Na świecie takie projekty już funkcjonują. Najbardziej znany operator płatności to amerykański BitPay, który miesięcznie przetwarza transakcje w Bitcoin o równowartości ponad pięciu milionów dolarów – mówią Lech Wilczyński i Sławomir Wiech, twórcy InPay.pl. Dziś oceniamy projekt w ramach cyklu „Start-up na dywaniku”.
Dla kogo przeznaczony jest Wasz projekt i jaką potrzebę zaspokaja?
InPay to rozwiązanie pozwalające właścicielom placówek handlowych takich jak puby, restauracje, kluby, małe sklepy wdrożyć nowy kanał płatności jakim jest międzynarodowa, wirtualna waluta Bitcoin. Nasi klienci oprócz otwarcia się na nową grupę klientów – użytkowników i entuzjastów tej waluty, zyskują na niższych prowizjach od transakcji niż w przypadku płatności kartami kredytowymi. Jest to również sposób na efektywny marketing dla takich placówek.
Proszę powiedzieć coś o doświadczeniu i wcześniejszych Waszych aktywnościach?
Ze Sławkiem Więchem znamy się jeszcze ze studiów na Polsko-Japońskiej Wyższej Szkole Technik Komputerowych. Już wtedy wspólnie tworzyliśmy projekty informatyczne. Potem jednak każdy z wybrał inną ścieżkę kariery. Sławek zajmował się działalnością naukową i prowadził zajęcia na uczelni. W późniejszym czasie przez wiele lat kierował różnymi zespołami IT. Wśród nich były zespoły programistyczne, a także zespoły nadzorujące dostawców oprogramowania. Jednak nadal pasja do programowania pozostała.
Ja stwierdziłem, że praca w korporacji to nie dla mnie. Przez kilka pierwszych lat działałem w branży e-commerce, a konkretnie tworzyłem rozwiązanie B2B dla amerykańskiej firmy odzieżowej, ale przyszedł kryzys i współpraca się zakończyła. Potem tworzyłem oprogramowanie dla firm z branży muzycznej m.in. rozwiązanie audio marketingowe dla dużych sieci handlowych. Po latach jednak zapragnęliśmy stworzyć własny startup z prawdziwego zdarzenia.
Czy istnieją już podobne projekty w Polsce, jeśli tak to jakie?
Oficjalnie żadna inna firma nie wyszła jeszcze z takim produktem na rynek, ale jestem przekonany, że takie powstaną wraz z wzrostem zainteresowania wirtualną walutą. Dzisiaj mamy sytuację porównywalną do historii sprzedawców butów, którzy pojechali do Afryki sprawdzić jak wygląda potencjał rynkowy. Większość osób powie, że jest beznadziejnie, gorąco i nikt nie chodzi w butach, a my uważamy, że to świetna okazja, bo nikt jeszcze ich nie ma.
Czy na zachodzie funkcjonują takie projekty i czy cieszą się popularnością?
Jest ich kilkanaście na całym świecie. Najbardziej znany operator płatności to amerykański BitPay, który miesięcznie przetwarza transakcje w Bitcoin o równowartości ponad pięciu milionów dolarów. Bardzo rozwojowym projektem jest też działający w San Francisco CoinBase.
Czym chcecie przekonać użytkowników do korzystania właśnie z Waszej platformy?
Prostotą obsługi, dopasowaniem do specyfiki prowadzonego biznesu. Oferujemy niskie prowizje od transakcji nie przekraczającymi 0.5% – w okresie pilotażowym do końca 2013 właściciele placówek w ogóle nie płacą prowizji. To czego najbardziej obawiają się wszyscy to gwałtowne zmiany kursu Bitcoin – dla naszych klientów zamrażamy go na moment transakcji na podstawie kursu polskiej giełdy. Właścicel otrzymuje przelew na konto w polskich złotych na równowartość wystawionych paragonów.
Z czego czerpiecie przychody? Jaki jest model biznesowy serwisu?
Nasze główne źródło dochodu to prowizje i sprzedaż z zyskiem pozyskanych Bitcoinów.
Jakimi metodami chcecie dotrzeć do uzytkowników/klientów?
Chcemy organizować kolejne spotkania dla entuzjastów Bitcoin w całej Polsce. Zmasowany atak klientów płacących za pomocą Bitcoin to dobra motywacja. Poza tym klienci, ku naszemu zaskoczeniu, bardzo pozytywnie reagują na tę technologię. Mamy również kontakty z pasjonatami, którzy chcą współpracować z nami przy promocji rozwiązania w swoich miastach. Gdyby nie ogromne wsparcie społeczności Bitcoin byłoby naprawdę ciężko. To są wspaniali, bardzo inteligentni ludzie, którzy rozumieją w jakim kierunku to wszystko zmierza. Są wśród nich, „górnicy”, inwestorzy, blogerzy i właściciele innych biznesów związanych z Bitcoin.
Jak wyglądają pierwsze statystyki witryny?
Mamy ponad siedmdziesiąt osób zainteresowanych wdrożeniem usługi.
Jakie macie krótko i długoterminowe cele?
Naszym głównym celem na ten moment jest bezpośrednia praca z klientami, aby dopracować rozwiązanie, aby jak najlepiej sprawdzało się w praktyce oraz dopilnowanie aby wszystko było zgodnie z obowiązującym ustawodastwem. Rozpoczynam również współpracę z dostawcami rozwiązań Point of Sale, aby niepotrzebnie nie mnożyć urządzeń, które muszą obsługiwać pracownicy. Drugim ważnym celem jest pozyskanie inwestora, którzy pomoże przyspieszyć proces wdrażania rozwiązania w całej Polsce.
Naszą misją jest aby każdy sklep na całym świecie, nie tylko w naszym kraju akceptował tę formę płatności. Jest jeszcze element współzawodnictwa. W Polsce mamy odnotowanych tylko kilka firm i organizacji przyjmujących ten rodzaj płatności. W USA, Wielkiej Brytanii, czy Niemczech jest ich o wiele więcej. Chcemy, aby Polska na tej mapie zajmowała pierwsze miejsce!
– Start-up na dywaniku: oceniamy Fessor.pl