Wszystko zaczęło się od wizyty w restauracji, podczas której zapomniano portfela. Tak zrodził się pomysł na startup PayEye, który opracował biometryczne płacenie spojrzeniem.
Daniel Jarząb swoją karierę zawodową przez lata rozwijał w branży motoryzacyjnej. Próbował również swoich sił w samodzielnych projektach, jednak to PayEye stał się tym kluczowym. Biometryczne płacenie spojrzeniem jest ewolucją na rynku, a polski startup chce zostać nie tylko decacornem, ale również jedną z największych technologicznych spółek na świecie.
Z Danielem Jarząbem, prezesem i współzałożycielem PayEye rozmawiamy o ewolucji na rynku płatności, rozwoju PayEye i wejściu na rynki zagraniczne.
Natalia Kieszek: Biometryczne płacenie spojrzeniem – ewolucja czy rewolucja na rynku?
Daniel Jarząb: Jest to ewolucja kolejnej, dodatkowej formy płatności. Będzie się ona rozwijać wszędzie tam, gdzie istotnym elementem podczas płatności jest wygoda oraz szybkość procesu wykonania transakcji. Przed PayEye, taką formę komercyjnie wdrożyła jedna z chińskich firm. Zastosowała ona technologię opartą o twarz, a my zrobiliśmy krok dalej i wykorzystaliśmy fuzję oka i twarzy.
W pewnym stopniu inspirowaliśmy się wszystkimi, dostępnymi rozwiązaniami biometrycznymi na rynku. W końcu jednym z najpopularniejszych jest odblokowywanie telefonu twarzą. Również coraz więcej lotnisk jest wyposażonych w bramki biometryczne. Dlatego wiedzieliśmy, że biometria będzie się rozwijać wszędzie tam, gdzie identyfikacja człowieka odgrywa ważną rolę.
Pomysł na PayEye pojawił się w 2018 roku. Jednak wcześniej przez lata budował Pan swoją karierę w korporacjach motoryzacyjnych. Jak wyglądały początki ścieżki zawodowej?
Swoją karierę zawodową rozpocząłem od swojego biznesu. Do 20 roku życia pomagałem w rodzinnej firmie, która była bezpośrednio związana z branżą motoryzacyjną. Następnie zdecydowałem się rozwijać swoją karierę w największych korporacjach motoryzacyjnych na świecie jak między innymi Toyota, BMW czy Porsche. W trakcie swojego rozwoju poznałem wiele wspaniałych osób, z którymi nawiązywałem współprace przy ciekawych, inspirujących projektach.
Obserwacja przedsiębiorców dała mi doświadczenie i pewnego rodzaju podstawy do tego, aby próbować rozwijać samodzielnie projekty. Jeszcze przed założeniem PayEye podjąłem się kilku własnych inicjatyw, niektóre z nich mi wyszły, niektóre nie. Tak naprawdę PayEye jest i będzie moim sztandarowym projektem w życiu, z którego jestem dumny. Jest on przełomowy o globalnym zasięgu i zmienia podejście do płatności na całym świecie.
Podobno pomysł na PayEye pojawił się w restauracji, gdy wspólnie z Radosławem Rudą zapomnieliście swoich portfeli.
Rzeczywiście tak było. Byliśmy zirytowani, że nadal musimy mieć przy sobie portfel czy telefon, żeby dokonać płatności. Obydwoje faktycznie zapomnieliśmy portfela gdy byliśmy w restauracji i była to dla nas inspiracja na PayEye. Zrobiliśmy dokładny research w temacie biometrycznych płatności i od tego się wszystko zaczęło. Budowanie zespołu, kolejne analizy to były długie miesiące ciężkiej pracy dla nas.
A co z płatnościami telefonem, nie były one wystarczająco rewolucyjne?
Należy pamiętać, że ewolucja rozwiązań opartych o nowe technologie w płatnościach trwa już od wielu lat. Pierwsze terminale płatnicze wdrażane w latach 60-70. XX wieku wyglądały zupełnie inaczej niż te, które znamy z początku XXI wieku. Każda ewolucja nowych rozwiązań, które pojawiały się na rynku sprawiały, że postęp wpływał na zwiększanie bezpieczeństwa transakcji, co jest kluczowe dla agencji kartowych.
