stwierdzono, że faktury nie dokumentują rzeczywistych transakcji gospodarczych. W szczególności organy zidentyfikowały braki w dokumentacji przyjęcia i wydania towarów oraz stosowanie w łańcuchu warunków transakcji, których podmioty nie ustaliłyby w przypadku konkurencji rynkowej, tj. warunków bez biznesowego uzasadnienia.
Ponadto różne strony transakcji zeznawały odmiennie, jeżeli chodzi o kwestię transportu kawy. Brak spójności w tym zakresie w przypadku transportu towarów za 600 tys. zł był w ocenie organu wystarczający do przyjęcia, że do transportu nie doszło. Dodatkowo domniemanie to potwierdzał krótki okres pomiędzy wystawieniem faktury zakupu i faktury dostawy, który w ocenie kontrolerów byłby niemożliwy do osiągnięcia w warunkach konkurencji rynkowej. Termin i czas zapłaty również był bardzo krótki. W konsekwencji organy podatkowe ustaliły, że faktury nie dokumentują rzeczywistych transakcji gospodarczych, lecz stanowią tzw. puste faktury, wykorzystywane w oszustwach VAT.
Stanowisko spółki
Spółka nie zgodziła się z takim stanowiskiem organu podatkowego, powołując się na definicję dobrej wiary podatnika określoną w wyroku TSUE z 22 października 2015 r. w sprawie C-277/14. W wyroku tym TSUE wskazał, że przedsiębiorca nie może zostać obciążony ciężarem podatku w związku z nadużyciami dokonanymi przez kontrahenta. W efekcie odliczenie VAT powinno przysługiwać także w sytuacji, gdy podmiot został na podstawie przepisów krajowych uznany za nieistniejący. Ponadto spółka zarzuciła organom podatkowym selektywne wybieranie dowodów oraz brak przeprowadzenia dowodu z zeznań świadka odpowiedzialnego za odbiór i załadunek zakupionej kawy, który to dowód miałby świadczyć na korzyść strony.
Wyrok NSA
W omawianej sprawie Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał stanowisko WSA w Krakowie i orzekł, że dokonywanie interpretacji selektywnie powoływanych określonych okoliczności sprawy na korzyść strony nie dowodzi, że nie doszło do oszustwa podatkowego oraz nie przesądza o dobrej wierze spółki. NSA zaznaczył, że w niniejszej sprawie wymóg dochowania należytej staranności nie został spełniony, ponieważ spółka wiedziała lub przynajmniej powinna była wiedzieć o fikcyjności w przypadku dokonywanych transakcji obrotu kawą.
NSA zwrócił uwagę na kompleksowy charakter zebranego materiału dowodowego i jego analizę, która potwierdziła dokonanie oszustwa podatkowego. NSA wskazał, że dowody powoływane przez spółkę nie były w stanie podważyć ustaleń organu. Strona powoływała pojedyncze okoliczności, które w perspektywie logicznego podejścia, zgodnego z doświadczeniem życiowym, nie uzasadniały niewiedzy, że podmiot uczestniczy w oszustwie. W szczególności NSA podkreślił, że według zeznań świadków podatnik nigdy nie handlował kawą, a dokonana transakcja przeprowadzona była na bardzo korzystnych warunkach rynkowych. NSA nie udowodnił jednoznacznie, że podatnik świadomie uczestniczył w oszustwie, wskazując jedynie: „Tym samym teza spółki o braku świadomości udziału w nielegalnym procederze jawiła się jako niewiarygodna”.
Powyższy wyrok NSA wskazuje, że podatnicy powinni być bardzo ostrożni przy weryfikacji swoich kontrahentów oraz nie podejmować transakcji „podejrzanych”, gdzie warunki znacznie odbiegają od warunków rynkowych. Pomimo więc, że nie ma złudzeń co do tego, iż w przedmiotowej sprawie doszło do oszustwa podatkowego, to organy podatkowe nie zdołały jednoznacznie potwierdzić woli uczestnictwa podatnika w tym procederze. Oznacza to, że podatnik mógł być nie do końca świadomy, że uczestniczy w oszustwie. Jednak brak jakichkolwiek procedur i słaba dokumentacja przekreśliły jego szanse na obronę.
Robert Nogacki
Kancelaria Prawna Skarbiec
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)