MamBiznes.pl

Pracownik w roli autora

Pobieranie danych ...

Zasady rządzące relacjami pomiędzy pracownikiem – autorem i jego chlebodawcą, są nader skomplikowane. Jakby tego było mało, różnice dotyczą też kwestii, czy pracownik jest informatykiem, osobą zatrudnioną w instytucji naukowej, czy też wykonuje inny zawód, w związku z którym jego dzieło należy chronić.

Regulacje prawne

W myśl art. 8 ust. 1 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej: upapp),  prawa do utworu przysługują jego autorowi, o ile ustawa nie zawiera innych wskazań. Jednym z najistotniejszych wyjątków od tej zasady jest sytuacja, gdy utwór jest tworzony przez pracownika w ramach wykonywania obowiązków ze stosunku pracy. Prawa do takiego utworu nabywa wówczas pracodawca, choć i w tym zakresie można wskazać pewne istotne wyjątki.

Prawa autorskie w świetle kodeksu pracy

Elementarna regulacją związaną z tzw. utworami pracowniczymi jest art. 12 upapp. Zgodnie z nim pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa prawa autorskie do tego utworu, z chwilą jego przyjęcia, w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron, chyba że umowa lub ustawa przewidują inaczej (art. 14 upapp reguluje sytuację prawną pracowników instytucji naukowych, a art. 74 ust. 3 upapp – twórców programów komputerowych zatrudnionych na umowę o pracę).

Warto wiedzieć, że art. 12 upapp ma zastosowanie jedynie do osób będących pracownikami i pracodawcami w rozumieniu kodeksu pracy (dalej: k.p.). Zatem przepisy dotyczące utworu pracowniczego nie dotyczą tych przedmiotów prawa autorskiego, które powstają w ramach umowy o dzieło czy przy okazji wykonywania umów zlecenia, choćby nawet zamawiający lub zlecający był dla autora płatnikiem z tytułu zaliczek na podatek dochodowy lub składek na ubezpieczenie społeczne. Aby zamawiający lub zleceniodawca mógł nabyć takie utwory, muszą być zastosowane art. 41 i następne upapp, które traktują o przeniesieniu autorskich praw majątkowych na podstawie umowy.

Inne sposoby

Pracownik i pracodawca mogą kwestię praw do utworów pracowniczych uregulować w sposób odmienny, niż jest to przewidziane w art. 12 ust. 1 upapp. Mogą na przykład postanowić, że prawa te będą przysługiwać tylko pracownikowi lub pracownikowi i pracodawcy wspólnie (wówczas będą oni uważani za współautorów dzięki odpowiedniemu stosowaniu art. 9 upapp).

Nie ma jednak mowy o rozszerzaniu uprawnień pracodawcy do utworu pracowniczego ponad te, które wynikają z art. 12 upapp. Przepis ten jest bowiem wyjątkiem od ogólnych zasad z rozdziału V ustawy (art. 41 i następne upapp), które regulują kwestię przejścia autorskich praw majątkowych z twórcy na inną osobę. Dlatego nie można interpretować go szerzej.

Gdy zaistnieje konieczność poszerzenia uprawnień pracodawcy do utworu, to tylko na takich zasadach, jakie prawo autorskie wymaga dla umów przenoszących prawa majątkowe. Nie byłaby to już jednak umowa między pracownikiem a jego pracodawcą, ale między twórcą i nabywcą jego praw, i w zasadzie należałoby zawierać taką umowę osobno dla każdego utworu. Zgodnie bowiem z art. 41 ust. 3 upapp nieważna jest umowa (o przeniesienie majątkowych praw autorskich) w części dotyczącej wszystkich utworów lub wszystkich utworów określonego rodzaju tego samego twórcy mających powstać w przyszłości. Przepisy o przechodzeniu na pracodawców praw do utworów pracowniczych są w tym zakresie wyjątkowe i pozwalają pracodawcy na ich nabywanie w nieokreślonej bliżej przyszłości, nie dłużej rzecz jasna niż do momentu ustania stosunku pracy.

Dzieło chronione już w powijakach

Jak mówi art. 1 ust. 3 upapp utwór jest przedmiotem prawa autorskiego, czyli zaczyna podlegać ochronie od chwili jego ustalenia, chociażby miał postać nieukończoną. Ustawa nie definiuje jednak, co należy rozumieć pod pojęciem „ustalenia utworu”.

Uważa się więc powszechnie, że chodzi tu o moment, kiedy utwór przybrał taką formę, iż także inne osoby (oprócz twórcy) mogąsię z nim zapoznać. Nie jest to jednak moment, w którym prawa do utworu nabywa pracodawca. Pracodawca nabywa prawa do utworu pracowniczego z chwilą jego przyjęcia. Utwór musi być więc przedstawiony przez pracownika do wiadomości pracodawcy, a ten musi choćby w sposób dorozumiany go zaakceptować.

Co stanowi o przyjęciu utworu

W praktyce decydują tu zwyczaje panujące w konkretnej firmie. Nie można dziś jednoznacznie stwierdzić, że istnieje jakieś domniemanie prawne, iż pracownik przedstawił utwór, a pracodawca go przyjął i nabył do niego prawo. Mogą więc na tym tle pojawić się spory. Należy jednak pamiętać, że zgodnie z art. 13 upapp, jeżeli pracodawca nie zawiadomi twórcy w terminie sześciu miesięcy od dostarczenia mu utworu o jego nieprzyjęciu lub uzależnieniu jego przyjęcia od dokonania w nim określonych zmian w wyznaczonym terminie, uważa się, że utwór został przyjęty bez zastrzeżeń. Przepis ten ma przede wszystkim chronić pracownika. Ale nie ma przeszkód, by na art. 13 upapp powołał się też pracodawca w sytuacji, gdy będzie musiał dowieść, że nabył prawa majątkowe do konkretnego utworu w ten sposób, iż upłynął już sześciomiesięczny okres ustawowy na zgłoszenie do niego uwag i przyjął go bez zastrzeżeń. Pracownik i pracodawca mogą określić inny termin niż owe sześćmiesięcy; musi to jednak jednoznacznie wynikać z umowy o pracę.

Nośnik też jest własnością

Z chwilą przyjęcia utworu (lub też z chwilą upływu terminu na zgłoszenie do niego uwag) pracodawca nabywa także własność przedmiotu, na którym utwór został utrwalony i to bez względu na to, czyj ten przedmiot był wcześniej (art. 12 ust. 3 upapp). Jest to nieznany w kodeksie cywilnym szczególny sposób nabycia własności rzeczy. Przepisy milczą także co do sposobu zapłaty za ten przedmiot, ale jeżeli jego wartość jest duża, należy przyjąć, że jego właścicielowi należy się od pracodawcy co najmniej zwrot jego równowartości.

Kiedy rozpowszechnić?

Z art. 12 ust. 2 upapp wynika, że jeżeli pracodawca w ciągu dwóch lat od przyjęcia utworu nie przystąpi do rozpowszechniania utworu, twórca może wyznaczyć pracodawcy na piśmie odpowiedni termin na rozpowszechnianie utworu. Po bezskutecznym upływie tego terminu prawa do utworu wracają do twórcy (wraz z własnością przedmiotu, na którym go utrwalono). Ów dwuletni termin strony mogą w umowie skrócić lub wydłużyć. Wyjaśnijmy zatem, na czym polega rozpowszechnianie. Zgodnie z art. 6 pkt 3 upapp jest to jakikolwiek sposób udostępnienia utworu publicznie, dokonany za zgodą jego twórcy. Nie jest to tym samym co opublikowanie utworu. Zgodnie bowiem z art. 6 pkt 1 upapp opublikowanie oznacza dokonane za zgodą twórcy zwielokrotnienie i udostępnienie jego egzemplarzy publicznie.

Jak widać, każde opublikowanie jest rozpowszechnieniem utworu, ale nie odwrotnie. Rozpowszechnienie jest pojęciem szerszym i oznacza po prostu umożliwienie nieograniczonej liczbie potencjalnych odbiorców zapoznanie się z utworem, np. przez jego umieszczenie na ogólnodostępnym serwerze komputerowym lub wystawienie w miejscu publicznym, ale bez konieczności wytwarzania jego dalszych egzemplarzy. W umowie o pracę pracodawca i pracownik mogą dokładnie przewidzieć konkretny sposób rozpowszechnienia utworu.

