Również Polska może mieć swoje pierwsze aerotaksówki. Aktualnie trwa „wyścig” latających taksówek, a do niego dołączył polsko-ukraiński startup SYDRON.
Dwuosobowa taksówka powietrzna, w pełni elektryczna. To projekt startupu SYDRON, który obecnie poszukuje finansowania na swoje rozwiązanie. Denys Minakow, pomysłodawca, opowiedział nam o nowych rozwiązaniach, synergii aerotaksówek z dronami oraz planach rozwoju pojazdu SYDRON.
Natalia Kieszek: Pierwsza polska aerotaksówka. Czy taki cel przyświeca firmie SYDRON?
Denys Minakov: Pracujemy w kierunku stworzenia taksówki powietrznej. Naszym celem nie jest tylko produkcja takiego pojazdu, ale również bycie operatorem usług powietrznych. Mówiąc w uproszczeniu, chcemy być Uberem dla aerotaksówek. Widzimy w tym największy potencjał, jeżeli zdobędziemy wymagane certyfikacje.
Wiemy, że na świecie pojawia się coraz więcej podobnych projektów. Jak wygląda tutaj konkurencja?
Warto na wstępie rozdzielić kategorie statków powietrznych. My pracujemy nad dwuosobowym pojazdem. Jest to jedna z najmniejszych kategorii klasyfikacji statków powietrznych. Natomiast nasza zagraniczna konkurencja pracuje nad innymi rodzajami pojazdów. Na przykład Joby Aviation pracuje w wyższym segmencie, ponieważ operują w innej kategorii klasyfikacji statków powietrznych, a ponadto na pokładzie mogą znajdować się cztery osoby. Dodatkowo, mają wydłużony czas lotu w porównaniu do nas. My będziemy oferować na początku przelot do 30 minut.
Chcemy, aby nasz klient mógł dostać się np. z centrum miasta na lotnisko w kilkanaście minut, z pominięciem korków w godzinach szczytów. Na naszym pokładzie będzie musiał być pilot. Natomiast Joby Aviation chce mieć rozszerzoną usługę przelotu z miasta do miasta.
Rozwiązań na rynku jest dużo, jednak każdy podmiot pracuje w różnym segmencie i finalnie zaoferuje inne możliwości. W naszej kategorii pojazdów dwuosobowych mamy konkurencję, jednak nie tak dużą jak w przypadku większych kategorii klasyfikacji statków powietrznych.
Kiedy możemy spodziewać się faktycznie pierwszych, latających taksówek na świecie?
Najważniejszym procesem przy wprowadzeniu na rynek aerotaksówek jest certyfikacja. Odbywa się ona na różnych zasadach, w zależności od kraju. Przynajmniej prawo w Europie jest jednolite. Widzimy również, że w ostatnim czasie Zjednoczone Emiraty Arabskie intensyfikują prace w tym zakresie. Ten region chce jako pierwszy wprowadzić powietrzne taksówki. Podobne stanowisko podtrzymują Chiny, dlatego trzymają się oni swoich regulacji.
W Azji pierwsze loty planowane są na 2026 rok, jednak zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. W Europie planowane pierwsze sformalizowane przepisy regulujacyjne przeloty aerotaksówek mają pojawić się do 2030 roku. Prace nad nimi prowadzi Agencja UE ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA).
Warto przeczytać: Latający samochód coraz bardziej realny? Chiński producent podał datę premiery
Uber Elevate, opracowując swoje aerotaksówki podjął współprace z największymi partnerami jak Boeing czy Joby Aviation. Czy Wy prowadzicie rozmowy z potencjalnymi partnerami?
My chcemy działać w inny segmencie. Przyjęliśmy strategię, którą w pewnym sensie porównujemy do pierwotnych planów Tesli. Producent samochodów elektrycznych początkowo zdecydował się skierować swoją ofertę do klienta premium. Co prawda, obecnie Tesla jest ogólnodostępna. Dlatego SYDRON również koncentruje się na bogatym kliencie.
Obecnie prowadzimy zaawansowane rozmowy z portami morskimi w Barcelonie i Los Angeles. Planujemy kolejne rozmowy z portami, które obsługują właśnie zamożnych klientów. Często procedura wygląda tak, że helikopter zabiera klienta z jachtu, aby przetransportować go do portu. My chcemy świadczyć taką usługę naszymi aerotaksówkami.
Często bogate osoby emitują sporo dwutlenku węgla, korzystając z prywatnych lotów samolotami. Czy Wasz pojazd przyczyni się do redukcji zanieczyszczeń?
Jest to dla nas istotna rzecz, ponieważ nasz pojazd będzie zeroemisyjny. Samoloty i helikoptery faktycznie produkują dużą ilość dwutlenku węgla. Natomiast nasza aerotaksówka będzie w pełni elektryczna. Na razie pracujemy nad naszym autorskim rozwiązaniem baterii. Ponadto, porównując nas do helikopterów, nasz pojazd jest zdecydowanie cichszy. Pozwoli to nam latać w zależności od miasta, na wysokościach od 500 m AGL do 2 000 m AGL.
