Kobiety biorące udział w programie „Nowe kwalifikacje i przedsiębiorczość dla bezrobotnych kobiet” nareszcie uzyskały pieniądze na założenie firmy. Unijne środki obiecane były przedsiębiorczym Paniom już kilka miesięcy temu jednak przez nieporadność Krajowej Izby Gospodarczej oraz Ministerstwa Pracy pieniądze nie wpływały na ich konta. Po długim oczekiwaniu bezrobotne Polki dostały w końcu unijne dotacje.
„Dwa miesiące temu „Gazeta” opisała problemy kobiet, które wzięły udział w programie „Nowe kwalifikacje i przedsiębiorczość dla bezrobotnych kobiet”. Realizowała go w całym kraju Krajowa Izba Gospodarcza we współpracy z Ministerstwem Pracy. Żeby otrzymać pieniądze z UE (11-11,5 tys. zł), kobiety wzięły udział w szkoleniu przygotowującym do prowadzenia własnej działalności, napisały biznesplany i pozakładały własne firmy. Wiele z nich zrezygnowało z pracy, bo zapewniano je, że po podpisaniu umów natychmiast dostaną pieniądze. Unijną pomoc otrzymało jednak tylko 1,7 tys. kobiet, 200 bezrobotnych odprawiono z kwitkiem. Czekały kilka miesięcy. Przez ten czas musiały płacić składki, podatki, opłacać czynsz za wynajem lokali.” – czytamy w „Gazecie wyborczej”
Jak pisze gazeta w końcu urzędnicy stanęli na wysokości zadania i przedsiębiorcze kobiety otrzymały środki na rozpoczęcie działaności gospodarczej. Szkoda tylko, że po takim czasie i tylu nerwach. Część kobiet przez przedłużającą się niejasną sytuację zrezygnowała z dotacji.
Więcej w „Gazecie wyborczej” , w artykule „Bezrobotne kobiety mają już kasę na biznes”, autorstwa Sylwii Śmigiel