Na rynku funduszy venture capital widoczne jest ożywienie. PFR Ventures uruchomił niedawno nabór do programów FENG, które cieszą się sporym zainteresowaniem. Z prezesem, Maciejem Ćwikiewiczem rozmawiamy o aktualnej kondycji funduszy VC, polskich jednorożcach oraz kolejnych inwestycjach.
Natalia Kieszek: Według najnowszych informacji, w ramach pierwszego naboru do programów FENG zgłosiło się blisko 40 podmiotów. Jak oceniacie zainteresowanie funduszami europejskimi?
Maciej Ćwikiewicz: Sądzę, że to dobry wynik w ramach pierwszej serii naborów, biorąc pod uwagę docelową liczbę funduszy, w które chcemy zainwestować. Taka liczba ofert pozwoli nam zainwestować w pierwsze fundusze jeszcze w połowie roku, a jednocześnie nie ma zagrożenia na zbyt szybkie wyczerpanie się środków. To oznacza, że w kolejnych naborach fundusze mogą bez obaw składać do nas oferty.
Na podstawie jakich kryteriów będzie wybierany konkretny fundusz venture capital, który otrzyma docelowe finansowanie?
Kryteria są podane do publicznej wiadomości, przypomnę tylko najważniejsze, na które zwracamy uwagę. Szukamy przede wszystkim doświadczenia inwestycyjnego. Zdajemy sobie sprawę, że w przypadku tzw. first time team ono niekoniecznie będzie miało charakter pracy w funduszu, ale często naszymi oferentami są osoby związane z samym ekosystemem innowacji, które np. dokonały pierwszych inwestycji jako aniołowie biznesu, prowadziły startup itd. Oceniamy także strategię inwestycyjną, zwłaszcza jej spójność z doświadczeniem zespołu.
Istotny jest dla nas też sam zespół – czy są to osoby, które wcześniej ze sobą pracowały, jak się poznały i jakie mają wspólne doświadczenia w pracy związanej ze startupami. Ważne jest dla nas także zaangażowanie: oczekujemy, aby nasi oferenci byli w stanie w pełni zaangażować się w sam fundusz. Nie chcemy, aby był to dla nich „dodatkowy projekt”.
Który z oferowanych programów w ramach FENG cieszy się największą popularnością?
Zdecydowanie jest to PFR Starter. Ma on najbardziej korzystne warunki, jeżeli chodzi o potrzebę zaangażowania inwestorów prywatnych. Najtrudniejszym programem będzie CVC, gdzie od funduszu wymagana będzie umiejętność zaangażowania jednej lub wielu korporacji.
Wartość rynku venture capital spadła w 2023 roku o ponad 40% w porównaniu do 2022 roku. A jak kształtuje się obecna kondycja w I kwartale 2024 roku?
Wartość inwestycji to tylko jeden ze wskaźników. Warto na niego zawsze patrzeć w połączeniu z liczbą transakcji – tych w 2023 było praktycznie tyle samo, co w rekordowych latach 2021-2022. To oznacza, że na rynku mieliśmy przede wszystkim do czynienia ze spadkiem wycen startupów oraz brakiem dużych rund międzynarodowych i tym samym z większym udziałem rund zalążkowych. Liczymy, że część startupów, które otrzymały to początkowe finansowanie, będzie zbierać kolejne rundy w nadchodzących miesiącach i latach. To oznacza, że w zasadzie wszystkie dobre projekty znalazły finansowanie.
Jeżeli chodzi o pierwszy kwartał – spodziewam się, że zakończenie perspektywy POIR (przyp. red. Program Operacyjny Inteligentny Rozwój), będzie miało istotny wpływ na liczbę transakcji. Jednocześnie rośnie grupa funduszy, które nie są powiązane z kapitałem unijnym i jego horyzontami. Sami jesteśmy inwestorem w części z tych funduszy korzystając ze środków inne niż unijne. Nie są one w stanie wypełnić całej luki po zespołach związanych ze środkami POIR, ale z pewnością nie ma też zagrożenia do powrotu sytuacji z lat 2011-2018. Sama aktywność aniołów biznesu jest w stanie przebić wyniki, które obserwowaliśmy wtedy na rynku.
Warto przeczytać: 8 inwestycji i ponad 55 mln zł wsparcia. Podsumowanie lutego w funduszach VC
W ubiegłym roku rynek zdominowała megarunda dla startupu ElevenLabs. Czy polski rynek ma w tym roku szansę na kolejnego jednorożca?
Eleven Labs pokazuje, że jednorożca można zbudować w kilkanaście miesięcy – to wystarczający argument za tym, że taki projekt może pojawić się w każdej chwili. Jest też grupa projektów, które stoją w kolejce do tego tytułu, ale na ten moment nie widzimy żadnych znaków, aby ich status miał się zmienić w najbliższych miesiącach.
Warto przeczytać: Polacy stworzyli jeden z najlepszych startupów AI na świecie. Wycena ElevenLabs przekroczyła 1 mld USD
W tym czasie jedni pisali, że to pierwszy polski jednorożec, inni, że kolejny. Jak to jest z polskimi jednorożcami, czy mamy oficjalną listę startupów z wyceną powyżej 1 mld dolarów?
Nie jestem fanem ortodoksji i dopuszczam świat, w którym istnieją różne definicje „jednorożca”. Mówimy przecież o mitycznym stworzeniu… Mamy jednak definicję, którą kierujemy się w PFR Ventures. Według niej, jednorożcem jest spółka, która ma status prywatnej i jej wycena przekracza 1 mld USD. Idąc tym tropem: Eleven Labs to jedyny polski jednorożec, choć mówi się też o wycenie DocPlanner, która miałaby sięgać powyżej 1 mld USD. Nie jest to jednak potwierdzona informacja, a jedynie estymacja spółki DocPlanner.
Rozumiem jednak tych uczestników rynku, którzy chcą pokazywać takie firmy jak Pracuj, CD Projekt czy InPost jako polskie jednorożce. To z pewnością fantastyczne spółki, z silnym komponentem cyfrowym, które pokazują, że można w Polsce zbudować bardzo dochodowe i perspektywiczne biznesy. Część takich spółek być może była jednorożcami, jednak utraciła ten tytuł z chwilą wejścia na giełdę.
Z drugiej strony, choć ten miliard dolarów działa na wyobraźnię i przyciąga kolejne talenty do ekosystemu startupów i VC, to tylko umowny wskaźnik. Znamy wiele spółek z wyceną poniżej 1 mld USD, których wkładu dla polskiego ekosystemu nie możemy pominąć. Na przykład: wygenerowały zwroty dla polskich funduszy, stymulując rynek, stworzyły miejsca pracy dla talentu technologicznego, czy wreszcie „wydały” na świat kolejne pokolenia przedsiębiorców, którzy wykorzystują doświadczenie zdobyte w rozwiniętej spółce to budowy własnego startupu.
Startupy jeszcze w ubiegłym roku miały trudności z pozyskaniem finansowania. Czy wraz z uruchomieniem nowego strumienia dla venture capital, ta sytuacja znacząco się odmieni?
Myślę, że ta trudność miała głównie związek z zaakceptowaniem niższych wycen i dostosowaniem się do nowych warunków rynkowych. Nowy strumień środków z Funduszy Europejskich dla Nowoczesnych Gospodarki ponownie zasili segment od transakcji zalążkowych do rund A. Nowe warunki jednak z nami zostały i założyciele startupów powinni liczyć się z tym, że wyceny ich spółek będą inne niż w latach 2020-2021.
Które branże w tym roku mogą zdominować rynek startupów, czy faktycznie to medtech ma szansę pozostać numerem jeden?
Myślę, że będzie rosła rola MedTechu wspieranego AI. Nasza publiczny system ochrony zdrowia bardzo potrzebuje innowacji, najlepiej takich, które dałoby się opisać jako „disruptive”. Spodziewałbym się, że wzrośnie też rola DeepTech oraz wszystkiego, co związane z żywnością (FoodTech/AgriTech).
PFR Ventures ma obecnie w swoim portfolio ponad 70 funduszy. Ile docelowo chcecie ich mieć w portfelu?
Nasz portfel to 76 funduszy VC i PE. Aktywny (inwestujący w nowe projekty) jest co trzeci z nich. W ramach środków FENG planujemy alokować kapitał do 40 nowych funduszy VC. To oznacza, że stan naszego portfela może sięgnąć w najbliższych latach około 120 funduszy. Nie określamy docelowej liczby funduszy w portfelu – naszą misją jest zapewnić odpowiednie finansowanie dla zespołów zarządzających, które będą faktycznie inwestować w innowacyjne spółki i je wspierać. Dlatego tak ważne są dla nas kryteria jakościowe. Szacujemy, że bazując na aktualnych środkach z FENG i PFR jesteśmy w stanie zapewnić dobrym zespołom odpowiednie finansowanie.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)