Należy wówczas uznać, że wyłącznie taki, wyraźnie przewidziany przez strony, sposób upublicznienia utworu pozbawia twórcę możliwości odzyskania praw do niego.

Prawa wracają do autora

Aby autor mógł odzyskać prawa do utworu, najpierw musi upłynąć umowny, a gdy go nie ma – ustawowy termin na rozpowszechnienie utworu. Następnie pracownik musi wyznaczyć pracodawcy dodatkowy termin, i to na piśmie. Dopiero wraz z upływem tego dodatkowego czasu na rozpowszechnienie majątkowe prawa autorskie do utworu wracają do pracownika (tak jak i własność przedmiotu, na którym utwór utrwalono). Jeżeli nie zostanie spełniona którakolwiek z tych przesłanek, to autor nie odzyska praw do utworu.

Należy również pamiętać, że dodatkowy termin wyznaczony pracodawcy przez pracownika musi być odpowiedni, czyli taki, jaki jest zwykle potrzebny na rozpowszechnienie danego rodzaju dzieła. Odpowiedni, czyli jak długi?
Pewną wskazówką (choć na pewno nie normą) może być tu art. 57 ust. 1 upapp dotyczący sytuacji, gdy do rozpowszechniania utworu zobowiązał się nabywca praw autorskich lub licencjobiorca na zasadach ogólnych. W takiej sytuacji ów dodatkowy termin wyznaczany przez twórcę na rozpowszechnianie nie może być krótszy niż sześć miesięcy. Wprawdzie art. 12 ust. 2 upapp nie zawiera takiego ograniczenia, ale sześć miesięcy może być dobrym punktem odniesienia.

Stosunek pracy stanowi o własności

Najwięcej problemów związanych jest z art. 12 ust. 1 upapp. Z przepisu tego wynika, że pracodawca nabywa prawa autorskie majątkowe tylko do tego utworu, który powstał w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy i tylko w zakresie określonym przez cel umowy o pracę i zgodny zamiar jej stron. Związany jest z nim także problem zakresu praw, które pracodawca może – przyjmując dzieło – skutecznie nabyć. Zakres ten jest wyznaczony przez cel umowy o pracę i zgodny zamiar stron, innymi słowy przez powód, z którego dany pracownik został zatrudniony.

Warto pamiętać, że pracodawca w zakresie, w jakim nabył prawa do utworu pracowniczego, może nimi w pełni rozporządzać wedle swego uznania na wszystkich tzw. polach eksploatacji utworu (przykładowo wymienia je art. 50 upapp). Może się też zdarzyć sytuacja, wktórej majątkowe prawa autorskie do utworu w części będą należeć do pracownika, a w części do pracodawcy. W takim wypadku odpowiednie zastosowanie znajdzie art. 9 upapp, który przesądza, że wówczas prawa autorskie są wspólne i oba ich podmioty powinny co do zasady razem je wykonywać i czerpać z nich korzyści. Taki stan rzeczy będzie miał miejsce choćby wówczas, gdy utwór będzie zbiorową pracą pracownika i osoby niezatrudnionej u pracodawcy, a wykonującej np. umowę o dzieło.

Gratyfikacja

Ustawa nic nie mówi o sposobie wynagradzania pracownika – twórcy. Jeżeli więc w umowie o pracę nie przewidziano jakiegoś szczególnego sposobu ustalania pensji, to zastosowanie znajdą ogólne reguły dotyczące wynagrodzeń. Jeżeli jednak strony zawarły w tym zakresie szczególne porozumienie, to należy pamiętać, że nie może ono pogarszać sytuacji pracownika, czyli musi on otrzymywać co najmniej minimalne wynagrodzenie należne mu z tytułu jego stażu, przepracowanych godzin czy rodzaju wykonywanego zawodu, jakie otrzymałby na podstawie zasad ogólnych.

Paweł Sankowski

Pobieranie danych ...