Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Realizuje swój pomysł dzięki 40 tys. zł dotacji

W cyklu Kobiecy pomysł na biznes czas na setną historię przedsiębiorczej kobiety, która postanowiła wziąć życie zawodowe w swoje ręce i założyła firmę. Dziś opowieść o osobie pełnej pozytywnej energii i pasji, która tworzy rzeczy niebanalne i nietuzinkowe… rzeczy z duszą.

Aneta Górska jest absolwentką kierunku gospodarka turystyczna. Po studiach skończyła jeszcze podyplomówkę z PR i marketingu i rozpoczęła pracę na etacie. Wszystko zmieniło się jednak dwa lata temu, gdy Aneta urodziła swoje drugie dziecko. – Kilka miesięcy po urodzeniu synka poczułam wielką potrzebę samorealizacji. Chciałam stworzyć własną przystań, która dawałaby mi dużo energii do zmagań z taką zwykłą prozą życia, gdzie pierwsze skrzypce grały zmiany pieluch, spacery i gotowanie obiadów dla rodziny – wspomina.

Pomysł był we mnie od zawsze

Aneta, jak sama mówi, już z mlekiem matki wyssała zamiłowanie do rzeczy niebanalnych i nietuzinkowych. – W związku z tym, że od zawsze drzemała we mnie artystyczna dusza, dekorowanie ciastek przyszło mi z dużą łatwością – mówi. Półtora roku później jej pasja przybrała bardziej wymierną formę i w maju 2012 roku zarejestrowała firmę pod nazwą „Ciasteczka z duszą Aneta Górska” na warszawskim Ursynowie z miejscem produkcji w Konstancinie. W tym momencie mogła już bez reszty oddać się pochłaniającej ją pasji.

Od maja jestem „słodką” businesswoman

Rodzice, gdy dowiedzieli się o planach Anety, próbowali sprowadzać ją na ziemię, podkreślając, że praca w branży produkcyjno-rękodzielniczej jest obciążająca fizycznie i wiąże się z wysokimi miesięcznymi opłatami. Ona jednak nie zrezygnowała z drogi, którą obrała. – Nie podejmując się wyzwania otworzenia własnej firmy, miałabym ciągły niedosyt i poczucie, że coś tracę – dodaje Aneta.

Od pierwszego dnia, kiedy Aneta połknęła ciasteczkowego bakcyla, wzbogacała swoją kolekcję o wykrawaczki, stempelki do lukru, szablony kulinarne i inne akcesoria. W chwili otwierania firmy, jej cały „składzik” liczył już bez mała kilkaset sztuk, a jej wciąż nie było dość. Do tego udało jej się pozyskać dotację unijną w kwocie 40 tys. zł na założenie firmy, co umożliwiło jej zakup pozostałego sprzętu: pieca do wypieków, profesjonalnego robota kuchennego, zgrzewarki do folii, zapasu opakowań, w których tworzy zestawy upominkowe i wielu innych rzeczy ułatwiających jej pracę na co dzień.

Założenie firmy nie jest biegiem przez płotki

Aneta bardzo miło wspomina sam proces zakładania i rejestrowania firmy.  – Założenie firmy i związane z nią formalności wzięła na siebie firma, która do tej pory prowadzi moją książkę przychodów i rozchodów. Cała biurokracja więc mnie nie dotyczyła – opowiada. Jeden jedyny raz stawiła się w urzędzie gminy, by odręcznie podpisać dokumenty wcześniej wprowadzone do systemu w formie elektronicznej.

Następnie podnajęła wyposażony i przystosowany już do wypieków lokal, który spełniał wymagania sanepidu dotyczące producentów branży spożywczej. Z kolei najważniejszym wymogiem dotyczącym jej osoby było posiadanie książeczki do celów sanitarno-epidemiologicznych.

Utrudnieniem, z jakim  staje twarzą w twarz każdego miesiąca, są koszty stałe, które niezależnie od liczby otrzymanych zamówień musi ponosić. Jest to chociażby koszt najmu pracowni cukierniczej, który stanowi znaczną część comiesięcznych wydatków. Rozpoczynając działalność, Aneta miała jednak pełną świadomość konsekwencji związanych z reprezentowaniem branży spożywczej.

Krok po kroku … do sukcesu

Początkowo Aneta zaczęła swoje ciasteczka prezentować na profilu na Facebooku, z biegiem czasu na własnym blogu.  – Wychodzę z założenia, że smaczne i ciekawie udekorowane ciastko może być znakomitym upominkiem na wiele różnych okazji, z których tylko niektóre to: chrzty, komunia, śluby, urodziny, imieniny, wieczory panieński i kawalerski, kinderbale, spotkania z przyjaciółmi, czy spotkania biznesowe. Dlatego też moja oferta jest wszechstronna – opowiada.

