Urządzenie Neuralink, które uzyskało ważny status FDA będzie w stanie przywracać możliwość widzenia osobom, które utraciły wzrok. Problemem jest fakt, że twierdzi tak jedynie Elon Musk. A jego zapowiedzi często są dość brutalnie weryfikowane przez rzeczywistość.
Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) nadała Blindsight status „przełomowego urządzenia”. Pierwsze wrażenie, jakie można w związku z tym odnieść, jest takie, że rzeczywiście mamy do czynienia z przełomową technologią. Ten nastrój stara się podsycać sam Elon Musk. Według jego słów urządzenie będzie w stanie umożliwić widzenie nawet w przypadku osób, które utraciły oba oczy i nerw wzrokowy, a także niewidomym od urodzenia.
Nietrudno zrozumieć jego intencje. O Neuralink znów ma być głośno. Rzeczywistość dotycząca Blindsight nie jest niestety jednak tak kolorowa. Przynajmniej na razie.
Warto przeczytać: Drugi pacjent Neuralink już po operacji. Elon Musk zapowiada znaczne przyspieszenie
Priorytetowe traktowanie
Pierwszą nieścisłością, która może wywołać mylne wrażenie, jest już sam status „przełomowego urządzenia”. Naturalne jest skojarzenie, że mamy do czynienia z technologią, która może odmienić dotychczasowe życie. Choć nie jest to w tym przypadku wykluczone, to na pewno nie można tego stwierdzić jedynie na tej podstawie.
„Przełomowe urządzenie” to dobrowolny program agencji FDA dla deweloperów. Umożliwia uzyskanie takiego statusu, który wiąże się z określonymi profitami. Jednym z nich jest możliwość konsultacji z ekspertami agencji kluczowych zagadnień przed wprowadzeniem produktu na rynek. Oznaczenie umożliwia także priorytetowy przegląd agencji. W praktyce jest więc narzędziem, które ułatwia szansę wejścia produktu na rynek i dokonanie przełomu w danej dziedzinie. Sam status jednak niczego jeszcze nie gwarantuje.
Eksperci sceptyczni wobec zapowiedzi Muska
Blindsight korzysta z technologii, która od dziesięcioleci jest używana do przywracania bardzo ograniczonego widzenia niektórym niewidomym. W korze wzrokowej osadza się matrycę mikroelektrod, która stymuluje neurony za pomocą wzorców pochodzących z kamery. W rzeczywistości proces widzenia wywołany w ten sposób przypomina wyświetlanie kilku punktów w losowy sposób, bez określonego kształtu.
Choć podejście Neuralink ma zwiększyć gęstość elektrod, przez co stymulowana będzie większa część kory wzrokowej, zapewnienie niewidomym możliwości widzenia i tak może okazać się niemożliwe. Zwłaszcza w przypadku osób, które nie widzą od urodzenia. Wynika to z ograniczeń kory wzrokowej, która mimo optymalizacji pod kątem widzenia nie posiada właściwych ścieżek tworzących pełną koncepcję widzenia.
Nie oznacza to oczywiście, że Blindsight nie będzie działać lub nie wprowadzi istotnego przełomu. Jego rozmiary z pewnością będą jednak mniejsze niż w zapowiedziach twórcy. Choć z pewnością wszyscy eksperci chcieliby w tym wypadku się mylić.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)