Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Własną firmę założyła za 20 tys. zł z urzędu pracy

Strych pełen skarbów, który pamiętamy z wakacji spędzanych u dziadków, a może niepowtarzalny dom cioci, w którym motywem przewodnim były kwiaty? Wielu z nas chciałoby mieć w swoich mieszkaniach chociaż cząstkę takich wspomnień z dzieciństwa. Mieć w domu meble i dodatki, które nie są masowo produkowane w sieciówkach, ale przywołają nam miłe wspomnienia.


Źródło: Piotr Czechowski

Ewelina Lewkowicz już od najmłodszych lat lubiła urządzać wnętrza. Szczególnie bliskie były jej style retro i rustykalny, przywołujące wspomnienia wakacji u dziadków. – Od lat z upodobaniem odkrywam targi staroci lub małe sklepiki z pięknymi przedmiotami do domu. Czy to Gdańsk, Poznań, Stambuł czy Paryż, gdziekolwiek mieszkałam dłużej, zawsze plądrowałam inspirujące miejsca z dekoracjami wnętrz – wspomina.

Wynajmując mieszkanie studenckie, nie miała jednak gdzie trzymać wszystkich rzeczy, które wpadły jej w oko, dlatego często rezygnowała z zakupu. Z pasji do wnętrz zaczęła wówczas pisać teksty do portali branżowych i przeprowadzała wywiady z architektami. W ten sposób dojrzewał w niej pomysł na firmę.

Jeśli siostra, to i ja

Ewelina ukończyła kulturoznawstwo ze specjalizacją komunikacja kulturowa. Po studiach rozpoczęła pracę na etacie w dziale kreacji w agencji interaktywnej. – Pisałam teksty i slogany, wymyślałam nazwy, uczestniczyłam w burzach mózgów przy różnych projektach. Mój przełożony śmiał się, że byłam jedyną osobą, która już podczas rozmowy o pracę powiedziała zdecydowanie, że gdy tylko zbędzie doświadczenie, to założy własną firmę. Zawsze czułam, że nie mogę dać z siebie 100%, gdy komuś muszę pokazywać swoje projekty – opowiada.

Jej rodzina opowiadała się za pracą na etacie. Według nich etat jest pewniejszy, daje stabilizację. – Jaka to jednak stabilizacja, gdy większość moich znajomych pracuje na śmieciowych umowach, boją się utraty posady albo nieustannie poszukują pracy – mówi Ewelina.


Źródło: Piotr Czechowski

Pierwsza pod prąd w rodzinie poszła młodsza siostra Eweliny, która założyła wraz z mężem kawiarnię w Białymstoku. Pewnego dnia, gdy Ewelina wracała z kawiarni siostry, zobaczyła na jednym z budynków, przypominającym rustykalną chatkę, karteczkę „Wynajmę”. Wyobraźnia błyskawicznie podpowiedziała Ewelinie, jak można sielsko i anielsko zaaranżować to pomieszczenie, aby założyć tu sklep.

Udało się, dostałam dofinansowanie

Sklep Country Avenue (obecnie sklep internetowy www.countryavenue.com, a początkowo także stacjonarny) powstał w listopadzie 2012 roku. Ewelina trafiła akurat na czas, gdy Urząd Pracy w Białymstoku dostał dodatkowe środki do rozdysponowania dla tych, którzy chcą założyć własną firmę. Udało się jej zdobyć 20 tys. zł na start.

W uruchomienie sklepu stacjonarnego musiała jednak włożyć dużo pracy własnej i rodziny, ponieważ lokal, który wynajęła na sklep, trzeba było gruntowanie wyremontować. – Sklep przed remontem nie przypominał w ogóle tego, co jest tu obecnie. Owszem, drewniane dębowe deski są autentyczne, należało jednak oczyścić je z zielonej farby, a potem pobielić. Trzeba było nie lada fantazji, by w brunatnych deskach na ścianie czy starym, rozpadającym się oknie zobaczyć potencjał – opowiada Ewelina.

W sezonie sklep stacjonarny przynosił dochody

Ewelina swój sklep stacjonarny uruchomiła w listopadzie, kiedy panował gorący okres przedświąteczny. Wystartowała w sezonie. Było sporo pracy już od początku, bo klienci rzucali się na prezenty. Dodatkową pracą było dla Eweliny jednoczesne uruchamianie sklepu internetowego, który ruszył już po świętach. Dziś to właśnie on jest najważniejszą wizytówką Country Avenue.


