MamBiznes.pl

Nie należy spodziewać się wzrostu inflacji

Pobieranie danych ...

Polsce nie grozi obecnie wzrost inflacji. Nie rosną wynagrodzenia, spada sprzedaż, nie ma też szczególnego zagrożenia wzrostu cen surowców i paliw. To sprawia, że dalsze obniżki stóp procentowych są niemal pewne. Profesor Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, uważa, że przychodzą one zbyt późno i że Rada Polityki Pieniężnej nie wykorzystuje w pełni swojego wpływu na rynek.

Dziś Główny Urząd Statystyczny poda listopadowe dane o inflacji. Zdaniem ekspertów będzie to wynik około 3 proc. rok do roku. Taki wynik świadczyłby o spadającej inflacji w październiku ceny w stosunku rocznym wzrosły o 3,4 proc. Do takiego wyniku przyczyniają się minimalne obniżki cen paliw oraz wolniejsze tempo wzrostu cen żywności.

– Moim zdaniem nie należy spodziewać się wzrostu inflacji – mówi Agencji Informacyjnej Newseria prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.- W kraju najistotniejszym czynnikiem są płace. Płace nie rosną, bo jest bezrobocie, czyli nie ma nacisku na płace. Wprost przeciwnie. Pracodawcy zapowiadają zwolnienia i nie zapowiadają podwyżek płac. Czyli te oczekiwania płacowe są bardzo łagodne, nie napędzają inflacji. Polityka płacowa w przedsiębiorstwach nie jest czynnikiem inflacjogennym w tej chwili.

Płace rosną w warunkach dobrej koniunktury, wtedy też rosną ceny. Napędza je popyt wewnętrzny, który w obecnej chwili jest słaby. Dodatkowym argumentem za tym, że wzrost inflacji nam nie grozi, są ceny towarów importowanych, przede wszystkim paliw.

– Tutaj też nie ma wyraźnych sygnałów, że ceny będą gwałtownie rosły, wobec tego można powiedzieć, że dużego zagrożenia inflacją dla Polski nie ma. Mało tego, w niektórych działach produkcji mamy do czynienia z deflacją, czyli przedsiębiorcy muszą obniżać ceny, żeby móc je sprzedać – tłumaczy prezes PTE.

Mimo tej sytuacji Rada Polityki Pieniężnej ostrożnie podchodzi o obniżania stóp procentowych. Te spadły 5 grudnia o 25 punktów bazowych. Dziś główna stopa procentowa wynosi 4,25 proc. Zdaniem prof. Mączyńskiej RPP podjęła decyzję o obniżkach zbyt późno.

– W tej chwili właściwie jest duża pewność, że te stopy będą obniżane wolno, czyli o te 25 punktów bazowych. Ale to zarazem oznacza pełną przewidywalność i to jest woda na młyn spekulantów. Szczerze mówiąc przez to nie wykorzystujemy należycie tego potencjału, jaki tkwi w polityce pieniężnej. Uważam, że te decyzje o obniżaniu stóp procentowych powinny zapaść wcześniej niż zapadły – ocenia ekonomistka.

Zdaniem wielu ekonomistów w I kwartale przyszłego roku czekają nas dwie takie decyzje. Według części prognoz w połowie 2013 roku podstawowa stopa może wynieść nawet mniej niż 3,5 proc. Ostatni raz stopy procentowe były na tak niskim poziomie w 2009 roku, po przejściu pierwszej fali kryzysu.

Pobieranie danych ...