Wiele biznesów budowanych latami, dziś z powodu koronawirusa jest na skraju upadku. Brak przychodów, przy jednocześnie ciągłych zobowiązaniach to koszmar każdego przedsiębiorcy. Jednak epidemia koronawirusa odkrywa drzemiące w ludziach pokłady dobroci i solidarności, które doznała właścicielka kwiaciarni z Ostródy z województwa warmińsko-mazurskiego.
Gdy kilka tygodnie temu, zdecydowano się na zamknięcie wielu działalności w Polsce, aby przeciwdziałać epidemii koronawirusa, oznaczało to jednocześnie nadejście ciężkich czasów dla przedsiębiorców. Największym problem okazał się brak przychodów, przy jednocześnie dużej liczbie rachunków do zapłaty. Choć czasami inne osoby próbują wspomóc przedsiębiorców.
Nie tak dawno opisywaliśmy historię właściciela wrocławskiej kociej kawiarni, który od swoich klientów otrzymał ponad 10 tys. zł na ratowanie firmy. Jednak jak się okazuje to nie odosobniony przykład dobroci ukierunkowany na przedsiębiorców. Przekonała się także o tym właścicielka kwiaciarni z Ostródy Jolanta Jagodzińska.
Na swoim profilu na Facebooku zamieściła post, w którym podziękowała właścicielowi nieruchomości za obniżkę czynszu. Jak się okazało, otrzymała fakturę nie na kilka set złotych, a zaledwie na złotówkę. – Dziś otrzymałam taka fakturę za najem lokalu i to jest moja tarcza kryzysowa DZIĘKUJĘ PANIE Mirku!!! – napisała właścicielka kwiaciarni „Maciejka”.
Dziś otrzymałam taka fakturę za najem lokalu i to jest moja tarcza kryzysowa DZIĘKUJĘ PANIE Mirku!!!
Opublikowany przez Kwiaciarnię Maciejką Sobota, 4 kwietnia 2020
– Podjąłem taką decyzję, żeby być solidarnym, żeby pozwolić im przetrwać. Te panie musiały zamknąć swoje sklepy, nie mogą pracować, nie mają przepływu gotówki to, za co miały zapłacić? – tłumaczy pan Mirosław, który chce pozostać anonimowy w wywiadzie dla TVN24. Dodał, że chce, żeby kobiety utrzymały swoje firmy, mimo trudnych czasów. – Stąd też rachunek na symboliczną złotówkę — mówi.
Czynsz za lokal, w którym prowadzona jest działalność to nie jednokrotnie duży koszt dla nie jednej firmy. Jak mówiły założycielki restauracji w Szanghaju, zarówno im, jak i wielu chińskim przedsiębiorcom udało się przetrwać m.in. dzięki obniżce czynszów przez właścicieli budynków. Dlatego na taki krok obecnie często decydują się samorządy, które obniżają lub zawieszają płatności za lokale należące do nich.
Przeczytaj także na MamBiznes.pl
Komentarze
No to teraz Pan Mirek może żądać odszkodowania bo większość Polakòw zna go nie tylko z imienia i nazwiska ale adresu zamieszkania, biznesu i to że ma nieruchomości. RODO jeżeli to osoba prywatna.
Czy Urząd Skarbowy nie naliczy Pani podatku od darowizny?
Jak dla mnie działania rządu są spóźnione o jakis miesiąc do dwóch. Trzeba było od razu zamknąć granice gdy wirus pojawił się w Europie. Między bajki można wsadzić ze pierwszy przypadek koronowirusa był dopiero 4marca. Wtedy dopiero mieli testy. Można zastanowić się co chcieli zrobić? Jestem pewny że gdyby nie presją międzynarodowa to wmówiono by nam że w Polsce nie ma epidemii tylko w tym roku jest bardzo silna grypa bo nie było zimy, czy inną bajkę. Niestety, była i trzeba była podjąć działania. Te działania to zwykle kopiowanie rozwiązań z innych krajów. Dajemy na tarcze antykryzysową 10% PKB nie dlatego że to realne zapotrzebowanie państwa, nie dlatego że na tyle nas stać, tylko dlatego że średnio dają tyle inne kraje: USA, NIEMCY. Czarnogóra zamknęła granice państwa, szkoły, przedszkola na długo przed tym jak wykryli pierwszy przypadek. I to była prawidłowa postawa. Najwięcej dało się zrobić w walce z koronowirusem na przedpolu, zanim jeszcze ten wirus pojawił się u nas. Już w styczniu trzeba było przygotować środki do dezynfekcji rąk, rozpocząć produkcję maseczek. Nałożyć normy postępowania które ograniczyłyby roznoszenie wirusa dalej: obowiązkowe maseczki, przylbice, Google, rękawiczki, wymóg ciągłego mycia podłogi w sklepie, noszenia jednorazowych ochraniaczy na buty w sklepie (to przez buty roznosi się najwięcej wirusa, o rękach wszyscy pamiętają), pożyczki na flirtry powietrza w sklepach, nacjonalizacja przemysłu do walki z koronowirusem: wykorzystanie hoteli jako miejsca na kwarantanne, miejsce do spania dla medyków, danie kontraktów restauracja by przywozili im posiłki, wykorzystanie fabryk do produkcji respiratorów, tych z tych i Gliwic zwłaszcza, jeśli tego wymaga interes państwa to kupienie wspólnie z innymi państwami europejskimi spółki produkującej respiratory by mieć know how jak je produkować. Ograniczenie państwa do minimum: tylko to co jest niezbędne do przetrwania, powtarzam: już nikt nie myśli o zarobkach, majątku tylko kombinuje się jak to zrobić żeby przetrwać, miec jedzenie, wodę, prąd.
anonimowy pan Mirosław?? xD Na zdjęciu też jest anonimowy z nazwiska i adresu zamieszkania..... amaorszczyzna!
akurat anglia tez mialas szkoly otwarte dluzej, podobnie obecnie szwecja.. jakos wiekszosc panstw nie uwaza zeby otwieranie szkol przedszkoli to dobry pomysl.... Podobne ograniczenia sa wprowadzane w angli, wydaje sie ze czesc jest implementowana w polsce dzien po anglii
jak to ską, z pracy. Niestety komunistyczny rząd jej zabronił. Co więcej, zamiast łagodzić obciażenia fiskalne zapowiada kolejne podatki. Tylko narodowi socjaliści nie wzięli pod uwagę jednego. Po zwolnieniu wszystkich pracowników i zawieszeniu dzialalnosci nie płaci się już żadnych podatków. Więc jak jest lepiej, by ludzie zamykali firmy i zwalniali pracowików, czy miże by utrzymali pracowników ale nie placili podatków. Bo w jedym i drugim p[rzypadku wpływów do budżetu nie będzie.
W Austrii rząd 1) zawiesił dekretem kredyty, w tym hipoteczne DO KOŃCA ROKU, 2) luzuje ograniczenia w handlu 3) uruchamia szkoły i przedszkola. W Polsce rząd 1) nie zająknął się słowem o kredytach, to problem kredytobiorców 2) poszerza ograniczenia w tym ograniczenia poruszania się i wprowadza bezprawne administracyjne grzywny które są czysto uznaniowe, bez możliwości odwołania się do sądu 3) przedłuża przerwę w szkołach i przedszkolach do czerwca. To są szaleńcy. Wczoraj słyszałem wywiad w Radiu Wrocław z epidemiologiem z NFZ, to czystej krwi szaleniec, on się wyraźnie cieszył, ta sytuacja daje mu władzę i okazję bycia ważnym, a gadał tak od rzeczy, że głowa mała, strasząc ludzi że wyleczony wirus zostaje, że jest 20 szczepów i będzie więcej, że wirus się unosi w powietrzu i w zasadzie to nawet na korytarzu jak się wyjdzie z mieszkania można złapać. Władza słucha takich szaleńców, a oni chcą ograniczenia wolności wszystkich do końca roku, a może i dłużej. To są szaleńcy, chorzy na władzę.
A skąd Polska ma brać tyle kasy? Porownujesz nasz kraj do Austrii :) a może do Niemiec czy Szwajcarii?