MamBiznes.pl

Do założenia firmy wystarczyła jej pasja

Pobieranie danych ...

Jest przykładem tego, że to właśnie pasja motywuje do założenia własnej firmy. Jej umiłowanie do malarstwa i upiększania wnętrz przełożyło się na zarabianie pieniędzy. O tym, jak można zarabiać na artystycznym malowaniu ścian, rozmawiamy z Karoliną Mrowiec, założycielką firmy Bajart.

Dlaczego zdecydowała się Pani założyć firmę zajmującą się artystycznym malowaniem wnętrz?

Pomysł wziął się z mojej pasji, umiłowania malarstwa. Zawsze szukałam możliwości realizowania swojego talentu, dlatego skończyłam Artystyczne Projektowanie Ubioru w Krakowie. Jednak nie odnalazłam się w swoim zawodzie. Zaczęło się od malowania pokoi dziecięcych w motywy z bajek, za tym poszły kolejne pomysły.

Od kiedy prowadzi Pani swoją firmę?

Artystycznym malowaniem wnętrz zajmuje się już pięć lat. Od zawsze marzyła mi się samodzielność, dlatego zdecydowałam się na założenie własnej działalności. Poza tym nie chciałam, aby moja przyszłość zależała od pracodawcy.

Czy miała Pani jakieś trudności z założeniem firmy?

Z samym założeniem firmy nie miałam większych problemów. Oczywiście, jak każdy początkujący przedsiębiorca nie miałam pojęcia gdzie, co i jak się załatwia. Podpytałam jednak osób, które już miały własne firmy i wszystko okazało się proste.  

Brała Pani pod uwagę fakt, że biznes może się nie udać?

Kiedy zaczynałam, miałam bardzo małe pojęcie o prowadzeniu firmy, zaczęłam działać bez zbadania rynku, bez biznesplanu, jednak z wielką chęcią i wiarą, że się uda. Starałam się nie skupiać na tym, że może się nie udać. Myślałam o tym, co zrobić, aby się powiodło.

Moja firma jest moim hobby, które daje mi ogromną satysfakcję. Przynosi mi także spore dochody i  to nawet wyższe, niż się spodziewałam.

Ilu ma Pani klientów?

Klientów mam wystarczająco dużo, by być ciągle zajętą i uzyskiwać pożądane dochody. Nasze usługi nie należą do najtańszych i najczęściej jeden klient zamawia u nas kilka prac. Mamy bardzo dobrze opracowane przez lata systemy sprzedaży, dzięki czemu możemy je teraz przekazywać naszym franczyzobiorcom.



Ile potrzeba pieniędzy na rozkręcenie takiego biznesu. Na co trzeba przeznaczyć najwięcej środków?

Koszt rozpoczęcia biznesu jest niewielki. Kiedy ja zaczynałam, kupiłam drabinę i inne przybory z pierwszej zaliczki, jaką dostałam. Dziś, jeśli ktoś przyłącza się do naszej sieci, ponosi troszkę wyższe koszty na początku (ok. 5 tys. zł), ale dzięki naszym sprawdzonym systemom, zwraca się to bardzo szybko. Niepotrzebny jest lokal, ale przydaje się samochód. Na początek trzeba sporą część pieniędzy przeznaczyć na reklamę.

Czy duża jest konkurencja na takim rynku ?

Konkurencja nie jest duża, są pojedyncze firmy, które działają na terenie jednego miasta oraz osoby po szkołach artystycznych, które sporadycznie wykonują takie malunki, ale nie mają systemów sprzedaży. Konkurencyjne też są naklejki na ścianę czy fototapety, jednak my dajemy klientowi coś niepowtarzalnego i wyjątkowego. Poza tym klienci, którzy kupili naklejki, często przychodzą do nas, kiedy tamte się nie sprawdziły.

Jakie malowidła są najczęściej zamawiane? Czy są to głównie obrazy na ścianach w pokojach dla dzieci?

Tak, głównie są to malunki dla dzieci, jednak nie tylko w domach, ale także w przedszkolach, bawialniach, szkołach. Ostatnio też dość dużo malunków sprzedajemy dla firm, ponieważ jest to bardzo fajny sposób reklamy oraz ozdobienie biura.  

Jakie było Pani najciekawsze zlecenie?

Dość ciekawym zleceniem była namalowanie wieży Eiffla wysokiej na 5 metrów w dwupoziomowym mieszkaniu oraz obraz kopia „Ostatniej wieczerzy” – co było bardzo trudne do namalowania.

Jakie plany na przyszłość ma Pani w związku z prowadzonym biznesem?

Teraz skupiam się głównie na rozwoju sieci franczyzowej. Plan jest taki, aby do końca roku mieć 20 oddziałów w mieście i docelowo 90 oddziałów w całym kraju.

Dziękuję za rozmowę

Barbara Sielicka
Bankier.pl
b.sielicka@firma.bankier.pl

 
Pobieranie danych ...