Niejako tradycją jest, że co roku Microsoft opracowuje i publikuje listę swoich rynkowych konkurentów. Zawiera ona podmioty o dużej kapitalizacji, które rywalizują o klienta, tworząc podobne rozwiązania technologiczne. Do najbardziej znanych firm obecnych na liście zaliczyć można Amazon, Apple, Google i Meta. Jednak obecność na niej OpenAI to fakt, który może zaskakiwać.
Warto przeczytać: Rok temu przejęcie, w tym roku likwidacja. Google podjęło decyzję w sprawie krakowskiej spółki Semihalf
Nowy model partnerstwa
Oba podmioty zawarły przed laty długoterminową umowę partnerską. Na jej mocy OpenAI jest wyłącznym dostawcą rozwiązań chmurowych Microsoft. Jego modele AI są także wykorzystywane w produktach komercyjnych i konsumenckich Microsoftu. Co więcej, Microsoft to największy inwestor startupu. Kwota jego wsparcia dla OpenAI to 13 mld dolarów.
To nie uchroniło jednak OpenAI przed miejscem na liście konkurentów Microsoftu. W ostatnim tygodniu startup zaprezentował prototyp inteligentnej wyszukiwarki SearchGPT. W efekcie został zidentyfikowany jako konkurencja w obszarze ofert AI, wyszukiwania i reklamy.
OpenAI uspokaja
Choć zostanie oficjalnym konkurentem Microsoftu to nie tylko nobilitacja, ale poważny konflikt w obliczu ścisłego partnerstwa, to przedstawiciele OpenAI tonują nastroje. W komunikacie przesłanym CNBC rzecznik startupu podkreśla, że partnerstwo między podmiotami zakładało także ich konkurencyjność. Wyraźnie dał także do zrozumienia, że partnerska relacja nie jest zagrożona.
Mając na uwadze fakt, że nie takie związki rozpadały się po wiadomościach dementujących kryzys relacji, warto zachować podejrzliwość. W biznesie wszystko może się zdarzyć. Zwłaszcza jeśli jeden z partnerów zacznie bogacić się kosztem drugiego.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)