Współpracujemy również z firmą ze Stanów Zjednoczonych, która pracuje nad rozwiązaniami wodorowymi w silnikach. Będzie to nasz kolejny krok, umożliwi to nam realizację dłuższych lotów. Jednak na razie skupiamy się na silnikach elektrycznych.
Niedawno wzięliście udział w kilku dużych targach, a media opisują, że wyróżniacie się na tle konkurencji. Czym dokładnie?
Niektóre, konkurencyjne projekty stawiają na statki bezzałogowe. My idziemy w innym kierunku – na naszym pokładzie musi znajdować się pilot z uprawnieniami. W tym przypadku wystarczą zezwolenie na sterowanie małymi statkami powietrznymi. Takie rozwiązane przyspieszy proces certyfikacji naszego pojazdu. Nasz pojazd będzie mieć powierzchnię nośną, która pozwoli nam w razie awaryjnych przypadków kontynuować lot korzystając ze skrzydeł. Jest to ważna kwestia konstrukcyjna.
Aby przyspieszyć proces produkcji, stawiamy również na gotowe rozwiązania lotnicze. Natomiast naszym know-how są autorskie baterie oraz oprogramowanie, które pozwoli na autonomiczny start i lądowanie.
Czy w przyszłości zdecydujecie się na produkcję autonomicznego pojazdu, bez wymogu pilota?
Tak. Dzięki temu na nasz pokład będzie mogła wejść większa liczba osób, co zwiększy zasięg naszego rozwiązania. Jednak mamy świadomość, że certyfikacja takiego pojazdu w Stanach oraz Europie w najbliższych latach będzie nadal nieosiągalna.
Testy lotów chcecie rozpocząć w 2025 roku. Czy macie finansowanie na projekt?
Warto podkreślić, że nasza konkurencja działa na rynkach otwartych na innowacyjne pomysły. Przykładowo Joby Aviation ze Stanów Zjednoczonych już otrzymał duże finansowanie od funduszy inwestycyjnych. Dodatkowo, również tacy giganci jak Google czy Uber decydują się na inwestycje w podobne projekty.
U naszego zachodniego sąsiada, w Niemczech, podobna firma jak nasza otrzymała dofinansowanie od państwa. Również Mercedes zdecydował się na inwestycję w nich i tym samym niemiecka firma skupiająca się na aerotaksówkach pracuje również nad projektem miasta NEOM w Arabii Saudyjskiej. Są oni odpowiedzialni za infrastrukturę tego mega-miasta.
W Polsce jest niestety inaczej. Oczywiście prowadzimy rozmowy z funduszami venture capital, ale również złożyliśmy wniosek na dofinansowanie w ramach ścieżki SMART dla innowacyjnych projektów. Teraz jesteśmy w trakcie drugiego naboru i zobaczymy jaka będzie finalna decyzja, czy PARP będzie otwarty na innowacyjny środek transportu, który będzie na świecie już niebawem. Rozmowy z funduszami VC w Polsce również nie należą do najłatwiejszych.
Amerykańskie fundusze mają zdecydowanie większe budżety na takie projekty. W Polsce natomiast na początkowym etapie, VC są ostrożne w swoich inwestycjach. W szczególności gdy w naszym przypadku to jest całkiem nowy środek transportu. Jest to nasze największe wyzwanie, czyli pozyskanie finansowania. Kapitał pozwoli nam przyspieszyć produkcje.
Nadal chcemy rozwijać się z polskim kapitałem, jednak ze względu na liczne utrudnienia zdecydowaliśmy się również pozyskać zagraniczne środki. W czerwcu zapraszamy do Polski amerykański fundusze VC, ale również ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby zaprezentować nasz projekt i pozyskać kapitał zagraniczny.
Na jakim etapie są obecnie prace nad pojazdem? Macie już pełny prototyp?
Postęp prac będzie zależeć od finansowania, które uda nam się pozyskać. Z projektem wystartowaliśmy w 2022 nie mając dużego inwestora. Dlatego zdecydowaliśmy się rozdzielić SYDRON na mniejsze podprojekty i zacząć komercjalizować nasze rozwiązania. Mówimy tutaj o naszych autorskich bateriach, które komercjalizujemy jako techniczne rozwiązanie. Oferujemy małe i duże baterie dla dronów oraz innych rozwiązań technologicznych i udało nam się pozyskać pierwszych klientów. Pracujemy również wewnętrznie nad oprogramowaniem, aby oferować go zagranicznym podmiotom.
Na ten moment pracujemy nad pierwszym prototypu fizycznego pojazdu. Mamy wszystkie gotowe projekty, ustalony plan certyfikacji z Urzędem Lotnictwa Cywilnego, jednak bez finansowania mamy ograniczone możliwości działania.
