Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Nigdy nie myślała o własnej firmie a jednak…

Po wielu latach pobytu w Japonii, gdzie pracowała jako tłumacz języka japońskiego, wróciła do Polski. Pasjonatka kultury japońskiej postanowiła przyłożyć się do promowania jej różnych aspektów w Polsce. Wybór padł na chusty furoshiki.

fot. chustyfuroshiki.pl

Przygoda Karoliny Radomskiej – Nishii z Japonią zaczęła się ponad 10 lat temu. Zapoczątkowały ją studia na Wydziale Japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Później miała wiele dłuższych i krótszych wyjazdów do kraju kwitnącej wiśni, aż w końcu razem z mężem postanowiła osiąść się tam na stałe.

Karolina Radomska – Nishii,
fot. chustyfuroshiki.pl

Przez 5 kolejnych lat pracowała tam na etacie jako tłumacz. Jednak gdy jej mąż dostał interesującą pracę w Polsce, zdecydowali się wspólnie wrócić do kraju. – Ta decyzja była jednoznaczna z tym, że muszę porzucić satysfakcjonującą pracę i zacząć wszystko od nowa – wspomina Karolina.

Nigdy nie myślała o własnej firmie

Przed powrotem do Polski, Karolina nigdy nie rozważała pomysłu założenia własnej firmy. Sytuacja się jednak zmieniła, gdy własny biznes okazał się być dla niej jedynym i najlepszym rozwiązaniem. Dlaczego akurat chusty furoshiki? – Po pierwsza, podczas mojego pobytu w Japonii, chusta ta towarzyszyła mi prawie codziennie i nie wyobrażałam sobie, bym mogła tu w Polsce się bez niej obejść.

– Po drugie, chusta furoshiki wpisuje się idealnie w panujący na rynku trend ekologiczny. To doskonała, ekologiczna alternatywa dla plastikowych i papierowych toreb, a nawet materiałowych toreb wielokrotnego użytku – opowiada Karolina.

Pomogły jej fundusze unijne

Od podjęcia decyzji i założeniu własnej firmy, do momentu jej otwarcia upłynęło 6 miesięcy. Tak długi czas wynikał z ciągnących się procedur uzyskania dotacji unijnej, o którą starała się Karolina. Zwróciła się ona do Urzędy Pracy we Wrocławiu o dofinansowanie z PO Kapitał Ludzki. Napisała biznesplan, złożyła wniosek i po kilku miesiącach udało jej się otrzymać dofinansowanie w wysokości 17 tys. zł.

Pieniądze te przeznaczyła na zakup profesjonalnego zestawu do tłumaczeń, opracowanie graficzne i techniczne sklepu oraz na materiały promocyjne. Z kolei problem, jaki napotkała po drodze to procedury importowe, które są dość zawiłe. Sprowadzenie pierwszych partii chust do Polski nie obyło się więc bez trudu i wielu wizyt w Urzędzie Celnym.

Na szczęście mogła liczyć na męża, który ma doświadczenie w biznesie, reklamie i marketingu. Jego porady pomagały jej szczególnie w początkowej fazie powstawania firmy.

Dwa biznesy w jednej firmie

fot. chustyfuroshiki.pl

Prowadzona przez Karolinę działalność jest dwutorowa: zajmuje się tłumaczeniami języka japońskiego oraz sprzedaje chusty furoshiki. Firma powstała w styczniu 2012 roku, a sklep z chustami ruszył w maju 2012.  – Na długo przed otwarciem sklepu prowadziłam już blog i stronę na Facebook`u po to, by stopniowo przybliżać ludziom kompletnie nieznany w Polsce produkt i sprawdzić ich reakcję. Dostawałam liczne zapytania o możliwość zakupu tych chust i już wiedziałam, że chusta furoshiki może zaistnieć na polskim rynku – mówi Karolina.

Jak podkreśla, Polacy to bardzo praktyczny naród. Lubimy rzeczy, które są przydatne. I taka właśnie jest chusta furoshiki, która może posłużyć jako oryginalna i ekologiczna torba, poszewka na poduszkę, modny szal, a gdy już zabraknie pomysłów, można nią nakryć stół lub powiesić na ścianie.

Wszystkie chusty w sklepie Karoliny są produkowane w Japonii według tradycyjnych metod. Każda z nich jest efektem pracy wielu rzemieślników, których wiedza i wieloletnie doświadczenie sprawiają, że chusty w ich wykonaniu są niepowtarzalne i przewyższają jakością i estetyką chusty wyprodukowane masowo.

Jestem pierwsza na polskim rynku

Jako jeden z głównych atutów swojej firmy Karolina wymienia brak konkurencji.  – Mój sklep jest pierwszym takim w Polsce. Nikt wcześniej nie podjął się promocji chust furoshiki na taką skalę – od sprzedaży, przez warsztaty wiązania, aż do wydawania publikacji dotyczącej chust furoshiki.

Nie oznacza to jednak, że prowadzenie tego biznesu jest łatwe. Karolina jest dopiero na początku swojej biznesowej drogi, nie zatrudnia więc jeszcze pracowników. A to oznacza, że sami musi zajmować się sprzedażą, dystrybucją, PR-em, reklamą i marketingiem.

– Obecnie jestem na etapie poszukiwania podmiotów, które chciałyby gościć u siebie prowadzone przeze mnie warsztaty wiązania chusty furoshiki. W planach mam także organizowanie wystaw chust oraz wydanie książki – opowiada. Na razie profity ze sprzedaży przychodzą wolno, jednak Karolina jest pewna, że po wprowadzeniu akcji promocyjnej, zyski znacząco się zwiększą.

Determinacja i pracowitość to cechy, które bardzo pomagają w prowadzeniu firmy. Trzeba być także asertywnym i wymagającym wobec podmiotów, z którymi się współpracuje. Jak opowiada Karolina, ludzie często nie dotrzymują terminów, obiecują, a nie wykonują lub wykonują powierzone prace mało profesjonalnie. Mimo to nigdy nie zraża się niepowodzeniami.

Zobacz, jakie pomysły na biznes mają kobiety!

Przeczytaj inne artykuły z cyklu

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Johnny 20 lip 2012 (00:40)

"postanowiła osiąść się tam na stałe."
Mieszkam poza Polska juz 30 lat
i czegos takiego bym nie napisal.
Straszne jest to ze Polacy nie znaja swojego jezyka