Salony kosmetyczne i fryzjerskie zadłużone po uszy

Informacje o autorze

07 kwietnia 2020
Udostępnij:

Koronawirus nie oszczędził salonów kosmetycznych i fryzjerskich w całej Polsce. Od kilku tygodni pozostają zamknięte, jednak sytuacja całej branży jeszcze przed pandemią nie była łatwa. Zadłużenie salonów kosmetycznych i fryzjerskich sięgało kilkudziesięciu milionów złotych – wynika z Krajowego Rejestru Długów.

[caption id="attachment_99115" align="aligncenter" width="1200"] Salony kosmetyczne i fryzjerskie zadłużone po uszy; Fot. Pexels/ Thgusstavo Santana[/caption] Niewykluczone, że branża beauty w najbliższym czasie może znacząco się odchudzić. Wszystko przez bardzo duże zadłużenie, które sięga już 37,7 mln zł, co jest aż o 13,7 mln zł więcej niż jeszcze trzy lata temu. Znaczny skok zaległości nastąpił w 2018 r., tj. z poziomu 24 mln zł w poprzednim roku aż na 31,3 mln zł. - Ma to oczywiście związek, z tym że branża intensywnie rośnie. Analizując dane szczegółowo, widać, że w pierwszych miesiącach roku zadłużenie maleje, co wynika z tego, że w okresie sylwestrowo-karnawałowym oraz studniówkowym salony mają dużo pracy i zarabiają. Później pojawiają się okresowe wzrosty zadłużenia, między innymi późną jesienią, kiedy klientów jest mniej, a zobowiązania trzeba płacić. To wtedy kontrahenci wpisują salony do rejestru dłużników. Dane za marzec tego roku nie odzwierciedlają oczywiście wpływu koronawirusa, gdyż problemy branży zaczną się odbijać w naszej bazie dopiero w najbliższych tygodniach – mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów. W ostatnim czasie, choć znacząco wzrosło liczba podmiotów tej branży, to jednak niepokojące może być fakt, że ponad proporcjonalnie wzrosło również średnie zadłużenie lokali i wynosi ono obecnie 13 667 zł. Co w połączeniu z zawieszeniem działalności spowodowanej epidemią koronawirusa, może przyczynić się do licznych problemów z płynnością salonów. O problemach branży beauty pisało już Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Kosmetyki i Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka” w liście do Prezydenta RP. Wskazano w nim m.in., że przy obecnych zerowych przychodach nie mogą jako pracodawcy wypłacić pracownikom 40 proc. średniej krajowej. Jako mikro-przedsiębiorstwa nie mają żadnych rezerw finansowych. „Jedyną perspektywą dla nas jest rozstanie z pracownikami” – napisało stowarzyszenie. Przeczytaj także na MamBiznes.pl

Polecamy

Więcej w tym dziale: