„Polski przemysł jest tak naprawdę zapleczem dla całej Europy” – Grzegorz Putynkowski, prezes Centrum Badań i Rozwoju Technologii dla Przemysłu

Informacje o autorze

04 lipca 2024
Udostępnij:

Centrum Badań i Rozwoju Technologii dla Przemysłu w ciągu 10 lat zrealizował przeszło 20 innowacyjnych projektów. O kolejnych wyzwaniach, rozwoju przemysłu w Polsce oraz planach giełdowych rozmawiamy z Grzegorzem Putynkowskim, prezesem CBRTP.

polski przemysł

Natalia Kieszek: Stawiacie na najwyższy stopień innowacyjności. Jednak co tak naprawdę oznacza dla Was innowacyjność?

Grzegorz Putynkowski: Innowacyjność, tak jak dla każdej jednostki naukowej, to tworzenie nowych idei oraz technologii. Tak naprawdę każdy doktorant, który rozpoczyna swoją ścieżkę naukową powinien wykazywać się innowacyjnością, czyli nowością swoich koncepcji. Dlatego my jako CBRTP stawiamy na tworzenie nowych usług oraz rozwiązań, niedostępnych dotąd na rynku. I nie mówimy tylko o kreatywnym rozwiązywaniu doraźnych problemów, z czym mamy często do czynienia. Naszą domeną są badania aplikacyjne, czyli wszystko to co możliwe jest do wdrożenia. Obserwujemy na co dzień zalążki innowacyjności w różnych przedsiębiorstwach, jednak często przedsiębiorcy niestety nie mają na tyle czasu, aby rozwijać swoje pomysły.

Jak oceniacie rozwój przemysłu w Polsce w ostatnich latach?

Działamy z wieloma jednostkami przemysłu od lat i rzeczywiście obserwujemy dynamikę wzrostu i spadku w wielu obszarach. Niestety, po doświadczeniach covidowych, dużo się zmieniło. Mówię tutaj o zerwanych łańcuchach dostaw w tym przerwach w dostawach. Głównie obserwowaliśmy upadek przemysłu motoryzacyjnego, który zamarł w latach 2020-2021 i teraz próbuje się odtworzyć. Niestety wielu podwykonawców działających w tym sektorze upadło albo zdecydowało się na konsolidację czy zmianę branży.

Warto mieć na uwadze, że polski przemysł jest tak naprawdę zapleczem dla całej Europy. Jeszcze w latach 90. XX wieku, po zmianach ustrojowych, spora część przedsiębiorstw „zachłysnęła się” zamówieniami od wielkich graczy korporacyjnych w skali międzynarodowej i w tym celu budowano ogromne zakłady, które mogły się utrzymać tylko przy pełnym obłożeniu zamówień od dużych klientów. Zapominając o tym, że nie skala jest ważna, a wartość dodana oraz marża, które budują stabilność biznesu. Ponad 30-letnia transformacja Polski i gigantyczne przemiany jakie się dokonały w jej ramach w aspektach technologicznych, edukacji, rozwoju kultury organizacyjnej i przemysłowej są rzeczywistym obrazem rodzimego przemysłu.

Jako CBRTP rozwinęliście kompetencje i poznaliście specyfikę wielu branż przemysłu. Jak wyglądały Wasze początki, czy napotykaliście bariery na swojej drodze?

Dzięki bliskiej współpracy z krajowymi jednostkami badawczymi, ale również uczelniami i instytutami PAN, udało nam się wypracować relacje, które stały się kamieniem węgielnym dla budowy Centrum Badań i Rozwoju Technologii dla Przemysłu. Oczywiście połączenie kompetencji korporacyjnych naszych założycieli i kooperantów z wiedzą i doświadczeniem środowiska naukowego było prawdziwym katalizatorem wzrostu CBRTP. Początkowo byliśmy jedynie wsparciem doraźnym dla jednostek naukowych, które  w wielu przypadkach nie były w stanie nawiązać trwałych relacji z przemysłem. Problem zwykle leżał po stronie istotnych różnic w komunikacji jednostek naukowych i przedsiębiorców, którzy używając tych samych sformułowań, definiują odmienne cele i ich znaczenie.

