Czy na tworzeniu „bohomazów” na ścianach można zarobić? Owszem, ponieważ wyróżnianie własnego mieszkania to chęć wielu osób, mówi Michał Jabłoński, założyciel firmy InHousePainters w AIP w Kielcach.
Czy wspomnienia z dzieciństwa mogą pomóc w osiągnięciu sukcesu zawodowego? Owszem, ponieważ ułatwiają realizowanie nawet najbardziej szalonych pomysłów na własną firmę. Doskonale wie o tym Michał Jabłoński, student krakowskiejAkademii Górniczo-Hutniczej.
– Pomysł na biznes pojawił się wtedy, gdy poznałem ludzi malujących wzory na ścianie. Przypomniałem sobie, że mając 12 lat, w domku letniskowym razem z moim rodzeństwem wymalowaliśmy pastelami i mazakami całą ścianę w różne motywy bajkowe. Pomyślałem sobie wtedy, że będzie więcej ludzi, którzy również chcieliby mieć coś fajnie namalowanego na ścianie – wspomina Jabłoński.
foto: malunki InHousePainters
Co ciekawe jest on na co dzień studentem na wydziale inżynierii metali i informatyki przemysłowej. Przyznaje, że myślał o prowadzeniu własnego biznesu w dziedzinie IT. – Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości dały mi możliwość sprawdzenia, czy pomysł malowania po ścianach przejdzie. To był taki dobry start. Teraz wszystko zależy ode mnie i od osób zaangażowanych w pomoc w rozwój tej firmy – mówi Jabłoński.
Obecnie jego firma zajmuje się malowaniem na ścianach artystycznych wzorów i motywów. Wykonywane są one według zaleceń klienta. – Firma cały czas się rozwija. Planuję wykorzystanie do malowania aerografu oraz możliwość wykonania również zewnętrznego malowania (np. graffiti). Jeśli chodzi o zyski – na razie są małe, firma jedynie zarabia sama na siebie – mówi założyciel firmy. Przyznaje, że to go nie przeraża.
foto: malunki InHousePainters
– Chciałbym, aby InHousePainters stało się rozpoznawalną marką. Każdy z nas lubi mieszkać w przyjemnym miejscu i ma swoje własne wyobrażenia na temat domu marzeń. Chcę pokazać, że upiększyć można również ściany. Przykładowo możesz na ścianie powiesić obrazek wodospadu i go podziwiać. A możesz też mieć wodospad i jego otoczenie namalowane na 4 ścianach pokoju, i poczuć jakbyś tam był – konkluduje Jabłoński.
Artur Kowalski