Była ambasadorem Polski przy Radzie Europy i konsulem generalnym w Nowym Jorku, teraz prowadzi własny biznes i produkuje żywe octy.
– Kiedy w 1991 roku przeprowadziłam się z Wielkiej Brytanii do Polski, przez kilka lat prowadziłam firmę, która była nastawiona na doradztwo. To było jeszcze przed erą internetu, przed mediami społecznościowymi. Później było kilka lat przerwy na politykę, na pracę w dyplomacji, która też dała mi możliwość podróżowania po Europie, po świecie, a ostatnie parę lat spędziłam w Nowym Jorku. Stamtąd przywiozłam pomysł na produkcję żywych octów. Octy cydrowe, naturalne, można znaleźć w każdej amerykańskiej kuchni, ale zauważyłam też ciekawostkę, że w dobrych barach na Manhattanie na bazie takich octów owocowych robiono drinki. I stwierdziłam, że jest to ciekawy trend. W Polsce była już wtedy moda na kiszonki, na kombuchę, a to jest kolejny etap naturalnie fermentowanych produktów. Przyjechałam z jakimś pomysłem, ale musiałam się bardzo dużo nauczyć – mówi Urszula Gacek, założycielka Octovni.
Wszystkie octy powstają na bazie świeżo tłoczonych soków, z owoców z rodzinnego sadu oraz od okolicznych rolników. Ich produkcja wymaga jednak wielu miesięcy, a czasami nawet lat.
– Octy robi się bardzo długo. Te, które mam tu ze sobą, mają już półtora roku, a nawet dwa lata. W związku z tym początkowo biznes ten wymagał cierpliwości i pewnej inwestycji kapitałowej, bo inwestując w sprzęt, w marketing i resztę, przez półtora roku nie można było liczyć na zwrot – mówi Urszula Gacek.
Więcej o octowym biznesie w materiale wideo.
Przeczytaj także na MamBiznes.pl
- Polka stworzyła własną markę wódki. Zamierza podbić świat
- Od pokoleń prowadzą kiszonkowy biznes
- Świat pokochał polskie zabawki. „Kim Kardashian rozdawała je gościom podczas przyjęcia”
Justyna Smolińska
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)