Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Na pierwsze zyski firmy czekała pół roku

Pracując w korporacji, utworzyła sobie fundusz, na którym odkładała pieniądze na założenie w przyszłości własnej działalności. A podczas spotkań biznesowych dla kobiet zrodził się w jej głowie pomysł na biznes – postanowiła sama zająć się profesjonalną organizacją takich spotkań.


Fot. Gordon Blackler

Emilia Bartosiewicz z wykształcenia jest magistrem stosunków międzynarodowych. Po ukończeniu studiów na dłużej zakotwiczyła w dużej, międzynarodowej korporacji. Zajmowała się tam przede wszystkim organizacją spotkań biznesowych, konferencji i wyjazdów integracyjnych w Polsce i w Europie.

Przez cały czas swej pracy na etacie budowała i rozwijała własny styl organizowania profesjonalnych spotkań biznesowych. Świetnie odnajdywała się w tego typu zadaniach, ponieważ od dawna drzemała w niej dusza organizatorki. Po 5 latach pracy w korporacji postanowiła odejść i założyć własną firmę.  – Odejście z korporacji było dla mnie bardzo trudnym krokiem: z jednej strony silne przekonanie, że dobrze robię, z drugiej zaś obawa, czy się uda – opowiada Emilia.

Zainspirowały mnie kobiety biznesu

Emilia Bartosiewicz, Fot. Izabela Urbaniak

Firmę EMInspirations Events & Meetings, zajmującą się organizacją spotkań biznesowych, Emilia założyła w lipcu 2011 r. Był to jednak dopiero pierwszy krok w prowadzeniu własnego biznesu. W poszukiwaniu motywacji i inspiracji, jak powinna wyglądać jej firma i w którym kierunku powinna się rozwijać,  Emilia chodziła na liczne spotkania dla kobiet. W ten sposób chciała dowiedzieć się, jak inne kobiety – właścicielki firm – radzą sobie w świecie biznesu.

Spotkała wiele kobiet, których biznesy były niejednokrotnie odzwierciedleniem ich pasji i marzeń. Kobiet, które z podniesioną głową mówiły o swoich sukcesach, zwalczając w ten sposób w innych paniach obawy przed założeniem własnej firmy. Emilia podjęła więc kolejną ważną decyzję w swoim życiu – postanowiła rozpropagować ideę własnego biznesu wśród kobiet. We wrześniu 2011 założyła Lady Business Club – platformę skupiającą kobiety biznesu: wybrane, niezwykłe, z klasą, pewne siebie, śmiało odnajdujące się w biznesowej przestrzeni.

Taka firma to pochłaniacz czasu

Emilia nie miała żadnych trudności w założeniu firmy. Nie ukrywa jednak, że są rzeczy, których nie lubi. – Są to z pewnością czynności związane z księgowością, podatkami i rozliczeniami. Profil mojej działalności raczej nie stwarza wielkich problemów, natomiast pochłania dużo czasu – wyjaśnia.

Zawczasu zadbała o środki na założenie firmy. Pod koniec pracy w korporacji odkładała oszczędności, które później wykorzystała w rozkręceniu własnego biznesu. – Największe koszty, jakie poniosłam, były związane z utworzeniem strony internetowej, grafiką oraz materiałami reklamowymi, takimi jak roll up i wizytówki. Pozostałe rzeczy robiłam sama. Spędziłam wiele godzin na poznawaniu programów i administrowaniu stroną. Za to teraz, gdy nie sprawiają mi już problemów, mam wielką satysfakcję, że umiem poradzić sobie sama, że nauczyłam się więcej, niż się spodziewałam – mówi Emilia.

Pierwsze zyski po pół roku

Firma EMInspirations Events & Meetings zarabia głównie na organizacji ekskluzywnych spotkań biznesowych i warsztatów dla klientów biznesowych na najwyższym poziomie.  Z kolei w Lady Business Club pobierana jest opłata  od członkiń klubu, w ramach której mają one możliwość m.in. zdobycia nowych kontaktów i promocji  firm. Przychody przynoszą jej również partnerzy, dla których przygotowywana jest specjalna forma promocji ich usług  na podstawie dokładnej znajomości oczekiwań uczestniczek biorących udział w spotkaniach.

Fot. Paweł Jagiełło

– Partnerzy zapraszani do współpracy to przede wszystkim firmy, w które osobiście wierzę, które mają silną markę i reprezentują najwyższą jakość, oryginalność i lojalność. Wolę współpracę z kilkoma partnerami, ale świetnymi, niż z wieloma kiepskimi. Poza tym dobre relacje buduje się długo i wymagają one wzajemnego zaufania. Pamiętam jednego partnera, który na spotkaniu zapytał, gdzie jest jego stolik sponsorski. Ale już w trakcie spotkania zauważył, że nie ma to znaczenia, gdzie siedzi. Liczą się bowiem nawiązywane relacje z uczestniczkami, a bezpośredni kontakt z kobietami jest ważniejszy niż konieczność wypełnienia ankiety  – wyjaśnia Emilia.

Taki model biznesowy sprawił, że już po pół roku działalności Emilia zaczęła odnotowywać zyski. Nieustannie inwestuje je jednak w nowe pomysły, które mają na celu rozwój firmy.

