Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Początki jej biznesu nie wróżyły sukcesu

Pracowała w banku. Zdecydowała się jednak pójść na urlop wychowawczy, bo potrzebowała elastycznego czasu, aby zajmować się dziećmi. W trakcie założyła firmę. Obecnie współpracuje z 40 instruktorami i choć mieszka w Krakowie, a firmę prowadzi w Warszawie, potrafi świetnie zarządzać załogą nawet na odległość.

fot. Sztukarnia

Każdy dzień Grażyny Tynel jest podporządkowany czwórce jej dzieci, które pochłaniają jej większość dnia. Mimo to potrafi codziennie wygospodarować parę godzin, aby pracować zdalnie z Krakowa i trzymać pieczę nad swoją firmą w Warszawie. Mimo fizycznej nieobecności stara się aktywnie uczestniczyć w tym, co dzieje się w jej Sztukarni i na bieżąco planuje kolejne kroki związane z rozwojem.

W Warszawie pracuje z kolei 40 zaangażowanych w pracę instruktorów, którzy są odpowiedzialni za prowadzenie warsztatów artystycznych – oś działalności firmy. – Moja firma powstała w 2009 roku i współpracowałam wówczas tylko z 2 osobami. Czasami sama nie mogę uwierzyć w to, że w parę lat udało mi się tak bardzo rozbudować zespół – opowiada Grażyna.

Zaczęło się niewinnie, od prezentu dla męża

Grażyna Tynel

Parę lat temu Grażyna szykowała niespodziankę dla swojego męża – chciała mu namalować obraz. Podczas malowania miała poczucie doskonałego relaksu i oderwania się od nudnej pracy. W wieku 30 lat praca na stanowisku eksperta ds. analiz w banku nie była szczytem marzeń dla energicznej kobiety. Czuła, że traci czas na przygotowywanie wielu niepotrzebnych dokumentów, że obowiązujące w firmie procesy są zbyt długie i mało elastyczne. – Pomyślałam wówczas o tym, że przecież mogłabym się zająć sztuką na co dzień. Stworzyć miejsce inspirujące, otwarte, tętniące życiem, przyjazne ludziom, z bogatą i różnorodną ofertą z obszaru działań artystyczno-rozwojowych – wspomina Grażyna.

Opowiedziała o swoim pomyśle mężowi, który poparł jej decyzję. Grażyna zaczęła organizować własną firmę. Wówczas przyszły wątpliwości – czy Polacy wezmą udział w zajęciach, które wymagają od nich ekspresji i, co ważne, czy zechcą za nie zapłacić? Grażyna działała jednak dalej.

– Samo otwarcie firmy nie wymagało wielkich nakładów finansowych. Wykorzystałam środki zarobione w pracy na etacie – mówi. Najwięcej pieniędzy musiała przeznaczyć na wynajęcia jednego pomieszczenia (na więcej nie było ją stać) w starej, klimatycznej kamienicy na warszawskim Mokotowie.

Później rozpoczęła poszukiwania instruktorów różnorodnych technik rękodzielniczych, co okazało się nie lada wyzwaniem. Bardzo trudno było bowiem znaleźć odpowiednią kadrę, która spełniała wymagania Grażyny co do jakości. Szukała ich długo, ale w końcu się udało.

Na początku była tylko trauma

– Pierwsze miesiące nie wróżyły sukcesu. Ciężko było pokryć koszty prowadzenia firmy z przychodu uzyskanego z warsztatów dla osób indywidualnych. Zaczęłam więc szukać innych źródeł przychodu. Strzałem w dziesiątkę okazały się integracje poprzez sztukę dla klientów korporacyjnych – opowiada Grażyna. Po roku firma zaczęła przynosić zyski i Grażyna mogła je zainwestować w rozszerzenie działalności. Pieniądze poszły głównie na nowe sale warsztatowe i ich wyposażenie. Twórcze działanie okazało się dochodowym interesem z wielkim potencjałem zarówno ekonomicznym, jak i społecznym.

fot. Sztukarnia

Gdy firma zaczęła się rozwijać, dla Grażyny przyszedł czas przeprowadzki do Krakowa. Nie ukrywa, że odległość nie ułatwia jej prowadzenia firmy i stwarza czasami problemy organizacyjne, jednak każdy problem jest do rozwiązania, a ona ufa swoim pracownikom.

Sztuka nie boi się kryzysu

Grażyna nie raz miała wątpliwości, czy uda się jej zapełnić grupę na zajęcia o bardzo zawężonej tematyce, takich jak pracownia artystycznego haftu historycznego lub akademia kostiumologii. Za każdym razem okazywało się jednak, że na takie zajęcia przyjeżdżają chętni nawet z innych miast. Mimo wszystko ludzie łakną kontaktu ze sztuką, trzeba im ją tylko podać w odpowiedniej formie.

fot. Sztukarnia

Jednocześnie Grażyna podkreśla, że dla wielu ludzi obcowanie ze sztuką jest ważnym elementem w życiu, cenną wartością, za którą są w stanie zapłacić nawet w czasie kryzysu. Sztuka ich relaksuje, a dzięki działaniom twórczym rozwijają się i łączą z innymi pasjonatami sztuki. Grażynę cieszy również to, że większość jej klientów do niej powraca. – Współczynnik powracalności mamy na poziomie 70%, co jest bardzo wysoką wartością – dodaje.

Sztuką mogą bawić się nie tylko dzieci

Obecnie w Sztukarni największy popyt jest na kursy szycia, warsztaty witrażu oraz imprezy urodzinowe w formie warsztatów twórczych dla dzieci, na przykład urodziny, podczas których dzieci nagrywają filmy animowane. Grażyna do tej pory wspomina jednak zupełnie inny warsztat – interpretacji dzieł sztuki. Według planu miał trwać półtorej godziny, ale uczestnicy tak się zaangażowali, że rozmawiali jeszcze dodatkowe dwie. Po zamknięciu Sztukarni długo stali na zewnątrz i nie mogli się rozstać. – Widać było, że te spotkania są dla nich interesujące i ważne – komentuje.

Grażynie przez cztery lata udało się stworzyć firmę o najbogatszej ofercie warsztatów twórczych w Warszawie. Warsztaty z decoupage’u podpowiadają, jak twórczo ozdobić różne przedmioty, w trakcie Sushi original uczestnicy przygotowują z gliny unikatowy zestaw do sushi, można także nauczyć się wyplatania z gazet koszyków, torebek oraz biżuterii. Ponadto Sztukarnia oferuje m.in. zajęcia z kaligrafii, fotografii i malowania na jedwabiu.

Zajęcia w Sztukarni często prowadzi się według autorskich programów, które są niedostępne w innych miejscach. Tym firma wygrywa z konkurencją. Niesiona sukcesem warszawskim, Grażyna planuje otworzyć Sztukarnię w Krakowie, a w kolejnych latach w innych dużych miastach w Polsce. Ma również nadzieję, że w Polsce będzie się rozwijać coraz więcej inicjatyw, które promują kulturę i sztukę, takie jak Noc Muzeów. 

– Zarabia krocie na podwójnych paluszkach

– Narysowali sobie biznes na widokówce

– Od zera do listy najbogatszych Polaków

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Joanna 28 sty 2013 (12:57)

Wspaniała inspiracja! Zawsze szukałam nietuzinkowych pomysłów na urodziny dla dzieci. Natychmiast podsyłam także siostrze pomysł na inspirujące urodziny jej smyków :)