Wypełniając tę lukę łączyliśmy środowisko przedsiębiorców i naukowców. Tak funkcjonowaliśmy przez pierwsze 3 lata, bez infrastruktury i w małej grupie specjalistów. Dzięki naszym pierwszym działaniom udało nam się zbudować pierwsze zalążki infrastruktury, szukając innowacyjnych rozwiązań, wyróżniających naszą organizację na tle wielu laboratoriów naukowych czy certyfikacyjnych, jednocześnie nie konkurując z naszymi partnerami ze środowiska naukowego. Poszukiwaliśmy nowych technologii na całym świecie i kupowaliśmy różnego rodzaju aparaty, w tym unikalne urządzenia do szybkiego obrazowania materiałów (mikroskopy), w wersji mobilnej umożliwiającej ich przemieszczanie na miejsce prac u partnera przemysłowego. Była to nowość na rynku, gdyż zaoferowaliśmy przedsiębiorcom realizację pomiarów we własnych zakładach w toku prac R&D. Dzięki temu staliśmy się swojego rodzaju zewnętrznym centrum R&D dla przemysłu.

Działając na rynku 6 lat uzyskaliśmy status jednostki naukowej (przyznawany przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego), zyskując możliwość samodzielnej kooperacji z partnerami przemysłowymi. Poddaliśmy się również weryfikacji jakości prowadzonych badań, dzięki czemu otrzymaliśmy kategorię naukową A. Obecnie poddajemy się ponownej ocenie jakości prowadzonych badań w cyklach 4-letnich.

Na przestrzeni 10 lat działalności zrealizowaliście około 20 projektów. Czy pamiętacie, który dotychczas był dla Was największym wyzwaniem?

W zasadzie każdy projekt badawczy jest wyzwaniem. Zarysowana ścieżka na samym początku prawie nigdy nie zrealizuje się zgodnie z pierwotnym planem. Jest to też jeden z powodów, dla których przemysł to nie gwarancja skutecznej realizacji badań i uzyskania w ich ramach zamierzonych rezultatów. Dlatego przy każdym projekcie „walczymy” z rzeczywistością.

Jednym z takich wyzwań był robot tynkarski opracowany w ramach projektu realizowanego w konsorcjum z Politechniką Świętokrzyską i grupą Strabag. Przeszliśmy kilka iteracji i okazało się, że wyzwaniem była budowa narzędzia, które w pełni zastąpi człowieka. Podstawowym błędem było założenie, że uda się skopiować czynność wykonywaną przez człowieka. Musieliśmy zaprojektować nowy zestaw czynności, które pozwolą uzyskać ten sam rezultat, ale bez kopiowania czynności realizowanych przez człowieka. Udało nam się rozwiązać problem i dopiero w czwartej wersji prototypu osiągnęliśmy zamierzony cel. Teraz robot już działa i mamy kolejne pomysły jak usprawnić proces jego wdrażania na rynku budowlanym. Jednak to jest przykład pokazujący, że wynalazki nie powstają w strefie komfortu.

Zarówno mniejsze jak i większe projekty badawcze na jakimś etapie sprawiają trudność, ponieważ nie wszystko da się przewidzieć. Wskażę tutaj kolejny przykład – świeca jodowa. Realizowaliśmy projekt związany z opracowaniem włóknin do branży wentylacji oraz klimatyzacji. Większość producentów musiała wtedy zrezygnować z nanosrebra, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej. Na potrzeby tego projektu opracowaliśmy specjalną kompozycję polimerów, w której umieściliśmy równe cząstki aktywne pozwalające na zwalczanie wirusów, bakterii i grzybów. Jedną z testowanych cząstek aktywnych był jod, jak wiadomo pozytywnie działający na organizm człowieka. Pomimo że jest to pierwiastek prozdrowotny, to problem polegał na tym, że jest on za bardzo aktywny i niszczy każdą instalację przemysłową. W związku z tym odrzuciliśmy nasz pomysł i odłożyliśmy go tymczasowo na półkę.

Po pewnym czasie zgłosił się do nas wytwórca świec, z prośbą o rozwiązanie problemu recyklingu odpadów poprodukcyjnych. Poznaliśmy „od kuchni” proces produkcyjny świec i jeden z naszych technologów stwierdził, że nasze wcześniejsze rozwiązanie będzie pasować do tego przemysłu. Zdecydowaliśmy się połączyć w reaktorze wspomniany jod z olejem słonecznikowym i uzyskaliśmy trwałą, niereaktywną jodopochodną. Było to idealne rozwiązanie dla tego przemysłu, który chce odejść od parafin. Dodatkowo nie niszczy ona instalacji przemysłowej. Ten przykład pokazuje, że z pozoru nieużyteczna technologia może okazać się skuteczna w zupełnie innym rozwiązaniu. Ponadto, podczas patentowania okazało się, że jest to jedyne tego typu rozwiązanie na świecie.

