We wtorek Rada Ministrów przyjęła projekt zmian Kodeksu pracy. Wśród propozycji znalazły się przepisy upraszczające procedurę zakładania firmy. Korzyść niewielka. W praktyce nie stanowiło to dla nikogo istotnej przeszkody.
Resort sprawiedliwości przygotował projekt założeń projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks pracy, ustawy o statystyce publicznej, ustawy Państwowej Inspekcji pracy oraz ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników.
Nie jest to rewolucja, ale będzie szybciej
Projekt zakłada zniesienie obowiązku zgłaszania do okręgowego inspektoratu pracy oraz właściwemu państwowemu inspektorowi sanitarnemu informacji o miejscu, rodzaju oraz zakresie działalności. Po wejściu przepisów w życie Państwowa Inspekcja Pracy i Państwowa Inspekcja Sanitarna będą same pobierały dane z rejestru podmiotów, prowadzonego przez GUS i z kont płatników ZUS.
Dodatkowo, ulegnie skróceniu czas oczekiwania przez podmioty niebędące osobami fizycznymi, rozpoczynającymi działalność gospodarczą, na uzyskanie Numeru Identyfikacji Podatkowej z 14 do 3 dni. Oznacza to likiwdację dwóch z sześciu procedur rejestracyjnych, czyli skrócenie okresu rejestracji o 2 dni.
Czy zakładającym działalność będzie lżej? Teoretycznie. Co prawda, wszelkie działania ograniczające biurokrację i obowiązki informacyjne zrzucane na przedsiębiorcę są słuszne, niemniej, dotychczasowe obowiązki nie stanowiły istotnej przeszkody dla tych osób. Po raz kolejny zamiast ułatwić prowadzenie biznesu, zmieniając prawo gospodarcze i podatkowe, ustawodawca zajmuje się kwestiami, które nie maja wpływu na to, czy biznes przetrwa pierwszy rok.
Justyna Niedbał