Dworce, restauracje, hotele – miejsca, które odwiedza kibice na Euro, mają lśnić. Taki nieformalny rozkaz wydał sanepid i zaostrza kontrole.
Armia inspektorów od tygodnia szturmuje lokale i miejsca użyteczności publicznej w miastach, w których rozgrywane będą mecze. Pod lupę sanepidu trafiają nawet najmniejsze sklepiki, środki komunikacji zbiorowej, wszystkie bez wyjątku lokale gastronomiczne, a nawet szpitale i dworce.
Takie działanie wywołało protesty przedsiębiorców. Twierdzą oni, że to sposób, by zniechęcić ludzi do prowadzenia biznesu.