Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Prowadzi unikalny biznes: tworzy ikony

Pisze ikony od ponad czterech lat. Techniki uczyła się na warsztatach, jednak po krótkim czasie okazało się, że jest zdana tylko na siebie. Nie miała kogo zapytać o radę, więc malowała sama. I okazało się, że świetnie sobie radzi.

Ikony napisane przez Alicję Tuz

Zaprzyjaźniony stolarz z Kielc oraz przyjaciel z Bieszczad dostarczają odpowiednie deski, następnie pan Piotr z Ustrzyk Górnych żłobi w deskach wgłębienia charakterystyczne dla ikon, tzw. kowczeg. Z Bieszczad sprowadzane są także nietradycyjne podobrazia, surowe badyle z lasów czy kawałki drewna wyłowione z Sanu lub deski z rozbieranych, starych domów. Dopiero na tak specjalnie dobranych i przygotowanych materiałach Alicja Tuz pisze swoje ikony.

Pasja jest, ale co po studiach?

Na ostatnim roku studiów malarstwa na wydziale pedagogicznym Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach wspólnie ze znajomymi zastanawiała się, co dalej. – Kilkoro znajomych wspomniało, że chcą założyć własną firmę. To był taki czas, że dotacje unijne i otwieranie własnej działalności były wciąż popularne. Ja też postanowiłam spróbować w dziedzinach, którym pasjonowałam się od zawsze, czyli fotografii i malarstwie – wspomina.

 
Po pieniądze na założenie firmy Alicja udała się do Urzędu Pracy w Kielcach, gdzie otrzymała dotację. Przeznaczyła ją za zakup profesjonalnego aparatu fotograficznego i sprzętu komputerowego (pisanie ikon jest drugim profilem działalności Alicji, głównym jest fotografia: www.alicjatuz.pl). Materiały do tworzenia ikon może kupować tylko na bieżąco. Nie kupuje desek na zapas, ponieważ maluje głównie na zamówienie, więc wymiar zależy od klientów. Przybory kompletowała kilka lat.

Jak długo powstają ikony?

Wszystko zależy od tego, co lub kogo ona ma przedstawiać, od formatu ikony oraz od weny. – Niekiedy potrafię namalować ikonę w jeden dzień, zazwyczaj jednak na samo malowanie potrzebuję kilku dni. Do tego należy doliczyć czas potrzebny na przygotowanie deski: zagruntowanie, wyczyszczenie, a później pozłocenie lub zawerniksowanie. Między etapami musi minąć odpowiedni czas, na przykład klej pod złoto schnie 24 godziny, a werniks kilka dni. Zazwyczaj klienci czekają na ikonę 2-3 tygodnie – opowiada Alicja.

Ikony napisane przez Alicję Tuz


Jej pierwszym klientem był zaprzyjaźniony ksiądz Tomek, który motywował Alicję do tej pracy. Potrzebował dużo ikon, więc Alicja miała zapewniony rynek zbytu na start. Wówczas też pojawiły się pierwsze zyski, które Alicja zainwestowała w komplet farb z najwyższej półki, dobre pędzle, a potem dobre oświetlenie do pracy. W międzyczasie ksiądz zaproponował jej, aby przejęła prowadzenie warsztatów pisania ikon. Zgodziła się i prowadzi je do dziś w Oratorium Świętokrzyskim. Jej ikony można kupić w dwóch galeriach sztuki w Kielcach.

– Najczęściej moje ikony zamawiane są na prezent. Często klienci piszą, że szukają czegoś, co zostanie np. z dzieckiem na całe życie, co będzie w nowej rodzinie przekazywane z pokolenia na pokolenie, że szukają unikatowego prezentu na pamiątkę wyjątkowego, rodzinnego wydarzenia. Ikony zamawiane są więc na prezent dla dziecka z okazji narodzin, chrztu, na pierwsze urodziny, pierwszą komunię lub z okazji ślubu. Czasem jako prezent dla znajomych na nowe mieszkanie, dla rodziców lub dziadków na rocznice ślubu lub w taki sposób zamawiający chcą komuś podziękować – mówi Alicja.

Do dziś pamięta jednak swoją pierwszą ikonę, od której zaczęła się jej przygoda z ikonami: Chrystusa Pantokratora. – Ona powstawała w wielkich emocjach poznawania czegoś nowego. Każdy kolejny etap był jak odkrywanie kolejnego rąbka tajemnicy. Złocenie odbywało się prawie na bezdechu. A po zawerniksowaniu ikony można było odetchnąć z ogromną ulgą i z nieopisaną dumą, że powstało coś pięknego – wspomina.

Alicja Tuz, ikonopisarka

Mało jest w Polsce ikonopisarzy

– Mimo że branża malarska jest bardzo rozwinięta, a malarstwo sakralne to szeroki temat, to jednak środowisko ikonopisarzy jest nieduże. Kursy ikonograficzne cieszą się dużym zainteresowaniem, ale osób zajmujących się tym profesjonalnie jest niewiele. Wśród nich jest kilkoro moich znajomych – mówi Alicja.

Jest to także środowisko, które bardzo sobie nawzajem pomaga. Alicja wymienia m.in. pana Michała, pierwszego ikonopisarza z Kielc, który bardzo pomagał jej na początku tworzenia ikon, Igora z Warszawy, który zawsze służy jej radą, dzieli się swoją wiedzą, udostępnia swoje książki i albumy, oraz pana Andrzeja z Piły, który znalazł jej prace w internecie i zaproponował jej udział w organizowanej przez siebie wystawie ikon. – Nasze środowisko, mimo że każdy pracuje w pewnym zamknięciu, często odosobnieniu, jest bardzo otwarte i pomocne. Myślę, że trudno tu nawet mówić o konkurencji – dodaje.

Kiedyś będę miała własne atelier

W najbliższej przyszłości Alicja chciałaby nawiązać kontakty zagraniczne, by wyjść ze swoimi ikonami poza Polskę. Poza tym chce rozwinąć warsztaty ikonograficzne w pracownię, w przestrzeń otwartą dla ludzi zainteresowanych ikoną, oraz zacząć prowadzić warsztaty ikonograficzne w różnych miastach w Polsce.

– Kiedyś będę miała własne atelier w domu, który zbuduję. To moje największe pragnienie: pracować i jednocześnie zajmować się domem. Tak wyobrażam sobie kierunek rozwoju mojej firmy – rozmarza się Alicja. 

– Na start biznesu potrzebowały 100 tys. zł

– Prowadzi bloga i na nim zarabia

– Własny biznes założyła za 40 tys. zł dotacji

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Plumkacz 22 kwi 2013 (17:16)

Jaki tam kicz, takie są normy w tej dziedzinie to raz, dwa to takie właśnie są oczekiwania klientów - jak kiedyś będziesz prowadził biznes to może zrozumiesz jak to działa. :P