Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Własny biznes godzą z pracą na etacie

– Tylko proszę zaznaczyć, że to naprawdę ciężki kawałek chleba, że przede wszystkim musi być w tym pasja, a nie sam tylko biznes, taka zachcianka: chcę mieć restaurację – pisze w jednym z maili Kamila Sawicka z Bosko Włosko. Sama jest współwłaścicielką, ale nierzadko musi zakasać rękawy i stanąć za kuchennym blatem.


Wnętrze restauracji Bosko Włosko, foto: Kamila Sawicka/Katarzyna Grzegrzółka

Na prowadzenie tej właśnie restauracji zdecydowały się razem – Kamila Sawicka i Katarzyna Grzegrzółka. Znają się od czterech lat, wcześniej każda z nich prowadziła inny, własny biznes. Większe doświadczenie w branży ma Kamila, która prowadziła lokal gastronomiczny na warszawskim Bemowie, poza tym także studio tatuażu. Katarzyna była wówczas jej sąsiadką i sama prowadziła salon fryzjersko-kosmetyczny. Choć w restauracji Kamili była tylko gościem, to wiedziała już sporo w tym temacie – jej mąż przepracował kilkanaście lat na różnych stanowiskach w wielu warszawskich kuchniach.

Z miłości do Włoch

– Zaprzyjaźniłyśmy się, obie uwielbiamy Włochy i tradycyjną włoską kuchnię. Skoro już miałyśmy za sobą pierwsze doświadczenia z biznesem, stwierdziłyśmy, że możemy spróbować razem – opowiada Kamila Sawicka. – Na pewno razem jest łatwiej. Przy dzieciach zdarzają się różne sytuacje, nie zawsze wszystko da się załatwić zgodnie z planem. Teraz jesteśmy dwie i możemy się wyręczać – dodaje.

Wywiad z Kamilą Sawicką, Bosko Włosko

Co może nie wyjść

– Większość restauracji zamyka się szybko, bo ludzie nie są świadomi kosztów i pracy, którą trzeba w to włożyć. By restauracja dobrze działała, trzeba trzymać jak najwyższy poziom serwowanych dań, znać się na obsłudze gości. Trzeba też umieć dobrze gotować. Bywa, że pracownicy zawodzą, a ktoś musi wykonać ich obowiązki – mówi Kamila. – Poza tym trzeba pilnować wydatków, nie każdy, kto przyszedł do pracy, okazuje się być uczciwym – dodaje.

W restauracji bardzo trudne jest robienie zakupów. Żywność musi być świeża, jeśli będzie jej za mało, może zabraknąć, jeśli za dużo – zmarnuje się. Trzeba wziąć pod uwagę także to, że każdego dnia jest inny ruch. – Na źle wyliczonych zakupach restauracje tracą duże pieniądze – mówi Kamila.

Teraz panie zatrudniają dwie osoby, to za mało, żeby obsłużyć wszystkich gości. Biznes z założenia miał być rodzinny, dlatego właśnie poza pracownikami w restauracji zawsze jest ktoś z rodziny. Na samym początku zresztą pracowników w ogóle nie było, a trzeba było sobie poradzić.

Dwa lata, zanim zrezygnują z etatów

Właścicielki Bosko Włosko dały sobie dwa lata na rozruszanie biznesu. Na razie wciąż jeszcze są zatrudnione na etatach, własną firmą zajmują się po godzinach, ale też mogą liczyć na pomoc mężów. Jak mówi Kamila Sawicka, z czegoś trzeba opłacić czynsz, mieć na rachunki, a zanim inwestycja w lokal zacznie się zwracać – musi minąć trochę czasu.

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Katarzyna Jeznach
Bankier.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.