Czy docelowo będziecie chcieli otworzyć własną fabrykę?
Chcemy produkować nasz pojazd w Polsce i taka fabryka powstanie na terytorium RP. Jednak chcę podkreślić, że nasze rynki docelowe to Stany Zjednoczone i kraje arabskie, tam widzimy największy potencjał na danym etapie rozwoju.
Jaki ma być koszt takiego pojazdu?
Dużym plusem tego rozwiązania jest fakt, że technologia nie jest zaawansowana. Część naszego zespołu pracuje w Ukrainie i skupia się na rozwiązaniach dronowych. Ich doświadczenie bardzo mocno przydaje się w naszej działalności, ponieważ niektóre rozwiązania technologiczne dla dronów są przydatne w tworzeniu aerotaksówek.
Szacowany koszt pierwszych modeli taksówek powietrznych waha się od 350 do 500 tys. euro. Przy budowie linii produkcyjnej ten koszt zostanie znacznie zredukowany, do kwoty 200-250 tys. euro za jeden pojazd. W przypadku kosztów utrzymania, będą one również niższe w porównaniu do helikoptera.
Jakie kwestie bezpieczeństwa musi spełniać pojazd?
Pojazd musi przejść dużo testów. Przykładowo w trakcie lotu będziemy musieli wyłączyć silnik, aby sprawdzić jak zareaguje statek powietrzny w takiej sytuacji. Dlatego nasz pojazd ma powierzchnię nośną, żeby kontynuować lot. Tak naprawdę najpierw opracowaliśmy ścieżkę certyfikacji i dopiero pod nią będziemy budować nasz pierwszy prototyp.
Wróćmy jednak do początków SYDRON. Co było punktem zapalnym do założenia firmy, która będzie się zajmować pojazdami eVTOL?
Przed założeniem SYDRON, prowadziłem firmę informatyczną niezwiązaną z branżą. Lotnictwo to moja pasja i miałem już wcześniej przygotowanie techniczne do prowadzenia biznesu. Interesowałem się również dronami i widziałem w tym przyszłość. Dodatkowo, podróżując po świecie zaobserwowałem problem dużego natężenia samochodów między innymi w Indiach. Dlatego w 2022 roku zdecydowałem się założyć SYDRON, aby zniwelować problemy transportu. Na co dzień współpracuje z ekspertami od dronów, dlatego mocno wierzę w nasz projekt.
Wspomniał Pan o korkach. A co z zatorami powietrznymi w przypadku produkcji aerotaksówek już na masową skalę?
W tym zakresie już w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii prowadzone są prace, aby niwelować korki powietrzne. Byłem na spotkaniu w NASA, gdzie dowiedziałem się, że już od dłuższego czasu funkcjonuje specjalny dział dedykowany taksówkom powietrznym. Co więcej, już opracowują plany ewentualnych lotów. Każdy z rodzajów pojazdów będzie miał swoje pasy do lotów. Prace są już na zaawansowanym etapie.
SYDRON to polski startup, który powstał przy współpracy polskich i ukraińskich inżynierów. Ile docelowo chcecie mieć specjalistów przy produkcji pojazdu?
Na razie projekt finansuje z własnych środków. Wszystko zależy od tego jak szybko pozyskamy dodatkowy kapitał i w jakiej wysokości. Obecnie przy SYDRON pracuje 8 osób – połowa osób jest w Rzeszowie, a pozostali to specjaliści z Ukrainy przy konkretnych podprojektach. Docelowo potrzebujemy 30 osób na pokładzie.
Na razie Sydron Model 2. Jakie są Wasze kamienie milowe na najbliższe miesiące?
Na ten moment celujemy w najprostszy model certyfikacji. Dzięki temu powstanie nasz pojazd dwuosobowy w ultra lekkiej kategorii klasyfikacji statków powietrznych (do 600 kg). Pragnę podkreślić, że „wyścig” aerotaksówek wygra ten operator, który jako pierwszy zrobi certyfikację. I nie mam tutaj na myśli Chin, tylko Stany Zjednoczone oraz Europę. W naszych dalszych planach będzie oczywiście wejście na rynek z większymi pojazdami, do 4 czy 5 osób na pokładzie.
Do tego „wyścigu” podchodzimy spokojnie. Rynek jest naprawdę duży i konkurencyjny. Nasze podprojekty są już na zaawansowanym etapie i nie wykluczamy, że będziemy dostawcą naszych rozwiązań dla innych operatorów. W najbliższym czasie chcemy dalej komercjalizować nasze baterie dla różnych baterie dla różnych rozwiązań technologicznych. Nasze plany zależą od pozyskaniu kapitału. Chcemy zacząć budować i prowadzić testy.
Warto przeczytać: „Prace nad Holoair trwają już kilka lat i chcemy, żeby niedługo rozpoczęła się masowa produkcja naszego urządzenia” – Arnold Adamczyk, CEO Sunway Network
Źródło grafik: SYDRON
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)