Tarcze PFR. Firmy zwracają pieniądze, a kwoty są liczone w milionach złotych

Informacje o autorze

19 lipca 2024
Udostępnij:

Rozliczenia Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) z firmami, które otrzymały pomoc finansową w pandemii, wciąż trwają. Wezwania do zwrotu otrzymało ponad 5 tys. firm.

Pomoc z tarcz 1.0 i 2.0 to wsparcie od Polskiego Funduszu Rozwoju, bez którego wiele z przedsiębiorstw nie byłoby w stanie przetrwać pandemii COVID-19. Jak informowaliśmy kilka miesięcy temu, fundusz zaczął jednak wysyłać wezwania do zwrotu pomocy części przedsiębiorstw. Te miały otrzymać ją niesłusznie. 

Według danych zebranych przez Puls Biznesu w przypadku tarczy 1.0 ta sytuacja dotyczy 1% beneficjentów. W drugiej edycji programu było to już 3% podmiotów, którym udzielono wsparcia. Łącznie wezwania do zwrotu środków otrzymało 5,6 tys. firm. 

Warto przeczytać: Lepsze perspektywy dla startupów w UE? Plany Komisji Europejskiej na nową kadencję

Program antyfraudowy PFR i rekomendacje CBA

Tworząc program pomocy PFR przygotował rozwiązania chroniące przed jej wyłudzeniami. Informacje na temat firm były sprawdzane zarówno w ZUS, jak i w Krajowej Administracji Skarbowej. Dodatkowo wezwania do zwrotów wynikają także z rekomendacji CBA. Zgodnie z informacjami PFR, blisko 30% podmiotów zdecydowało się na zwrot udzielonej pomocy. Zdaniem funduszu świadczy to pozytywnie o metodach weryfikacji beneficjentów świadczenia.

Tarcze PFR i kontrowersje

Spora część z podmiotów, które otrzymały pomoc, zdecydowała się jednak na dochodzenie swoich racji poprzez drogę sądową. Często zmusza ich do tego sytuacja. W przypadku konieczności oddania otrzymanych wcześniej środków grozi im upadłość. Często są to bowiem wielomilionowe kwoty.

„Przedsiębiorcy, z którymi rozmawiamy, chcąc uratować swoje firmy, poza ubieganiem się o subwencję z Tarczy, często korzystało też z dodatkowych pożyczek lub kredytów lub uciekało się do sprzedaży znacznej części majątku, wierząc, że uratowanie firmy, która po pandemii stanie w końcu na nogi, jest tego warte. Teraz przyznają oni wprost, że gdyby wiedzieli, że PFR będzie żądał od nich zwrotu wypłaconych środków, w ogóle nie uczestniczyliby w programie Tarczy ani nie zaciągali dodatkowych zobowiązań, tylko zamknęliby swoje firmy 2-3 lata wcześniej, w pandemii – paradoksalnie, wtedy nieuregulowane koszty były mniejsze niż dziś” – mówi mecenas Grażyna Wódkiewicz, adwokat specjalizująca się w sprawach gospodarczych.

Część pierwotnie wystawionych wezwań do zwrotu zostaje anulowana na skutek postępowania wyjaśniającego. Łącznie to 1026 przypadków z obu edycji tarcz. Wiadomo, że PFR zamierza ubiegać się o zwrot od kolejnych podmiotów. Na takie działania przygotowuje się również Północna Izba Gospodarcza. Podmiot zbiera zgłoszenia od osób, które czują się poszkodowane decyzjami PFR. Zamierza w tej sprawie interweniować w Polskim Funduszu Rozwoju oraz ministerstwach.

Warto przeczytać: Trudny okres dla niezależnych, małych sklepów. Fala zawieszeń i likwidacji

Polecamy

Więcej w tym dziale: