„Dążę do tego, aby Hollywood Hair było marką globalną” – rozmowa z Klaudią Duszyńską, założycielką sieci salonów przedłużania włosów

Informacje o autorze

26 lutego 2024
Udostępnij:

Nie znając się na biznesie, Klaudia Duszyńska przez kilka lat tworzyła markę odzieżową Impress Me. Prowadzenie konta na Instagramie pozwoliło jej na osiągnięcie sukcesu. Następnie bez doświadczenia w branży fryzjerskiej otworzyła pierwszy salon przedłużania włosów Hollywood Hair.

Obecnie Klaudia Duszyńska prowadzi sieć salonów Hollywood Hair w całej Polsce. Rok temu weszła również na rynek hiszpański, a teraz przygotowuje się do stworzenia sieci salonów w Wielkiej Brytanii. Hollywood Hair to nie tylko przedłużanie włosów, ale też linia kosmetyków do pielęgnacji włosów. O biznesowych początkach, marce odzieżowej Impress Me, sieci salonów Hollywood Hair oraz zasięgach na Instagramie rozmawiamy z Klaudią Duszyńską.

Natalia Kieszek: Pani początki zawodowe nie były łatwe. Najpierw prace dorywcze, a później pomysł na własną markę modową. Czy wchodząc na ten rynek, miałaś gotowy biznesplan?

Klaudia Duszyńska: Mój pierwszy biznes zaczął się wtedy, gdy zrobiłam kurs szycia na maszynie. Już po tygodniu byłam zafascynowana jakie rzeczy można tworzyć samemu. Bardzo szybko zaczęłam projektować pierwsze ubrania dla kobiet, które później wrzucałam na Instagram. Okazało się, że zainteresowanie moimi produktami przerosło najśmielsze oczekiwania. Dziewczyny same odzywały się do mnie, że chciałaby kupić ubrania z mojej kolekcji. Był to 2014 rok, czyli instagramowe początki.

Nie miałam zupełnie pojęcia jak prowadzić własny biznes. Wiedziałam tylko, że muszę założyć swoją działalność. Na początku pracowałam na własną rękę – sama szyłam, zbierałam miary i wysyłałam ubrania do klientów. Było to bardzo amatorskie podejście, dlatego biznes rozwijał się powoli. Nie miałam odpowiednich funduszy, aby postawić na dynamiczny rozwój firmy. Wraz ze wzrostem liczby zamówień, poszukiwałam pierwszych krawcowych do pracy.

Moment kulminacyjny rozwoju mojej marki nastąpił, gdy złożyłam ofertę kupna bankrutującego parku maszyn. Dzięki temu tak naprawdę za bezcen kupiłam potrzebny sprzęt do prowadzenia własnej szwalni. Wynajęłam lokal w podwarszawskim Józefowie, zatrudniłam trzy krawcowe i tak rozwijałam dalej markę Impress Me. Mimo wszystko, ten biznes nie przynosił dużych pieniędzy.

Impress Me, czyli marka odzieżowa miała własny butik, sklep online oraz szwalnie. Ile lat potrzebowałaś na taki rozwój biznesu?

Potrzebowałam na to około dwóch lat. Szybko zdobywałam nowe klientki, zaczęły się do mnie zgłaszać celebrytki. Wypożyczałam również swoje ubrania do programów telewizyjnych. Gdy już otworzyłam pierwsze butiki na terenie kraju, to wiedziałam, że nie przebije już szklanego sufitu.

Decydując się na założenie Hollywood Hair, co stało się z Impress Me?

W pewnym momencie prowadziłam równocześnie dwie firmy, bo Hollywood Hair założyłam, kiedy jeszcze miałam markę odzieżową. Jednak nie miałam czasu, aby poświęcić tyle samo uwagi dwóm biznesom. Dlatego zdecydowałam się wystawić ogłoszenie sprzedaży Impress Me. Ostatecznie, na jednym z forów dla polskich projektantów sama odezwałam się do Mai Bohosiewicz, która poszukiwała wtedy krawcowych. Tak się skończyło, że właśnie ona kupiła całą szwalnię razem z maszynami. Dodatkowo, innej firmie sprzedałam profil Impress Me na Instagramie, gdzie markę obserwowało ponad 30 tys. osób. Pozwoliło mi to zebrać fundusze na rozwój nowego pomysłu. Projektowanie i ogólnie branża odzieżowa była wymagającym biznesem, gdzie trudno przebić się z własnymi projektami.

Przejdźmy do Hollywood Hair. Kiedy pojawił się pomysł na zmianę branży i przedłużanie włosów?

Początkowo sama poszukiwałam dobrego, sprawdzonego salonu, w którym będę mogła przedłużać włosy. Chodziłam do różnych specjalistów, jednak za każdym razem coś było nie tak – włosy były słabej jakości, przedłużanie było widoczne. Jednego dnia mój mąż sam zaproponował mi, żebym zainteresowała się tym tematem i otworzyła własny salon. W tamtym momencie nie miałam nic wspólnego z fryzjerstwem, a tym bardziej przedłużaniem włosów. W internecie znalazłam, gdzie najlepiej zrobić takie szkolenia i pojechałam na Białoruś, do Mińska.

Zrobiłam kilka szkoleń z różnych metod. Już po pierwszym razie wiedziałam, że to był świetny wybór. Eksperci pracowali tam na naturalnych włosach, co dawało równie naturalny efekt po przedłużeniu. Wtedy w Polsce wybierano zazwyczaj włosy chińskie do zabiegów. Już wtedy wiedziałam, że chcę się tym dalej zajmować i chciałam pokazać na naszym rynku, że przedłużanie nie musi być sztucznym efektem. Sama udoskonaliłam metody, które poznałam podczas szkoleń i stworzyłam własną.

Warto przeczytać: Prowadzenie własnego biznesu jest wyzwaniem. Często jest się wyrzucanym ze strefy komfortu – rozmowa z Aliną Sztoch, CEO i Co-founderką marki Kubota

Początkowo to Pani obsługiwała klientki i dopiero z czasem zatrudniono pierwsze fryzjerki?

Miałam koleżankę, która była z zawodu fryzjerką. Zaprosiłam ją do pracy i nauczyłam metody przedłużania włosów. Mogłam również liczyć na wsparcie siostry i tak powoli budowałam swój team. Takie szkolenia z zabiegu przedłużania trwają czasem nawet kilka miesięcy, więc było to czasochłonne. Do pracy poszukiwałam osób z branży kosmetycznej, ze zdolnościami manualnymi, które chciały nauczyć się czegoś zupełnie nowego.

Jak wyglądały początki biznesu włosowego?

Nie chciałam inwestować dużych pieniędzy w ten biznes, gdyż ich nie miałam i bałam się też niepowodzenia w tej branży. Dlatego zrobiłam to jak najniższym kosztem i wynajęłam dosłownie 18-metrowe mieszkanie w kamienicy na Wilczej w Warszawie. Bez żadnego remontu wstawiłam lustra i fotele. Nawet nie miałam profesjonalnej myjki do włosów, bo jej koszt wynosił kilka tysięcy złotych. Wystrój salonu zupełnie nie przeszkadzał naszym klientkom. Zależało im na jakości wykonywanego zabiegu przedłużania włosów. Dopiero z czasem mogłam pozwolić sobie na rozbudowę salonu oraz zakup lepszego sprzętu.  

Mimo to, od początku pracowałam na naturalnych włosach, których koszt zdecydowanie  różnił się od chińskich materiałów. Co prawda nie mogłam sobie pozwolić na zakup wszystkich kolorów na start, dlatego dopiero po konsultacji z klientką zamawiałam dla niej konkretny model włosów. W ten sposób zabezpieczałam swoje fundusze.

Czy od początku stawiałaś na rozwój sieci salonów? W branży fryzjerskiej nie jest to popularny model biznesowy.

Nie był to mój początkowy pomysł na biznes. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak wygląda ta branża od kuchni. Jednak miałyśmy mnóstwo zapisów, a klientki musiały czekać czasem dwa miesiące na wizytę w naszym salonie. Dlatego najpierw otworzyliśmy kolejny, już większy lokal, ale w tej samej kamienicy.

Nie wyobrażałam sobie prowadzenia sieci salonów, bez doświadczenia biznesowego. Jednak nie mogłam pozwolić sobie na utratę klientek, które wyczekiwały wolnych dat w naszym salonie. Wraz z otwarciem drugiego lokalu, rozwój sieci był bardzo dynamiczny. Wystarczyło tylko wyszkolić kolejnych specjalistów od przedłużania włosów i taki system obowiązuje w Hollywood Hair do dzisiaj. W tamtym czasie to ja szkoliłam nowe osoby, które zatrudniałam. Teraz osoby najstarsze stażem są wewnętrznymi szkoleniowcami w firmie.

Kiedy zdecydowałaś się, że wejdziesz ze swoim biznesem również na rynek hiszpański?

Często przebywałam w Marbelli i pojawiał się problem, gdy potrzebowałam odwiedzić salon fryzjerski. Fryzjerki były pod wrażeniem moich przedłużanych włosów i metodą jaką są one wykonane. Dlatego zdecydowałam się zrobić research na rynku hiszpańskim i stwierdziłam: dlaczego nie spróbować w takiej mniejszej miejscowości? Hollywood Hair działa w Marbelii już ponad rok, a naszymi klientkami są nie tylko Hiszpanki, ale również Kolumbijki czy Wenezuelki.

Czy przymierzasz się już do dalszej ekspansji?

