Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Ma dobry pomysł i jednocześnie pracuje

W cyklu Kobiecy pomysł na biznes zazwyczaj pokazujemy historie pań, które rzuciły dotychczasowe zajęcia i postanowiły poprowadzić własne firmy. Dzisiaj czas jednak na opowieść o kobiecie, która ma pomysł na biznes, ale ciągle pracuje na etacie.

fot. A.Chwedczuk

Agata Chwedczuk od zawsze pasjonowała się rękodziełem. Już jako nastolatka szydełkowała, wyszywała i robiła ozdoby do domu. Nie wiązała jednak swojej pasji z zarabianiem na życie. Ukończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim i rozpoczęła pracę na etacie w dużej korporacji, w której do dziś zajmuje się marketingiem.

Moje hobby do mnie wróciło

Agata Chwedczuk

Trzy lata temu Agata urodziła synka i wówczas na nowo zrodziła się w niej pasja do tworzenia rękodzieła. Jednak dopiero teraz, kiedy chłopiec podrósł, Agata ma czas, aby poza prowadzeniem domu i pracą na etacie poważnie zająć się tworzeniem.

– Kilka miesięcy temu zobaczyłam na blogu magnesy na lodówkę z kaboszonów. Zamarzyłam o takich do mojej kuchni. I zaczęło się: dużo czasu spędziłam, poszukując w sieci informacji o sposobie produkcji, materiałach etc. Trafiłam w końcu na sklep internetowy z półfabrykatami do produkcji biżuterii z kaboszonów i wtedy pomyślałam, że kolczyki, wisiorki czy pierścionki to znacznie lepszy pomysł niż magnesy – opowiada.

Znalazłam, wdrożyłam, działam

Jak twierdzi Agata, same materiały do tworzenia biżuterii z kaboszonów nie są drogie. Korzysta z metalowych baz (bez niklu i ołowiu) oraz szklanych kamieni, czyli kaboszonów. Bardzo ważny jest też odpowiedni klej, którym łączy bazę, grafiki i szkło. Obrazy pod kaboszonem tworzy z kolei na wiele różnych sposobów – z wyszperanych grafik, suszonych kwiatów, starych znaczków pocztowych czy malując szkło lakierami. Zaczęła przy tym współpracować z dwoma dostawcami półfabrykatów.

Jej ulubiony wisiorek ma wizerunek Coco Chanel, ponieważ pała niesłabnącą miłością do jednego z zapachów. Niemniej każda biżuteria wychodząca spod rąk Agaty jest dla niej ważna, ponieważ jest owocem pasji, która sprawia jej ogromną przyjemność. Wspierana przez męża i synka, który dzielnie towarzyszy jej w pracach i domaga się, aby go angażować w klejenie i wycinanie, postanowiła pokazać światu swoje małe dzieła. Założyła profil na Facebooku, blog (kaboszoneria.blogspot.com ) oraz butik na międzynarodowej platformie dla rękodzielników (http://pl.dawanda.com/shop/Kaboszoneria).

Przyszła moda na oryginalną biżuterię

Agata początkowo sprzedawała swoje wyroby znajomym i rodzinie. Ale dzięki skromnym działaniom marketingowym coraz częściej udaje się jej dotrzeć do odbiorców spoza tego kręgu. – W tej chwili nawiązuję współpracę z różnymi portalami i firmami, starając się promować Kaboszonerię poza gronem znajomych. Zorganizowałam kilka konkursów dla internautów, m.in. z portalami baby-shower.pl i moda.net.pl, dzięki którym udało mi się pozyskać kolejnych fanów i klientów. Moją biżuterię można było także wygrać na Fashion Night w moim rodzinnym Chełmie. Nie mam budżetu na działania marketingowe, dlatego cały czas kombinuję, w jaki sposób bezkosztowo, na przykład na zasadzie barteru, promować swoją markę – opowiada.

Jednocześnie Agata bardzo wierzy w swój pomysł na biznes. W Polsce spotkała się tylko z trzema sklepami internetowymi, które oferują biżuterię z kaboszonów. – Ale to jest masowa produkcja, bo sklep sprzedaje wiele takich samych egzemplarzy – lekko się krzywi.

fot. A.Chwedczuk

Rynek biżuterii jest bardzo trudny

Agata zgadza się z tym, że wybrała sobie niełatwą branżę, która wydaje się już nasycona wszelkiego rodzaju biżuterią. Istnieje bowiem mnóstwo sklepów, sklepików i galerii z biżuterią. W dodatku zdecydowana większość kobiet wokół niej nosi kolczyki lub wisiorki kupione w sieciówkach typu Zara czy H&M, które jednak jej zdaniem zupełnie nie dają poczucia wyjątkowości. – Ja daję swoim klientom produkt spersonalizowany, skrojony na konkretne potrzeby, często bardzo osobisty, w przystępnej cenie – mówi Agata.

Dotychczasowa działalność daje jej możliwość zarobienia sum, które może przeznaczyć na drobne przyjemności i małe inwestycje w Kaboszonerii. Na razie nie wyobraża sobie jednak, aby miało to być jej jedyne źródło utrzymania.

Ambitne plany na przyszłość

Agata ciągle myśli o tym, aby założyć własną firmę i sklep internetowy z produktami Kaboszonerii. Waha się jednak przede wszystkim z powodów finansowych. – Boję się, czy uda mi się zarobić na ZUS, księgową i abonament za sklep internetowy. Czasem też zastanawiam, się, czy uda mi się pogodzić etat w korporacji z działalnością gospodarczą i rolą matki – mówi.

Agata planuje więc wystawę swoich prac w rodzinnym mieście. Chciałaby również nawiązać współpracę z innymi podmiotami z branży kobiecych usług, na przykład fryzjerami i sklepami z bielizną, aby za ich pośrednictwem sprzedawać swoje wyroby. I cały czas marzy o pokazie swoich produktów w Paryżu.

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.