W automatach vendingowych można kupić kanapki, napoje, a nawet jak pisaliśmy na MamBiznes.pl, koszerne jedzenie, samochody czy też znicze. Tym razem naszą uwagę przykuły robakomaty, w których sprzedawane są przynęty dla wędkarzy.
Automaty vendingowe coraz częściej zastępują ludzką pracę. Tym razem technologia zaczęła opanowywać sklepy wędkarskie. – Póki co jest to tylko udogodnienie dla wędkarzy. Z reguły wychodzą oni dość rano, gdy sklepy są jeszcze zamknięte. Jednak niezbędna jest dla nich świeża przynęta – mówi Wojciech Głuchowski ze sklepu wędkarskiego Robal.
Co prawda urządzenie nie jest nowym wynalazkiem, jednak przez wiele lat nie był zbytnio popularny. Zmieniło się to dopiero w ostatnim czasie, gdy automaty zaczęły pojawiać się w wielu miejscach w kraju. W każdym z nich istnieje możliwość kupienia przynęt, zanęt i najpotrzebniejszego sprzętu wędkarskiego o każdej porze. Do rozwoju tych automatów niewątpliwie przyczyniło się również ograniczenie handlu w niedziele, które objęło również sklepy wędkarskie. Automaty vendingowe okazały się idealnym rozwiązaniem na sprostanie potrzebom klienta w niedziele niehandlowe. Poznaj historię studentów, którzy znaleźli sposób na niedziele wolne od handlu.
– Koszt takiego urządzenia, z dowozem i dobrym wrzutnikiem powinien zamknąć się w kwocie 9000 zł. – zaznacza Wojciech Głuchowski. Każdy z automatów jest tak naprawdę wielką lodówką. Dzięki czemu wszystkie owady mogą być żywe w trakcie sprzedaży, niezależnie od temperatury na zewnątrz.
Przeczytaj także na MamBiznes.pl
- Jaja z automatu vendingowego pomysłem na biznes
- 5 nietypowych pomysłów na biznes z automatu
- Madrin – automatyczny mobilny drink bar
Bartłomiej Godziszewski