Źródło: Piotr Czechowski

– Okoliczności sprawiły, że sklep stacjonarny zostanie zamknięty z końcem czerwca. Remonty drogowe centrum Białegostoku solidnie odwróciły dobrą passę handlu na tej ulicy, gdzie stoi Country Avenue. Dlatego decyzja była trudna, ale konieczna: sklep przeniesie się do internetu, by najprawdopodobniej powrócić znów jako stacjonarny w przyszłości.  Być może w innym mieście – Warszawie, Krakowie, może Gdańsku?- nie wyklucza Ewelina.

Sklep w sieci to duży wydatek

– Jeżeli komuś się wydaje, że wydatki na sklep internetowy są mniejsze niż na stacjonarny, to na pewno się rozczaruje. Oprócz samego uruchomienia sklepu dochodzą duże wydatki na marketing – dzieli się doświadczeniem Ewelina. – Wybierając platformę, na której stanie wasz sklep, nie kierujcie się najtańszą ceną. Bo za jakiś czas się okaże, że nie ma ona wielu potrzebnych funkcji. Ceny zaczynają się od 1000 zł, ale warto zainwestować kilkukrotność, by być zadowolonym z efektu. Do tego dobre zdjęcia produktów. To one sprzedają! Dlatego na fotografiach się nie oszczędza. Koszt to od 15 zł za pojedyncze zdjęcie produktu do kilku tysięcy za sesję w całych stylizacjach – dodaje.

Ewelina Lewkowicz, właścicielka
Country Avenue

Opiekę nad wysoką pozycją w wyszukiwarkach Ewelina zleciła osobie, która się na tym zna. Koszt zaczyna się od 300-400 zł miesięcznie i rośnie w miarę efektów, dochodząc w prognozach do 2 tysięcy za usługę. Trzeba także doliczyć koszt współpracy z grafikiem. Sklep internetowy, co jest jego największą zaletą, daje możliwość pokazania się naprawdę szerokiemu gronu – trzeba więc o niego zadbać.

Lubimy styl retro

– Styl country, jaki proponuję, jest bardzo modny i poszukiwany głównie na Zachodzie. Skandynawia, Anglia czy Francja mają do niego wielki szacunek. U nas ciągle kojarzy się z domami typowo wiejskimi, na które nie każdy może sobie pozwolić. Jednak moje rzeczy świetnie pasują właśnie do miejskich domów, by w połączeniu z nowoczesnym wzornictwem tworzyć nową jakość – tłumaczy Ewelina.

Klienci Country Avenue to z jednej strony osoby bardzo młode, które odkrywają ten styl na drodze estetycznych poszukiwań, ale przede wszystkim są to ludzie wymagający, dbający o każdy szczegół swojego mieszkania czy domu. Potrafią docenić kunszt, wykonanie, niepowtarzalność wzornictwa i jakość wykonania. Przeszli już drogę urządzania domu i wiedzą, czego potrzebują. W zamian dostają towar z Portugalii, Włoch i Anglii, ale także od polskich rękodzielników.

Choć branża związana z bibelotami do domu ciągle się rozrasta, to Ewelina twierdzi, że trafiła w niszę ze swoim asortymentem. Dlatego mocno pracuje nad rozwojem sklepu internetowego, ciągle wprowadzając nowe udogodnienia dla klientów. W przyszłości chciałaby również rozpocząć współpracę  z magazynami wnętrzarskimi. Marzy, aby jej teksty i aranżacje z Country Avenue zagościły na dobre w czasopismach branżowych.

Ewelina jest także po kilku spotkaniach z dużymi inwestorami, którzy zwrócili uwagę na jej sklep. Właśnie trwają rozmowy, jak ma się rozwijać Country Avenue: tylko w Polsce czy również na arenie międzynarodowej? Dlatego też początkowe pl na końcu adresu, Ewelina zamieniła na obecne com. 

– Na start biznesu potrzebowały 100 tys. zł

– Prowadzi bloga i na nim zarabia

– Własny biznes założyła za 40 tys. zł dotacji

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do naszej redaktorki! Dołącz do ponad 120 kobiet, które już to zrobiły, zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Czarek 26 cze 2013 (18:50)

Sklep internetowy w kryzysie to prawdziwe wyzwanie. Ludzie nie mają pieniędzy i ograniczają się do podstawowych zakupów. Sprzedaż internetowa jest w Polsce trudniejsza od sprzedaży stacjonarnej. Ja walczę już dwa lata. Jak na razie mam same koszty i ogrom wydatków i pracy.

www.edupromo.pl Sklep z zabawkami edukacyjnymi