2010-09-02 Barbara Sielicka – Bankier.pl
Szara strefa na stałe wpisała się w krajobraz światowej gospodarki i Polska nie jest tu wyjątkiem. Rząd próbuje różnymi sposobami zwalczyć nielegalną pracę, jednak jego metody bardzo często przynoszą odwrotny skutek. Chodzi m.in. o represyjne działalnie organów kontroli czy też surowe kary za pracę w szarej strefie.
Ze względu na swoją specyfikę, trudno określić rzeczywisty wymiar pracy na czarno. Raport Banku Światowego ukazuje sytuacje w 162 krajach świata. Autorzy zakładają, że na szarą strefę wpływ mają przede wszystkim wzrost obciążenia podatkowego, wzrost obciążenia regulacjami oraz spadek „moralności podatkowej”, czyli wzrost gotowości ludzi do porzucenia pracy oficjalnej.
Z problemem szarej strefy boryka się każdy przebadany kraj, a w niektórych nich gospodarka nieformalna wytwarza co najmniej jedną trzecią PKB. Średnia wielkość szarej strefy dla wszystkich 162 krajów wynosi 35,5 proc. PKB i nieznacznie wzrosła w ciągu ostatnich kilku lat. Największe zmiany odnotowano w Azerbejdżanie, gdzie średnia wielkość szarej strefy wzrosła z 60,2% w 1999 roku do 69,6% PKB w 2007 roku.
Raport specjalny Bankier.plA co, jeśli nie zapłacę? |
Największe nasilenie szarej strefy koncentruje się w Gruzji, Boliwii oraz Azerbejdżanie. Z kolei najmniejszą gospodarką nieformalną mogą poszczycić się takie kraje jak Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Luksemburg czy Japonia.
W Polsce wielkość szarej strefy szacowana metodą MIMIC w latach 2007 wyniosła 29,1 % PKB i przez ostatnie osiem lat wzrosła z 27,5 proc. Pamiętajmy jednak, że w rzeczywistości szara strefa może być znacznie większa.
Barbara Sielicka
Bankier.pl
b.sielicka@firma.bankier.pl