Biznes nie znosi próżni- brzmi stare i nieco wyświechtane przysłowie. Gdy jedne sektory gospodarki w czasie pandemii mocno cierpią inne wykorzystują kryzysowy moment do przebranżowienia i znalezienia swojej niszy. Tak zrobili właściciele „maseczkomatów”, które stanęły na ulicach Warszawy, Krakowa czy Lublina.
Z automatów vendingowych mogliśmy już kupować najróżniejsze produkty. Od tradycyjnych przekąsek, napojów przez kanapki, pizzę czy nawet części rowerowe oraz kąpielówki. Pisaliśmy o tym jakiś czas temu na portalu MamBiznes.pl. Od kilku dni m.in. w stolicy klienci mogą kupić z automatu maseczkę, płyn do dezynfekcji czy rękawiczki. Za „maseczkomat” odpowiedzialna jest firma Vendmen.
Koroawirus dla jednych jest kłopotem i wymusza decyzje o cięciach, wnioskowanie o zwolnienie z ZUS czy dofinansowanie na czas kryzysu. Nie wszyscy jednak obecny czas zaliczają do najtrudniejszych. Kwitną biznesy związane z wytwarzaniem środków ochrony osobistej. Firmy z dnia na dzień zmieniają profil działalności, bo alternatywą jest zwalnianie pracowników i brak przychodów. Swoją niszę znaleźli pomysłodawcy „maseczkomatów”. Pod tą mało zgrabną roboczą nazwą kryją się maszyny vendiingowe, w których zamiast słonych przekąsek czy puszek z Coca Colą przechodzień może zakupić podstawowe produkty higieny osobistej.
W Krakowie już jest MASECZKOMAT + żele + rękawiczki + woda – pętla tramw. w Bronowicach Małych. pic.twitter.com/1ELn3EJNWZ
— tak (@Wiktor99842152) April 9, 2020
Na ulicach Warszawy ustawione są na tę chwilę dwa automaty. Klienci mogą w nich zakupić jednorazowe maseczki ochronne w cenie 8,8 zł za sztukę. Za gumowe rękawiczki przechodzień musi zapłacić 2,5 zł. W automacie vendingowym dostępne są także płyny antybakteryjne do higieny rąk. Właściciel nie wyklucza ustawienia kolejnych maszyn w nowych lokalizacjach. Na pewno pomoże mu fakt wprowadzonego właśnie obowiązku zakrywania twarzy i nosa w miejscach publicznych. Także mieszkańcy Krakowa czy Lublina mogą dokonywać zakupów środków higieny w ten sposób.
Przeczytaj także na MamBiznes.pl
- Automaty vendingowe – wszystko od A do Z o tym biznesie
- Efekt koronawirusa. Brytyjczycy spotykają się przy piwie w wirtualnym pubie
- Jak z koronawirusem poradził sobie właściciel foodtrucka? „Opcja na wynos pomogła, ale obawiamy się o przyszłość”
- Polka stworzyła aplikację Zatrzymaj Wirusa. Pomoże firmom pokonać koronawirusa
Komentarze
Jak te pajace wprowadzają obowiązek noszenia masek, to niech te maski dadzą ludziom za darmo. A jak trzeba kupić to niech odgórnie wprowadzą cenę taka jak przed pandemią. Ludzie nie mają co do gara włożyć a mają maskę za 5-10 zł. Kupić która nie wystarczy na miesiąc. A kupić ich 20 szt na ,jednego domownika to wyjdzie 200 zł. Przy 4 osobowej rodzinie to 800 zł. Czy ich poj....po.
I już wiadomo, czemu nakaz noszenia maseczek dopiero od czwartku. Musi być czas na ustawienie maszyn i przywóz maseczek z Chin. A kto tak zarobi?