Neuralink, startup założony przez Elona Muska, to jeden z pionierów w dziedzinie tworzenia interfejsu mózg-komputer (BCI). Wszczepiony do mózgu pacjenta implant umożliwia kontrolowanie zewnętrznych urządzeń za pomocą myśli. Technologia ma być przeznaczona do ułatwienia funkcjonowania pacjentom z częściowym paraliżem i innymi chorobami, które ograniczają ruchy.
W styczniu bieżącego roku implant został wszczepiony pierwszemu pacjentowi. Niedawno informowaliśmy o zgodzie Amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) na zainstalowanie go u kolejnej osoby. Gdy miało dojść do operacji, pojawiły się jednak komplikacje.
Warto przeczytać: Kolejny przełom Neuralink coraz bliżej. Startup zyskał zgodę na implant w mózgu kolejnego pacjenta
Kolejna operacja Neuralink opóźniona
Jak informuje Bloomberg, powołując się na rozmowę z dyrektorem generalnym Barrow Neurological Institute, Michaelem Lawtonem, nie zdecydowano się na przeprowadzenie operacji u wstępnie wybranego kandydata. Zdaniem Lawtona miał on problemy zdrowotne, które uniemożliwiały jego bezpieczny udział w zabiegu. Wiadomo jedynie, że cierpi on na stwardnienie zanikowe boczne. Lawton podkreślił, że wybór odpowiedniego pacjenta jest kluczowy w kontekście powodzenia operacji.
Ostrożność się opłaca
Barrow Neurological Institute to placówka, w której startup przeprowadza swoje operacje. W związku z podjętą decyzją nastąpi teraz ponowny proces wyboru kandydata do zabiegu. Zdaniem Michaela Lawtona, zostanie on przeprowadzony jeszcze w lipcu tego roku. Kierowanie się kwestiami bezpieczeństwa jest z perspektywy startupu Neuralink kluczowe. Tylko w ten sposób uzyska on zgodę amerykańskich organów na dalsze badania. Jest równie ważne w kontekście działań konkurencji. Ta, na przykład w postaci firmy Synchron, odnosi już pierwsze sukcesy, tworząc własne implanty.
Pośpiech nie jest więc wskazany, zwłaszcza że w przypadku niepowodzenia Neuralink mogą czekać duże straty wizerunkowe i finansowe.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)