W rozwoju procesów płatniczych kluczowa była również szybkość wykonywanej płatności. Pomiędzy kartami magnetycznymi a tymi z chipem NFC jest diametralna różnica pod tym kątem. Dlatego też biometria będzie kolejnym, dużym postępem dla rynku płatności. Tak było oczywiście z płatnościami telefonem, jednak w porównaniu do możliwości wykonywania opłat spojrzeniem to będzie kolejny krok. W końcu płatność spojrzeniem zajmuje dosłownie sekundę i nie musimy szukać telefonu w torebce lub wyciągać go z kieszeni, później go jeszcze odblokować i dopiero przyłożyć do terminala.
Kiedyś mieliśmy problem z odblokowaniem telefonu w maseczce. A co z płaceniem spojrzeniem w przypadku, gdy kobieta jest w makijażu bądź nie?
Technologia, którą opracowaliśmy opiera się o nasze oczy oraz twarz. Zrobiliśmy fuzję biometrii właśnie po to, aby wyeliminować przypadki „zmieniającej się” twarzy. Mowa o mocniejszym makijażu, wizycie w klinice medycyny estetycznej, a w przypadku mężczyzn wpływ może mieć zarost. Tęczówka oka jest niezmienna przez całe życie, co daje nam zabezpieczenie, a dodając do niej twarz mamy zapewniony wysoki poziom skuteczności, precyzji oraz bezpieczeństwa dla instytucji finansowych.
W takim razie jak wyglądało tworzenie technologii do stworzenia biometrycznych płatności?
Od pomysłu do realizacji naszego projektu potrzebowaliśmy naprawdę sporo czasu. Musieliśmy początkowo zweryfikować nasz plan zgodnie z obowiązującymi przepisami. Prowadziliśmy rozmowy z potencjalnymi partnerami i zespołem, który miał realizować projekt. Od 2018 roku wykonywaliśmy kolejne kamienie milowe, które sobie wyznaczyliśmy. W 2020 roku zrobiliśmy pierwszą transakcję na polskim rynku.
Jesteśmy firmą, która dostarcza technologię biometryczną. Współpracujemy z agentami rozliczeniowymi, którzy w obszarze płatności są instytucjami finansowymi i procesują transakcje. Chcę podkreślić, że płatność spojrzeniem jest niczym innym niż płatność kartą. Po prostu potwierdzamy naszą tożsamość spojrzeniem.
Należy pamiętać, że technologia biometryczna raczkuje jeszcze na świecie. Dlatego regulacje nie wykorzystują jeszcze potencjału tych rozwiązań.
Jak od początku wygląda kwestia finansowania PayEye, czy potrzebowaliście zewnętrznego kapitału?
Na początku finansowaliśmy nasz projekt ze środków własnych. Po jakimś czasie, gdy mieliśmy więcej pracowników na pokładzie, a koszty operacyjne były coraz większe, udało nam się pozyskać dofinansowanie w ramach dużego grantu z NCBiR. Następnie rozpoczęliśmy rozmowy z funduszami inwestycyjnymi, zdając sobie sprawę, że nasz projekt jest kapitałochłonny i jednocześnie z ogromnym potencjałem. To było dla nas duże wyzwanie, aby pozyskać finansowanie na polskim rynku.
Niedawno, w jednej restauracji w Gdańsku widziałam możliwość PayEye, jednak z rozmowy wynikało, że niewiele osób z tego korzysta. Jak to wygląda w praktyce? Czy terminal do płatności biometrycznych różni się od tych klasycznych?
Dotychczasowe pilotaże, które robiliśmy we Wrocławiu i w innych miastach w Polsce były skierowane pod rozwój technologii. Nie skupialiśmy się na zwiększaniu liczby transakcji czy użytkowników, ponieważ nie był to jeszcze odpowiedni moment. Rozwijaliśmy tak naprawdę nasz moduł do biometrycznej płatności, wykorzystując do tego oczywiście sztuczną inteligencję. Jednak nie jest to jeszcze rozwiązanie stosowane na szeroką skalę.
Dopiero pod koniec ubiegłego roku uzyskaliśmy wszystkie potrzebne certyfikaty, aby nasze urządzenie mogło obsługiwać nie tylko transakcję wykonywaną spojrzeniem. Dajemy również możliwość płatności kartą lub telefonem czy zegarkiem. Stworzyliśmy pierwsze na świecie, multifunkcyjne urządzenie, dzięki któremu będziemy w stanie przetrwać okres adopcji i dać możliwość wyboru naszym użytkownikom.
