23 letni student Antoine Deblay wpadł na pomysł jak sprzedawać świeże powietrze. Młody biznesmen wykorzystał fakt, że nazwę miejscowości Montcuq satyrycy zmieniali na „moncul”, co w tłumaczeniu oznacza „mój tyłek”.
Początkowo sprzedawał puszki z powietrzem wyłącznie za pośrednictwem strony internetowej. Obecnie nietypowy produkt można także kupić w sklepach z pomysłami na prezent oraz biurach turystycznych regionu. Wciąż jednak 70 proc. sprzedaży puszek generowanych jest w sieci. Klientami są osoby, które kilka euro płacą wyłącznie dla żartu, jak również turyści szukający pamiątki z wizyty w malowniczej okolicy.
Osoby szukające pomysłu na biznes mogą rozważyć czy w Polsce nie ma miejsca na podobne puszki z powietrzem z Zakopanego, Kołobrzegu czy Świnoujścia.
Kiedyś informowaliśmy o podobnym pomyśle na biznes. Firma sprzedaje tęskniącym za krajem emigrantom irlandzką ziemię. Przeczytaj o tym pomyśle.
Grzegorz Marynowicz
Bankier.pl