Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Za 40 tys. zł dotacji założyła biznes w nietypowej branży

Magda Siemiątkowska w 2005 roku zaczęła studia i zarazem życie zawodowe.  Początkowo pracowała w sklepie, później w banku. Ale gdy okazało się, że jest w ciąży, pracodawca przedłużył jej umowę tylko do dnia porodu. Znalazła się w bardzo trudnej sytuacji.

fot. Centrum Opałowe Magdalena

– Gdy byłam w siódmym miesiącu ciąży, postanowiłam ulec namowom męża i wspólnie z nim założyć firmę. Mąż nosił się z takim zamiarem od dawna. Zaczęliśmy nawiązywać kontakty z wieloma ludźmi, którzy potencjalnie mogliby nam pomóc przejść na swoje. Wówczas nawiązała się nić porozumienia z naszym dealerem opału. Dodatkowo byliśmy w posiadaniu działki inwestycyjnej, na której można było prowadzić podobny interes. Wszystko się poukładało i w ten sposób zyskaliśmy pomysł na nasz biznes – opowiada Magda.

Pomogły fundusze unijne

Magda Siemiątkowska

Punkt sprzedaży opału już na starcie wymaga kilkudziesięciu tysięcy złotych inwestycji. Aby zdobyć potrzebne środki, Magda wzięła udział w programie unijnym, z którego otrzymała 40 tys. zł na otwarcie działalności gospodarczej. Za te pieniądze mogła kupić elektroniczną wagę i używany samochód dostawczy. Dodatkowe koszty to zaopatrzenie się w towar.

Oficjalnie firma (Centrum Opałowe Magdalena) powstała w październiku 2009 roku w Niwnicy w województwie opolskim, 3 km od Nysy. Obecnie Magda zatrudnia dwóch pracowników. Jej mąż zajmuje się organizacją dostaw, sprzedażą i transportem opału do klienta. Ona sprawuje kontrolę nad formalną zgodnością zamówienia, wystawia faktury, realizuje płatności i obsługuje sprzedaż ratalną.

Trzeba posiadać odpowiedni teren

Założenie firmy z formalnego punktu widzenia nie jest trudne: kilka wniosków i firma jest na rynku. Problemy pojawiają się później, gdy trzeba spełnić szereg warunków formalnych i działać wedle obowiązujących przepisów, skierowanych pod konkretną działalność.

>>>Jedna z najlepszych sieci afiliacyjnych w nowej odsłonie. Sprawdź!

 

Skład opału nie jest działalnością koncesjonowaną ani licencjonowaną. Trzeba jednak uzyskać z urzędu gminy pozytywną decyzję o warunkach lokalizacji inwestycji. Należy także posiadać odpowiedni grunt utwardzony w celu składowania opału. Do tego dochodzą wymogi zawarte w przepisach BHP i przeciwpożarowych.

Klienta oszukasz tylko raz

Jak mówi Magda, w powiecie nyskim konkurencja nie jest mała. – W samej Niwnicy mamy konkurenta, który już działał na rynku w momencie powstania naszego centrum opałowego. Z konkurencją trzeba się liczyć, trzeba ją szanować, trzeba się umieć z nią także porozumieć – dodaje. Opowiada również, że istnieje niepisana współpraca podmiotów z branży. Każdy ma swojego klienta i firmy nastawiają się na zdobycie nowego, a nie na podebranie już pozyskanego przez rywala biznesowego.

fot. Centrum Opałowe Magdalena

Nie oznacza to jednak, że Magda nie musi inwestować w środki, które pozwolą jej być lepszą od konkurencji. Jest wręcz przeciwnie. – Wyróżniającym nas elementem jest posiadanie elektronicznej wagi, a za tym idzie uczciwa obsługa klienta. Klienci powiedzą bowiem wszystko o jakości obsługi. Jeśli ktoś zadziała na ich szkodę, zrobi to tylko raz. Tak jak saper, który może się tylko raz pomylić – mówi.

Firma Magdy we współpracy z bankiem oferuje także sprzedaż w systemie ratalnym. W 15 minut klient poznaje decyzję, czy otrzyma opał na raty, czy nie. Centrum opałowe stosuje także różne formy reklamy: ulotki, lokalną prasę i stronę internetową. Jak twierdzi Magda, w jej branży te środki reklamy są skuteczne.

Węgiel kupują kobiety… i to latem

Magda współpracuje z jednym dostawcą, który przywozi im węgiel. Czasami do pracy wstaje nawet w środku nocy, gdy przyjeżdża nowa dostawa. Opał kupują od niej później zarówno osoby fizyczne, jak i firmy. Najchętniej w miesiącach letnich.

fot. Centrum Opałowe Magdalena

– Wydawałoby się, że największą sprzedaż powinniśmy notować w zimie, a tak nie jest. Najwięcej sprzedajemy latem, ponieważ wówczas klienci zaopatrują się w opał na zimę. Zdają sobie bowiem sprawę, że zimą opał jeszcze podrożeje – nigdy nie było obniżek ceny w sezonie grzewczym. Wolą więc wcześniej się w niego zaopatrzyć i to po korzystniejszej cenie – wyjaśnia.

Magda na bieżąco analizuje zapotrzebowanie na opał: – Swego czasu bardzo długo przyglądaliśmy się sposobom ogrzewania: na gaz i na olej opałowy. Doszliśmy jednak do wniosku, że naszymi klientami są także osoby posiadające ogrzewanie gazowe oraz to standardowe że i zaopatrują się u nas w opał. Węgiel jest paliwem tanim w eksploatacji i najbardziej dostępnym.

Jeżeli chodzi o klientów, to w większości przypadków opał zamawiają kobiety. Jak podkreśla Magda, kobiety niejednokrotnie zmuszone są poznać się na węglu. Przyjeżdżają bądź zamawiają opał telefonicznie, gdyż mężowie są wtedy w pracy lub za granicą. Poza tym klienci doskonale wiedzą, z których kopalni pochodzi dobry węgiel i wybierają te składy, gdzie mogą nabyć ten najlepszy.

Są zyski i jest satysfakcja

Już po pierwszych miesiącach działalności Magda zanotowała zyski. Przekonała się jednak, że zysków z firmy nie odczuwa się w takim stopniu jak wynagrodzenia z umowy o pracę. Pieniądze w firmie są bowiem w ciągłym obrocie, cały czas się je inwestuje. To jednak nie umniejsza satysfakcji i autonomii, jaką odczuwa przy prowadzeniu własnego biznesu.

– Sami sobie jesteśmy szefami, a co za tym idzie, mamy niesamowitą motywację i siłę do działania. Owszem, są i koszty: czas, stres, przynoszenie kłopotów z firmy do domu, ale trzeba umieć znaleźć złoty środek, złapać dystans. Trzeba też pamiętać, że porażka nie jest klęską, tylko motywacją do dalszego działania. Mówię to też moich słuchaczom w zaocznej szkole policealnej, w której uczę ekonomicznych przedmiotów zawodowych, bo jednym z przedmiotów jest właśnie prowadzenie działalności gospodarczej – opowiada.

Osobom, które planują założenie firmy, poleca przede wszystkim zweryfikowanie swojego pomysłu biznesowego oraz oszacowanie rynku, na którym planuje się działać. Bardzo ważne jest także umiejętne oszacowanie kosztów i prognozowanie przychodów. – To jest inwestycja, a z punktu widzenia ekonomii każda inwestycja to ryzyko. Należy jednak być przedsiębiorczym, umieć sprostać wyzwaniom i podejmować decyzje w niepewności. Mając własną firmę, robi się wszystko, bo robi się dla siebie – kończy. 

– Na start biznesu potrzebowały 100 tys. zł

– Prowadzi bloga i na nim zarabia

– Własny biznes założyła za 40 tys. zł dotacji

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Zuzza 31 sty 2013 (12:13)

Bzdura na kiju i tyle