I dodaje: – Jako że moja wizja biznesu skupia się m.in. na obsłudze klientów biznesowych oraz realizacji zamówień ślubnych, staram się pozyskać jak najwięcej zamówień właśnie z tych sektorów i w związku z tym tego rodzaju klientów posiadam najwięcej. Rozpoczęłam także współpracę z organizatorami ślubów i wesel oraz agencjami reklamowymi i eventowymi.

Firma Anety istnieje na rynku dopiero kilka miesięcy, dlatego na razie – sama jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Dodatkowo sama zajmuje się wypiekiem i dekoracją każdego z jej ciasteczek z duszą.

Ludowe sukienki, gorsety, kredki, serca…

Aneta sama projektuje wypieki. – Zdarza się tak, że spod moich rąk wychodzą słodkości, bo właśnie wyszukałam i sprowadziłam skądś jakieś ciekawe akcesoria. Podam tu na przykład wykrawaczkę w kształcie konturu Polski, którą nabyłam paradoksalnie w… USA – mówi.

Choć nie ma ulubionego wzoru ciastek, to bardzo dumna jest z sukienek ludowych, które wykonała kiedyś jako upominek dla odwiedzających Polskę Holendrów. Skrzydeł dodają jej te słodkości, które zbierają pozytywne komentarze na jej blogu.

Cukiernie są prawie na każdej ulicy – i co z tego?

Aneta jest niepoprawną optymistką, co widać szczególnie, gdy odpowiada na pytanie o konkurencję. – Branża cukiernicza wraz z reprezentującymi je mniejszymi czy większymi cukierniami na prawie każdej ulicy nie stanowią dla mnie dużego zagrożenia – twierdzi. Jej zdaniem produkty, które oferuje, są z pogranicza cukiernictwa, ale świetnie obronią się także jako pamiątki, słodkie upominki czy też firmowe gadżety reklamowe. Takie szerokie spektrum możliwości uwalnia ją od skupiania się i analizowania dogłębnie samej branży cukierniczej.

Z kolei bezpośrednią konkurencją są dla niej firmy oferujące dekorowane wyroby cukiernicze oraz czekoladowe, których, jak się okazało podczas analizowania przez Anetę konkurencji w trakcie przygotowywania biznesplanu, jest już w Polsce całkiem niemało.

Dodatkowym optymizmem napawa ją jednak to, że zyski przyszły już w pierwszym miesiącu prowadzenia działalności. Wówczas to otrzymała od klienta biznesowego zamówienie na kilkaset ciastek.

Firma to ja – ja to firma

Dziś Aneta patrzy na świat oczami kobiety-przedsiębiorcy, która nie dość, że na swoją miarę stworzyła własny produkt, to także dzięki swojej determinacji pozyskała na stworzenie tego kolorowego świata dotację unijną. Uczucie, które jej towarzyszy na co dzień, to satysfakcja, że tworzy coś od początku. Dopinguje ją reakcja ludzi na widok ciastek, które wywołują efekt „WOW!” – Poza tym firma to ja, ja to firma. Konieczne jest utożsamianie się z marką, którą się buduje, przekonanie o powodzeniu, ale także odrobina szczęścia oraz życzliwi ludzie, których nie brakuje wkoło mnie – mówi Aneta.

Dodaje: – Jednak czasami obserwuję też mało przyjazne gesty, które interpretuję w ten sposób, że „miarą sukcesu we współczesnych czasach jest liczba posiadanych wrogów” i wtedy z podniesioną głową robię swoje i wiem, że robię to dobrze. Z punktu widzenia autorki „rękodzieła” kłopotliwe jest także postrzeganie dekorowanych ciastek przez niektórych klientów w kategorii „herbatników” oraz deklarowanie chęci zakupu za grosze. Jest jednak wielu takich, którzy doceniają moją pracę i bez problemu są skłonni wyłożyć kilka czy kilkanaście złotych za sztukę. Tak, jak nie jest możliwy zakup mercedesa w cenie cinquecento, tak nie da się wykonać pysznego ciastka zrobionego wyłącznie z naturalnych składników i udekorowanego z sercem z najwyższą starannością za przysłowiową złotówkę.

Każdy swój dzień Aneta zaczyna od kawy, którą wypija o 4.30. Jest typowym skowronkiem, któremu szkoda czasu na sen i ubolewa, że doba jest taka krótka. Później tworzy, kreuje i piecze. W planach ma bowiem własną pracownię cukierniczą z profesjonalnym personelem.

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Zobacz, jakie pomysły na biznes mają kobiety!

Przeczytaj inne artykuły z cyklu
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
openminded 15 paź 2012 (18:37)

Wow, pracowita dziewczyna, trzymam kciuki, chociaż chyba nie ma za co, bo widać, że biznes się udał. Rozwój na całą PL to kwestia czasu.