Stawiam na jakość, nie na ilość

Ewa Czertak i Emilia Bartosiewicz,
Fot. Gordon Blackler

Emilia nie zatrudnia pracowników. Gdy potrzebuje pomocy specjalistów, korzysta z outsourcingu. W działaniach LBC pomaga jej Ewa Czertak, która pojawiła się na pierwszym spotkaniu organizowanym przez Emilię i już została. Wniosła do klubu wiele nowych i ciekawych pomysłów, a także swoje doświadczenie i wiedzę. Obecnie Ewa jest ekspertem i partnerem Lady Business Club w obszarze budowania osobistej marki, realizuje też swój autorski program „Marki z Klasą”. Wspólnie utworzyły projekt – „Akademia Marki z Klasą”.

Mimo że spotkań kobiet przedsiębiorczych jest wiele, szczególnie w Warszawie, Emilia nie widzi wśród nich konkurencji dla siebie. – Odnoszę wrażenie, że organizatorzy spotkań nastawiają się na liczbę uczestników, a nie na jakość usługi. Dla mnie liczy się atmosfera, wyjątkowość, odpowiedni gość specjalny, dynamizm spotkania, a nawet różne małe szczegóły, dzięki którym spotkanie jest niezapomniane i czeka się na więcej. Rejestracja na moje spotkania jest obowiązkowa, nie ma tu przypadkowych pań. W tej chwili są to panie z rekomendacji, polecane przez inne członkinie, wyselekcjonowane – opowiada.

I dodaje: – Często ludzie pytają  mnie, skąd mam wszystkie kontakty, gwiazdy, kobiety biznesu, które pojawiają się na spotkaniach. Odpowiadam: widocznie wierzą we mnie i w Lady Business Club. Odchodząc z korporacji, nie miałam ani jednego kontaktu, a to, co mam w tej chwili, zdobyłam pracą i odrobiną szczęścia. Czasami wracam myślami do spotkania z Małgorzatą Kożuchowską, po którym zrozumiałam, że swoją markę buduje się latami, że to, co robimy, musi przede wszystkim sprawiać nam przyjemność.  Dr Irena Eris nauczyła mnie natomiast niezwykłej skromności i wiary, że można odnieść sukces nawet wtedy, gdy na naszej drodze pojawiają się kamienie i zakręty.

Problemem nie jest odwaga, lecz brak czasu

Zdaniem Emilii w Polsce od dawna panuje moda na spotykanie się pań – właścicielek firm, które dyskutują o własnych biznesach. Odwagi w założeniu własnej firmy paniom nie brakuje, ale największy problem mają z czasem. – Mimo prowadzonych biznesów wciąż myślami są przy rodzinie i niejednokrotnie odwołują swój udział w spotkaniu z uwagi na konieczność zajęcia się dziećmi i domem – podkreśla.


Fot. Olga Kasprzyk

Emilia sama jest właścicielką firmy i wie, jak wiele czasu zajmuje prowadzenie biznesu, zwłaszcza gdy człowiek utożsamia się z firmą i nie zatrudnia pracowników. – W praktyce wygląda to tak, że pracuje się nawet w weekendy. To tysiące e-maili wysłanych do potencjalnych klientów i partnerów. To ciągłe dokonywanie wyborów między nową parą butów a nowymi wizytówkami – mówi.

Nie zamieniłaby jednak swojej pracy na nic innego. Ma satysfakcję, że robi coś, w co niezwykle wierzy, co jest jej pasją i sprawia,  że nie czuje zmęczenia nawet po wielu godzinach pracy przed komputerem czy tysięcznym spotkaniu. – To właścicielka powinna być najlepszą, najbardziej wiarygodną wizytówką firmy. To jej klasa, charyzma, eksperckość wpływa na to, czy się wyróżni spośród innych  – dodaje.

Walczmy ze strachem

Podczas organizowanych przez siebie spotkań Emilia spotkała wiele kobiet sukcesu. Wielokrotnie rozmawia z właścicielkami, które mają świetne pomysły, wizje i cele, ale potem – z niewiadomych przyczyn – odpuszczają, nie realizują swoich marzeń lub wciąż odkładają je na później, a czas ucieka.

Ona jednak wyrzuciła słowo „strach” ze swojego słownika. Działa i wierzy, że pewnego dnia, słysząc w środowisku biznesowym „Lady Business”, wszyscy będą wiedzieli, o kim mowa. Że Lady Business Club będzie prężny i reprezentowany przez najbardziej doświadczone, podziwiane i rozpoznawalne kobiety biznesu. 

– Niecodzienny pomysł dwójki studentów

– Polak odniósł w sieci globalny sukces

– Zaczynał w mieszkaniu – dziś jest milionerem

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
emy 26 lis 2012 (15:36)

Też się odważyłam pójść na swoje... Wprawdzie dużo ryzykowałam, to jednak się opłaciło. Od ponad roku prowadzę salon fryzjerski, teraz dodatkowo zatrudniam 2 osoby i wychodzę na plus. Wystarczyło trochę odwagi, rozreklamowania salonu na popularnych stronach typu panorama firm, później doszła poczta pantoflowa i na brak klientów nie narzekam.