Niedawno pisaliśmy o nowym wynalazku jakim jest biodegradowalna trawa. Jak wygląda Wasz obecny pipeline projektów?

Nasza trawa biodegradowalna ma wiele funkcjonalności. Można ją nasączać na różne sposoby, dzięki czemu trawa lepiej rośnie. Ten projekt pozwolił nam stworzyć markę FloroGarden i chcemy by na bazie włókniny można było prowadzić sadzenie warzyw, kwiatów oraz roślin w ogrodach. Patrząc na ułomności sektora agro, wyeliminowaliśmy wszystkie wady konwencjonalnych zasiewów z wykorzystaniem wyłącznie nasion. Ponadto, „wyrzuciliśmy” ich opakowanie, które stanowi połowę kosztów produktu w sklepie. Dzięki temu nasz koszt wytworzenia stał się czterokrotnie niższy w porównaniu do najtańszego rozwiązania konkurencji. Z tym rozwiązaniem planujemy pilotaż w ciągu kilku tygodni w jednej z dużych sieci handlowych, w której trawa będzie dostępna dla klientów. Ten projekt pozwoli zmienić przyzwyczajenia konsumentów w sposób pozytywny.

Innym, ciekawym projektem jest wykorzystanie technologii związanej z przetwarzaniem danych i analizą obrazu. Okazało się, że jesteśmy jedyną grupą na świecie, która potrafi identyfikować bardzo problematyczną wadę w drewnie, jaką jest kieszeń żywiczna. Są to rozwiązania dedykowane dla dużych wytwórców operujących w branży drzewnej i AGD. Dotychczas wady drewna można było wykryć jedynie na poziomie 70-80% skuteczności. Pierwsze testy zrealizowaliśmy już kilka tygodni temu i okazało się, że jesteśmy odpowiedzią na problem, który występuje od lat w branży drzewnej. Teraz przygotowujemy się do pilotażu w Polsce. Jest to kolejna opatentowana technologia w naszej grupie, która wcześniej była przeznaczona do kontroli jakości detali wykonanych z plastiku.

Warto przeczytać: Stworzyli innowacyjną biodegradowalną trawę. Polscy naukowcy z globalnym sukcesem

Jednak to nie wszystko, ponieważ CBRTP zarządza także funduszem VC Link. Jakie spółki wspieraliście?

Fundusz VC Link był dofinansowany ze środków unijnych w ramach programu Bridge Alfa. Z racji tego, że program dobiegł końca, to również fundusz zainwestował wszystkie dostępne środki. Myślę, że przejrzeliśmy około 2 tys. aplikacji, z których wybraliśmy jedynie 20 spółek, które uzyskały od nas finansowanie. Zbudowaliśmy fundusz wielobranżowy na podobieństwo CBRTP. Szukaliśmy rozwiązań, które możemy przetestować w realiach naszej działalności. Zrobiliśmy to zamiast budować złożone zespoły analityczne wewnątrz firmy.

Warto pamiętać, że startupy napotykają wiele trudności na początku. Często są to młode osoby, choć nie zawsze, które przy pierwszym zderzeniu z problemami biznesowymi poddają się. Dlatego bardzo uważnie wybieraliśmy firmy, dodatkowo nie ułatwiając im procesu aplikacyjnego. Staliśmy się ośrodkiem wzrostu technologii oraz edukacji młodych twórców i pomysłodawców.

Jakie wyzwania czekają na Was w najbliższym czasie?

Obserwujemy coraz większe zainteresowanie funduszy oraz inwestorów naszą działalnością, ponieważ takich interdyscyplinarnych ośrodków nie ma zbyt wiele. Dlatego jesteśmy w trakcie przygotowań do debiutu giełdowego. Planujemy zadebiutować na rynku NewConnect jeszcze w tym roku.

Ponadto skupiamy się na pozyskaniu finansowania w formie kredytu na budowę multifunkcjonalnego obiektu biurowo-produkcyjno-laboratoryjnego w Krakowie. Zakładamy, że część kapitału na tę inwestycję zostanie pozyskana ze środków publicznych i liczymy, że w ciągu 3-4 lat zrealizujemy nasz multifunkcjonalny obiekt. Nasz budynek będzie zeroenergetyczny i w tym celu zamierzamy zaimplementować kilka naszych dotychczasowych technologii.

Źródło grafik: CBRTP

Warto przeczytać: „Pełnowymiarowy kontrakt dla jednego czy dwóch klientów skokowo zmienia sytuację finansową spółki” – Artur Podhorodecki, prezes QNA Technology

Polecamy

Więcej w tym dziale: