Pierwszy biznes rozkręcił 18 lat temu żeby zarobić na studia. Od sprzedaży odzieży w hipermarketach, do produkcji ubrań, które noszą takie gwiazdy sportu jak Kami Stoch czy Justyna Kowalczyk. Igor Klaja, twórca marki 4F przyznaje, że biznesu nigdy nie zamieniłby na etat.
Początki działalności biznesowej właściciela marki 4F sięgają roku 1995 . To wtedy student ekonomii postanowił zarobić na czesne prowadząc działalność gospodarczą. Młody przedsiębiorca swoją niszę znalazł na rynku dystrybucji odzieży sportowej. Wystarczyły dwa lata aktywności, by jednoosobowej firmie udało się nawiązać kontakty z 70 sklepami w całym kraju. Ambitnemu przedsiębiorcy handel jednak nie wystarczał. Igor Klaja uznał, że czas na produkcję własnej odzieży.
Milowe kroki i znane twarze
Przełomowym momentem firmy był rok 2002, kiedy na rynku pojawiły się marki 4FUN( obecnie 4F) oraz FOB. Produkty skierowane były do klientów poszukujących sportowej odzieży wysokiej jakości. Pomysł na ubrania z górnej półki okazał się strzałem w dziesiątkę. Panu Igorowi udało się nawiązać kontakty za granicą, co zaowocowało obecnością jego produktów na takich rynkach jak: Holandia, Czechy czy Słowacja.
Proces produkcji
Od trzech lat firma ma formę spółki, która ma w swoim portfolio cztery marki: 4F, FOB, Outhorn i WildNature. – Trzeba mieć jasny cel, chłodno i konkretnie ocenić możliwości jego realizacji, uparcie do tego dążyć. Równocześnie nie warto przywiązywać się do swoich pomysłów – radzi przedsiębiorca. Główną wartość firmy stanowi know-how dlatego jej właściciel niechętnie mówi o procesie technologicznym.
Odzież projektowana jest z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. W cały proces powstawania finalnego produktu zaangażowanych jest 70 pracowników. To oni najpierw swoje pomysły przenoszą na papier w postaci szkicu, by następnie powstawały prototypy. Efekt tej pracy testowany jest przez współpracujących z firmą sportowców. Bywa, że warunki, w których odzież poddawana jest próbie są ekstremalne – przyznaje przedsiębiorca. Dzięki temu firma otrzymuje cenny feedback, na bazie którego nanoszone są poprawki.
Źródło: PAP/Grzegorz Momot
Sukces? „Przed nami”
Stworzona za studenckich czasów firma współpracuje dziś z PKOl i była Oficjalnym Partnerem Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej Vancouver 2010. Na liście stałych klientów są także Polski Związek Narciarski, Polski Związek Biathlonowy oraz Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego. Czwórka poprzedzająca literę „F” stała się znakiem rozpoznawczym zimowych aren sportowych. Igor Klaja zatrudnia blisko 300 osób i sprzedaje swoje produkty do 10 krajów. Przedsiębiorca pytany o moment, w którym na firmowym koncie pojawił się pierwszy milion zysku odpowiada krótko: to było dawno temu – głęboko wierzę w to, że sukces jest jeszcze przed nami – dodaje.
Grzegorz Marynowicz
Bankier.pl