Teraz stawiam na Londyn i to nie będzie tylko jeden lokal Hollywood Hair. Chcę stworzyć całą sieć salonów przedłużania włosów na rynku brytyjskim. Przedłużanie włosów nie jest tam popularne, dlatego moją misją jest pokazanie jak naturalny może być taki zabieg. Mam nadzieję, że uda mi się przenieść swój sukces z polskiego rynku na brytyjski.

Jak sytuacja wygląda na rynku amerykańskim, czy będziesz chciała również tam się pojawić?

Myślę, że tak, choć jest to melodia przyszłości. Na razie chcę zacząć od rynków, które są położone najbliżej Polski, co daje dostęp do szybszych dostaw. Z kolei Ameryka jest zdecydowanie trudniejszym rynkiem. Najpierw musimy zdobyć większe doświadczenie i zobaczyć jaki sukces odniesiemy na rynku brytyjskim.

Oprócz usługi przedłużania włosów, Hollywood Hair to też marka kosmetyków.

Od początku staram się wyróżniać na rynku. Chcę szokować swoich klientów i całe otoczenie fryzjerskie. Na początku kupowaliśmy kosmetyki do naszych salonów, jednak w którymś momencie pomyślałam: dlaczego mamy kupować od innych, skoro możemy sami je robić? Nasze produkty testowałam na swoich włosach i zdecydowałam się tworzyć markę kosmetyków Hollywood Hair.

Dzięki marce kosmetyków dajemy naszym klientkom pakiet, w którym w pełni dbamy o ich włosy. Oprócz tego, że mamy w ofercie podstawowe produkty do pielęgnacji włosów, posiadamy również unikatowe akcesoria, których nie ma na rynku. Wprowadziliśmy też suplementy diety. Każdy z naszych produktów jest przygotowywany po konsultacji z ekspertami. Zależy mi, aby były to jakościowe składy, nietestowane na zwierzętach. Od kilku miesięcy nasz e-commerce wzrósł o 300% i zamierzamy tworzyć nowe produkty.

Kosmetyki Hollywood Hair

Hollywood Hair był Twoim strzałem w dziesiątkę z biznesem. Czy traktujesz swoją firmę jak startup czy dojrzałą spółkę?

Tak naprawdę Hollywood Hair jest jedyną siecią salonów przedłużania włosów w Europie. Nie ma takiej drugiej marki, która oprócz zabiegów oferuje również własną markę kosmetyków. Dlatego uważam, że nie jest to startup, tylko bardzo dobrze funkcjonujący biznes, rozpoznawalny w Polsce. Dążę do tego, aby Hollywood Hair było marką globalną.

Rozwój mojego biznesu był organiczny, nie pozyskałam żadnego zewnętrznego finansowania. Nie korzystałam również z kredytów. Bazowałam na własnych oszczędnościach, a następnie przychodach, które generuje firma.

We współpracy z DesignoWeb opracowaliście aplikację dla swoich klientów, która ma być nowością na rynku. Jakie funkcjonalności będziecie oferować?

Planowo za kilka tygodni nasza nowa aplikacja zadebiutuje. Finalizujemy fazę testową nowego narzędzia. Będzie to pierwsza tego typu aplikacja bazująca na sztucznej inteligencji, w której klient będzie mógł dopasować włosy przedłużane przed zabiegiem w czasie rzeczywistym. Przygotowaliśmy dodatkowo własny system rezerwacyjny, nie chcemy korzystać z zewnętrznych aplikacji. Ponadto, nasze narzędzie pomoże odpowiednio dobrać kosmetyki do włosów. Korzystanie z aplikacji będzie bezpłatne. Myślę, że nasz pomysł to swego rodzaju przełom na rynku.

A propo klientów, czy pamiętasz, kiedy do Twojego salonu weszła pierwsza znana osoba?

Wcześniej mając markę odzieżową, sama odzywałam się do celebrytów i influencerów, czy nie chcą kupić moich ubrań. Zakładając Hollywood Hair postanowiłam już tego nie robić, liczyłam, że sami się zgłoszą. I tak też się stało, a jedną z pierwszych klientek była Maffashion. Po jej relacji na Instagramie z naszego salonu, nowe osoby pojawiły się lawinowo. Następnie przyszła Wersow i naprawdę notowaliśmy bardzo szybki wzrost liczby obserwujących na Instagramie, jak i fizycznie nowych klientów. Był to ważny punkt w rozwoju Hollywood Hair.

Czy ma Pani marzenia biznesowe, które chciałabyś jeszcze spełnić?

Chcę, aby Hollywood Hair było marką globalną. Liczę, że będziemy otwierać się na kolejnych rynkach zagranicznych i poszerzymy też nasz e-commerce.

Źródło grafik: Hollywood Hair

Warto przeczytać: „Rynek zaczyna dostrzegać kobiety” – rozmowa z Dorotą Sierakowską, założycielką największej

Polecamy

Więcej w tym dziale: