Lubelski pomysł na biznes. „Od zawsze fascynowałem się DNA”
Zaczęło się od zamiłowania do genetyki, a skończyło na własnej firmie – tak w skrócie można opisać historię Tomasza Czarneckiego i Piotra Lutka. Udało im się stworzyć innowacyjny sposób badania materiału genetycznego.
Historia ich biznesu sięga 2006 roku. To właśnie w tym czasie Tomasz Czernecki, pracownik naukowy Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie oraz dr Adam Kuzdraliński zaczęli po raz pierwszy myśleć o własnym biznesie. Wpadli na pomysł stworzenia innowacyjnego sposobu dokonywania analiz genetycznych. W pewnym momencie do twórców biznesu dołączył Piotr Lutek, ekonomista i manager, który pracował na jednej z lubelskich uczelni. Zdał sobie sprawę, że praca naukowca może okazać się pomocna w rozwijaniu własnego biznesu. – Spędziłem całe 8 lat jako pracownik naukowy i z całą stanowczością mogę stwierdzić, że fundament naukowy aplikowany w praktyce to bardzo efektywna droga – mówi Piotr Lutek, który z czasem dołączył do medycznego biznesu.
Gwałtowne hamowanie już na początku
Dość szybko okazało się, że sam pomysł na biznes nie wystarczy. Już na samym początku pojawiły się problemy z pozyskaniem funduszy. Koszty profesjonalnego laboratorium genetycznego przerosło możliwości finansowe naukowców. Z pomocą przyszedł konkurs „Staż sukcesem naukowca” w którym wzięli udział i wygrali go. Jednak ten grant zaspokajał ich tylko w małym procencie. Dlatego postanowili znaleźć inwestora co zajęło im dwa lata. – Najpierw pojawił się lokalny anioł biznesu, który uwierzył w koncept, a w późniejszej fazie już bardzo duży gracz rynkowy, który poza kapitałem wspomaga nas również wiedzą i dostępnością do rynku – mówi współzałożyciel Vitagenum.
Rozwiązując jeden problem, pojawił się kolejny. Twórcy Vitagenum popełnili jeden z najczęściej popełnianych błędów przez start-upowców, jakim była zbyt duża wiara we własny pomysł. – Do największych zaliczyłbym wiarę, że genetyka bardzo szybko zostanie zaakceptowana przez konsumentów. Do dziś rozbijamy się o mity krążące wśród klientów np. takie, że realizacja testu genetycznego niesie ze sobą ryzyko chorób – podkreśla Piotr Lutek
Polskie geny
Po przejściu przez liczne trudności udało im się stworzyć firmę, która odnosi nie małe sukcesy. – Do tej pory zrealizowaliśmy test na wielu tysięcy odbiorców. Nie tylko w Polsce, ale również na kilku rynkach zagranicznych. W dużej mierze są to klienci indywidualni, choć coraz częściej współpracujemy z instytucjami – zaznacza Tomasz Czerrnecki. Jednak ich pomysłowość sięga znacznie dalej. Twórcy wiedzą, że bez dalszych innowacji z łatwością dogoniłaby ich konkurencja. Dlatego udało im się opracować genokosmetyk, który dostosowuje się do profilu genetycznego skóry.
Przeczytaj także na MamBiznes.pl