Jeżeli chciałabym zacząć płacić spojrzeniem, co muszę zrobić?
Kartę płatniczą należy połączyć ze swoim spojrzeniem, tak samo jak łączymy telefon z kartą. Wystarczy pobrać aplikację mobilną PayEye, gdzie musimy uzupełnić swoje dane, podpiąć kartę oraz na koniec wykonać selfie, co pozwoli nas zidentyfikować. Dzięki temu w wybranych punktach można płacić spojrzeniem.
Gdzie usługa PayEye ma największy potencjał?
Wiemy, że płatności biometryczne będą rozwijać się wszędzie tam gdzie, można dokonywać płatności na stojąco i gdzie zazwyczaj płaci się przy kasie, stanowisku. Istotna jest wygoda tego rozwiązania, dlatego sprawdzi się ono w małych sklepach, supermarketach, ale również stacje benzynowe. Nasz multifunkcyjny terminal będzie mógł być wykorzystywany również w punktach usługowych czy restauracjach, w zależności od zainteresowania.
Pilotaż rozpoczęliście w Polsce, a niedawno weszliście na rynek amerykański. Czy oceniając z perspektywy czasu, nie chcieliście zmienić kolejności ekspansji i poszukać finansowania w Stanach Zjednoczonych?
Pewnie łatwiej byłoby o finansowanie w Ameryce niż w Polsce. Jednak cały zespół R&D czy IT to Polacy, zarządzamy z Wrocławia naszym teamem, dlatego wybraliśmy rodzimy rynek na pierwszy pilotaż. Wynika to również z faktu, że popularne organizacje kartowe gdy wdrażały 20 lat temu technologie bezdotykową to największe pilotaże przeprowadzano na polskim rynku. Co ciekawe, to u nas najszybciej rozwinęła się ta technologia. Polska jest jedynym krajem na świecie, gdzie infrastruktura terminali płatniczych z NFC jest już na poziomie 100%.
Dlatego na tym wczesnym etapie zdecydowaliśmy się na rozwój projektu na polskim rynku. Dzięki temu z gotowym produktem możemy nawiązać duże partnerstwa, które są dla nas ogromną szansą. W Stanach Zjednoczonych mamy już swój oddział, gdzie zrobiliśmy już „proof of concept” (przyp. red. implementacja danego rozwiązania). Udostępniliśmy naszą aplikację PayEye, dzięki czemu w wybranych sklepach w Stanach można płacić spojrzeniem.
W planach jest również Dubaj, jednak zdecydowaliście się na przesunięcie pilotażu.
Wstrzymaliśmy rozwój w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego w jednym czasie. Potrzebne są ogromne zasoby ludzkie, aby rozwijać naszą technologię w trzech różnych państwach, a dodatkowo każde w innej strefie czasowej. Mogłoby to nas przerosnąć pod względem organizacyjnym. Na razie koncentrujemy się na Stanach Zjednoczonych, a w przyszłości będziemy na całym świecie.
Mówi się, że możecie zostać konkurencją dla gigantów technologicznych. Czy macie ambicję na zostanie polskim jednorożcem w przyszłości?
My nie tylko zostaniemy unicornem, ale również decacornem (przyp. red. startup, którego wycena przekracza 10 mld dolarów). Nasze rozwiązanie jest absolutnie przełomowe. Nie zadajemy już sobie pytania czy płatności biometryczne będą rozwijane na świecie, a pytanie jest jak szybko świat będzie korzystać z nich? Mam nadzieję, że z naszym obecnym partnerem zrealizujemy naszą wizję nawet szybciej niż zakładamy. Liczymy, że w przyszłości, będziemy jedną z największych firm technologicznych na świecie.
Jakie są kamienie milowe dla PayEye na najbliższe miesiące?
W tym roku chcemy oficjalnie ogłosić naszą współpracę z globalnym partnerem, z którym już od dwóch lat przygotowujemy się do wyjścia szerzej. Również zamierzy rozpocząć komercjalizację naszego rozwiązania w kilku dużych sieciówkach, które są znaczącymi graczami na rynku.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)