Wniosek o e-dotację możemy złożyć samodzielnie lub z pomocą firmy, która jest wyspecjalizowana w pozyskiwaniu dotacji na e-biznes. O zaletach skorzystania z usług takiej firmy rozmawiamy z Przemysławem Czakiem, współtwórcą Czytio.pl, który pozyskał dotacje w ramach działania 8.1 PO IG.
Skąd pomysł na biznes w internecie i dlaczego właśnie na e-bookach?
Przemysław Czak: Aktualnie każda firma musi istnieć w Internecie w tej lub innej formie żeby nie tracić klientów. Natomiast skupiając swoją działalność tylko na sieci można w znacznym stopniu zredukować koszty działalności, co jest dość ważne w początkowym okresie istnienia firmy. Pomysł uruchomienia serwisu, który ma udostępniać książki elektroniczne pojawił się jako rozwinięcie działalności sklepu internetowego z czytnikami e-książek.
Czy brał Pan pod uwagę jakieś inne formy finansowania działalności niż e-dotacja?
Początkowo szukaliśmy przede wszystkim inwestora, jednak szybko się okazało, że sam pomysł w postaci biznes planu i dobre chęci do zdecydowanie za mało, aby ktoś chciał zainwestować. Ponadto nawet gdyby udało się pozyskać kapitał, w zamian trzeba oddać duży pakiet udziałów w firmie. W takiej sytuacji dotacja jest doskonałą alternatywą. Pieniądze unijne pozwalają zrealizować projekt przy jednoczesnym zachowaniu pełnej kontroli nad firmą. Oczywiście wymaga to o wiele więcej formalności oraz dodatkowo własnego wkładu finansowego.
Czy od razu postanowił Pan składać wniosek o e-dotacje z udziałem firmy zewnętrznej? Czy początkowo próbował Pan na własną rękę?
Od razu zwróciliśmy się o pomoc do specjalistów w tym zakresie, aby zmaksymalizować prawdopodobieństwo otrzymania dotacji. Składanie wniosku wymaga wielu formalności i biegłej znajomości aktualnych regulacji, sądzę że lepiej jest skupić się na swojej działalności i lepiej dopracować pomysł oraz biznes plan niż starać się sprostać samemu wszelkim wymogom formalnym.
Jak wspomina Pan cały proce ubiegania się o dotację?
Ponieważ obsługą pozyskania dotacji zajęła się zewnętrzna firma, więc nie mieliśmy tu większych problemów.
Jakie wymogi były najtrudniejsze do spełnienia?
Sądzę że najtrudniej jest przewidzieć i rozpisać na co i kiedy dotacja zostanie przeznaczona. Wiele wydatków zależy od tempa rozwoju projektu i osiąganych rezultatów, natomiast tutaj musimy z góry na dwa lata wszystko przewidzieć i potem się tego trzymać.
Czy ma Pan jakieś rady dla osób, które dopiero mają zamiar starać się o e-dotację?
Sądzę, że jeśli ktoś ma pomysł, w który wierzy i naprawdę chce go zrealizować, powinien skorzystać z doświadczonej firmy doradczej. Jeśli taka firma pozyskała z powodzeniem już kilka dotacji dla innych osób, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że również dla nas zdobędzie finansowanie.
Rozmawiała Barbara Sielicka
Bankier.pl
b.sielicka@firma.bankier.pl