Mikro i mali przedsiębiorcy chcący rozwijać swój biznes internetowy tłumnie ruszyli po unijne dotacje. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że zainteresowanie środkami na wsparcie e-biznesu przerosło najśmielsze oczekiwania. Wartość 274 wniosków złożonych do poniedziałku wyniosła 119 mln zł co stanowi blisko 97 proc. całej puli przeznaczonych na ten program. Już dziś wiadomo, że część chętnych będzie musiała obejść się smakiem bo pieniędzy nie wystarczy dla wszystkich.
„Oznacza to, że wkrótce Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości może ogłosić zamknięcie postępowania. Zgodnie z regulaminem nabór zostanie wstrzymany, jeśli wartość złożonych wniosków sięgnie lub przekroczy 100 proc. dostępnej alokacji. Jeśli stanie się to jutro, chętni będą mogli składać swoje aplikacje tylko do piątku (czyli przez trzy dni od ogłoszenia o zamknięciu). Dotacje na rozwój e-usług przeznaczone są dla mikro- (do dziesięciu osób) i małych (do 50) firm, które działają nie dłużej niż rok.” – pisze „Rzeczpospolita”.
”Za unijne pieniądze można nie tylko kupić wyspecjalizowany sprzęt i usługi, ale także opłacić rachunki za wynajem biura czy telefon (ale nie dłużej niż przez dwa lata).Jednak ostre są warunki finansowania: pierwszy zwrot wydatków z UE można otrzymać po zakończeniu 50 proc. projektu. Oznacza to, że na start trzeba zaangażować spore pieniądze z własnych źródeł. „ – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Mimo zarzutów niedostatecznej promocji programu spotkał się on z ogromnym zainteresowaniem. E-przedsiębiorcy tłumnie ruszyli po dotacje, których jednak nie wystarczy dla wszystkich. Liczba wniosków nie powinna jednak dziwić skoro dzięki tej inicjatywie na rozwój e-biznesu można uzyskać nawet 1 milion złotych. Szał zakończy się dopiero wtedy gdy nabór wniosków zostanie wstrzymany.
Więcej w „Rzeczpospolite”, w artykule „Kończą się dotacje na rozwój e-usług”, autorstwa Anny Cieślak-Wróblewskiej.