Stworzył inkubator, który tworzy muzyczne gwiazdy. „Na śpiewaniu można zarobić”

Informacje o autorze

04 lutego 2020
Udostępnij:

Wiele osób marzy, by stać się drugą Taylor Swift czy Arianą Grande. Teraz to całkiem możliwe, za sprawą polskiego start-upu Delphy Records. Stoją już za sukcesem wielu osób. – Chcemy pokazać, że rynek muzyczny jest otwarty, może przynieść wiele radości, że muzyka i śpiewanie są super i że można na tym zarabiać – mówi Rafał Konieczny, twórca Delphy Records.

Na zdjęciu Rafał Konieczny, twórca Delphy Records; Fot. Materiały prasowe

Bartłomiej Godziszewski: Skąd wziął się pomysł na muzyczny biznes?

Rafał Konieczny: Pomysł na wytwórnię muzyczną Delphy Records jako inkubator artystyczny dla wokalistów, wziął się z wyraźnej potrzeby rynkowej i luki, której nikt nie chciał wypełnić. Rozpoczynający swoją przygodę na rynku muzycznym młodzi artyści, jeszcze nie wiedzą jak pokierować swoją karierą i co zrobić z talentem wokalnym, który mają. Wokaliści non stop mierzyli się z tymi samymi problemami, przede wszystkim związanymi z zasobami ludzkimi. Bardzo ciężko na początku jest stworzyć zespół ludzi, który będzie pracował na sukces danego twórcy. Teraz Delphy Records to taki „zespół” profesjonalistów do wynajęcia. Najpierw część z nas tworzy faktyczny materiał (piosenkę autorską), a następnie inne osoby nakierowują wokalistę na odpowiednie tory, jeżeli chodzi o promocję muzyki w sieci i poza nią.

[mb_newsletter_box]

Jak dużo osób tworzy ten inkubator artystyczny?

Wytwórnię tworzy zespół około 30 osób z całej Polski. Są to przede wszystkim producenci muzyczni (z Warszawy, Wrocławia, Krakowa, ale także z mniejszych miejscowości), songwriterzy (tekściarze), realizatorzy w studiach nagrań, muzycy sesyjni, a także specjaliści od marketingu muzycznego i promocji muzyki. Jest to zgrany team, który wyspecjalizował się w pracy z osobami, które stawiają pierwsze kroki w branży muzycznej. Praca ta jest doprawdy wymagająca i jestem bardzo wdzięczny wszystkim ludziom z zespołu, którzy współtworzą ze mną jedyny inkubator artystyczny dla wokalistów w Polsce.

Fot. Materiały prasowe

Wśród twoich klientów można znaleźć wiele znanych osób.

Inkubator artystyczny Delphy Records powstał przede wszystkim dla zwykłych ludzi, często w ogóle niezwiązanych z rynkiem muzycznym. Chcemy pokazywać, że rynek muzyczny jest otwarty, może przynieść wiele radości, że muzyka i śpiewanie są super i że można na tym zarabiać, oraz że każdy — niezależnie od sytuacji początkowej, z której zaczyna — może osiągnąć sukces na tym rynku. Dlatego gros współpracujących z nami wokalistów stanowią amatorzy, nie znaczy to jednak, że tylko takie osoby się zgłaszają. Bardzo często współpracujemy z artystami po różnych telewizyjnych talent show. Można tutaj wymienić takich wokalistów jak Stasiek Kukulski, Gabi Borys, Katarzyna Góras, Joanna Kaczmarkiewicz czy Jagoda Judzińska, znana z programu TOP Model TVN. Współpracowaliśmy także z Alicją Regą, która reprezentowała Polskę na konkursie Eurowizji Junior w 2017 roku, a rok wcześniej współtworzyliśmy piosenkę dla Dominiki Ptak, która wykonała ją podczas preselekcji TVP do Eurowizji Junior 2016.

Powiedziałeś, że inkubator stworzyłeś głównie dla osób niezwiązanych z branżą muzyczną. W takim razie jak przeciętny Kowalski może nawiązać współpracę z inkubatorem? I jak wygląda dalszy etap?

Aby trafić do inkubatora, trzeba mieć przede wszystkim chęci i zapał do współpracy. Te cechy są przez nas zdecydowanie bardziej doceniane niż talent. To nie jest tak, że wokalista płaci nam umówioną kwotę, a potem „leży i pachnie”. Współpraca zaczyna się od kreatywnej Sesji Songwriterskiej w studiu w Warszawie, podczas której tworzony jest tekst i melodia piosenki. Od Sesji Songwriterskiej zaczyna się faktyczna praca wokalisty nad poprawną interpretacją napisanej wspólnie piosenki i nad tym, aby przygotować wokal do nagrania studyjnego. Kiedy wokalista jest już gotowy i dostaje zielone światło od Delphy, następuje faktyczne nagranie, a potem już tylko postprodukcja i… piosenka jest gotowa. Następnie zaczynają się działania promocyjne, utwór wydawany jest w dystrybucji cyfrowej, czyli na platformach typu Spotify, Tidal, Apple Music i innych. Cała praca trwa około 3 miesięcy, z czego 2 miesiące wokalista otrzymuje na „rozśpiewanie się” i przygotowanie (oczywiście pod naszym okiem) do nagrań studyjnych.

Zobacz! Założyli firmę, która zrobi z ciebie gwiazdę disco polo

Wiele piosenek stworzonych z Delphy Records osiąga dziesiątki i setki tysięcy odtworzeń. Czy każda piosenka może odnieść sukces?”

Nie każda piosenka stanie się hitem, ponieważ nie ma prawa takim się stać. Tworzymy piosenki dla osób, które zaczynają swoją przygodę na rynku muzycznym i chcą często sprawdzić, jak ta branża wygląda od środka. Wokalista na tym etapie pracy musi przede wszystkim zrozumieć istotę tworzenia utworów, jak to robić, jak wystrzegać się najczęściej popełnianych błędów itd. Obecna branża muzyczna szuka „gotowców” – artystów kompletnych. To znaczy osób, które nie tylko mają dobre, nośne piosenki, ale także ludzi potrafiących zadbać o swoją promocję i wizerunek artystyczny. Uczymy wokalistów także tych aspektów i wspólnie budujemy ich fundament marketingowy na przyszłość. O tym, czy piosenka stanie się hitem lub nie, decyduje szereg wielu zależności, jednak najważniejszą składową tego jest… konsekwentna praca. Wielu artystów myśli, że „dobra muzyka obroni się sama”, tymczasem najlepsza muzyka wciąż leży nieodkryta w szufladach twórców, którzy dalej czekają „na odkrycie”. Nikt Cię nie odkryje, jeżeli nie dasz się odkryć!

Fot. Materiały prasowe

Jednak koszt stworzenia piosenki, która mogłaby stać się hitem zapewne nie jest najniższa?

To pytanie jest dość filozoficzne. Jeżeli mówimy o aspekcie finansowym — to stworzenie autorskiej piosenki z zespołem Delphy Records to inwestycja około 4-5 tysięcy złotych. Każdy sam może odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to dużo czy mało, jak na paromiesięczną pracą zespołu ludzi. Jeżeli mówimy o aspekcie psychologicznym, społecznym — cóż, wszyscy wiemy co wiąże się z byciem „gwiazdą” muzyczną czy „celebrytą”, jednak nie każda osoba, która z nami współpracuje, chce taką gwiazdą zostać. Generalnie, osiąganie sukcesu w jakiejkolwiek branży, jest „kosztowne”, bo wymaga poświęceń, wyrzeczeń, konsekwencji w działaniu, niepoddawania się i ciągłego dążenia do celu.

Czy obawiasz się konkurencji?

Konkurencja na rynku jest niewielka, ale faktycznie pojawia się (co ciekawe, zwykle są to albo byli współpracownicy Delphy albo osoby z branży, które nas obserwują i starają się stworzyć coś na wzór Delphy). Cieszę się z wyłaniającej się konkurencji, ponieważ to bardzo motywuje do jeszcze cięższej pracy i dostarczania młodym twórcom coraz to lepszej oferty. Wierzę, że zarówno działania Delphy, jak i podmiotów konkurencyjnych wpłyną pozytywnie na polski rynek muzyczny i uda nam się wszystkim nasycić branżę naprawdę zdolnymi artystami, którym chce się pracować i osiągać ogromne sukcesy.

Powiedz, jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

W tym roku bardzo dużo inwestujemy w edukację dotyczącą tego, jak wygląda obecny rynek muzyczny. Co dwa tygodnie na naszym fanpage na Facebooku organizujemy wywiady na żywo z ciekawymi osobistościami z branży muzycznej. Edukacja jest naszym priorytetem numer jeden. Zamierzamy się także dużo bawić i dużo tańczyć. Będziemy na każdym polskim festiwalu muzycznym, w poszukiwaniu inspiracji oraz artystów do współpracy – robimy to co rok. W kwietniu zostaliśmy zaproszeni w roli delegatów na Festiwal Showcase’owy Spring Break 2020. Pragniemy w tym roku także umocnić naszą pozycję rynkową oraz przygotować się na przeskalowanie naszego modelu na rynki europejskie, mam na myśli przede wszystkim naszych najbliższych sąsiadów.

Przeczytaj także na MamBiznes.pl

Polecamy

Więcej w tym dziale: