W ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2021 r. w oficjalnych źródłach (Monitor Sądowy i Gospodarczy) opublikowano informacje o 316 niewypłacalnościach polskich firm, tj. o 75% więcej niż przed rokiem (181 niewypłacalności w I-II 2020 r.). Analiza obrotów i zatrudnienia wskazuje, że płynność masowo tracą firmy najmniejsze, często rodzinne – będące jednocześnie już wiele lat na rynku, co wyklucza problemy dotykające nowicjuszy w biznesie.
Niewypłacalności obejmują niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego. Wiążą się z brakiem środków na pokrycie zobowiązań u dostawcy, powodując efekt domina – ich kłopoty z płynnością.
Usługi – odczuwają nie tylko skutki zamknięcia (jeszcze drugiego) gospodarki, ale także kryzysowych budżetów samorządów, firm i konsumentów. Oprócz dotychczasowych niewypłacalności w HoReCa czy w ochronie zdrowia pojawiły się problemy firm utrzymania zieleni, ochrony, pośrednictwa pracy, opieki przedszkolnej. Kryzys w rolnictwie: produkcja podstawowych art. spożywczych areną niewypłacalności w skali, jakiej nigdy nie widziano (w samym lutym niewypłacalność 18 przedsiębiorców agro-rolniczych z sektora upraw i chowu). Efekt domina w otoczeniu rolnictwa – problemy wyspecjalizowanych firm obsługi upraw i chowu, dostawców agrochemii i pasz, maszyn ale też firm skupujących i handlujących płodami i żywcem oraz mięsem.
Oprócz produkcji rolnej (i spożywczej) liczne problemy w sektorze metalowo-maszynowym oraz w produkcji na rzecz budownictwa (konstrukcje, elementy metalowe, z tworzyw sztucznych oraz drewniane). Natomiast w budownictwie spowolnienie w II połowie ubiegłego roku w realizacji dotychczasowych kontraktów i w rozpoczynaniu kolejnych uderza w dużym stopniu w firmy budownictwa specjalistycznego, także związanego z inwestycjami infrastrukturalno-drogowymi
Czy trzecia fala pandemii zakłóci ożywienie? Jak na razie firmy odczuwają ,jeszcze skutki drugiego lockdownu, ogłoszonego w IV kwartale ubiegłego roku. Po złych wynikach, w zawsze najlepszym dla handlu ostatnim kwartale roku zarządzający nimi nie czekali i składali do sądów wnioski o ochronę przed wierzycielami – lub też to oni wnioskowali o upadłość dłużników. Zwłaszcza małych, ale stabilnych dotychczas firm rodzinnych, obecnych na rynku od wielu lat, a nie startupów, płacących frycowe debiutantów – mówi Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka.
Zwłaszcza w sektorze usług, w którym liczba niewypłacalności była przeszło trzykrotnie większa – 131 w styczniu-lutym 2021 r. wobec 45 przed rokiem (procentowy wzrost liczby niewypłacalności o 190%). Przednówek jest niełatwy także dla budownictwa (skala omawianych zdarzeń wzrosła o +45% r/r, w samym styczniu z 7 przed rokiem do 17 w styczniu br., za okres I-II to 30 niewypłacalności obecnie wobec 22 przed rokiem). Co istotne, w żadnym z sektorów gospodarki nie było spadku r/r liczby niewypłacalności. Także w produkcji (niewypłacalności +42% r/r, warto wspomnieć częste w opublikowanych niewypłacalnościach kategorie: rolnictwo-żywność, stal, sektor maszynowy) i w handlu (niewypłacalności +31% r/r przede wszystkim żywność, ale także inne artykuły konsumpcyjne, w tym wyposażenia wnętrz).
Źródło: Euler Hermes
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)