Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Tel Awiw, czyli izraelski raj dla startupów

Izraelskie miasto Tel Awiw jest uważane za drugie po Dolinie Krzemowej światowe centrum innowacyjnych technologii. Wydawać by się mogło, że niesprzyjające warunki geograficznej izolacji i mocno napięte stosunki Izraela z sąsiednimi krajami nie stanowią właściwego podłoża, na którym mógłby powstać trwały i dynamiczny ekosystem biznesowy. A jednak powstał, zadziwiając świat swoją dynamiką, otwartością i niepowtarzalnym klimatem.


 

Na przekór pierwszym skojarzeniom, jakie nasuwa Izrael, obejmującym biblijne historie, turystykę religijną i konflikt izraelsko-palestyński, kraj ten jest dziś potentatem w dziedzinie przemysłu, technologii, biznesu oraz obszaru badań i rozwoju. Tak jak Jerozolima uważana jest za kolebkę chrześcijańskiego świata, tak Tel Awiw nosi miano izraelskiego centrum biznesowo-technologicznego.

W Tel Awiwie stworzyły swoje laboratoria badawcze i technologiczne nie tylko rodzime przedsiębiorstwa, ale i zachodnie koncerny, m.in. Google, Barclays, Motorola, BMC Software, Broadcom, Microsoft, SAP, Marvell, Oracle, HP czy Cisco. Ich stymulujący wpływ na gospodarkę docenia administracja państwowa, której przepisy, polityka podatkowa i wsparcie dla biznesu pozwalają kształtować środowisko przyjazne rozwojowi przedsiębiorczości.

Z tak fortunnej sytuacji korzystają start-upy, które powstają tu jak grzyby po deszczu. Szacuje się, że w Izraelu prosperuje już ponad 4 tysiące start-upów, z czego około 1,5 tysiąca ma siedziby właśnie w Tel Awiwie. Izrael tworzy dziś więcej start-upów per capita niż Chiny, Indie, Kanada, Japonia i Wielka Brytania oraz przyciąga dwukrotnie więcej inwestycji wysokiego ryzyka niż USA oraz 30-krotnie więcej niż w Europie. Nic dziwnego, że Tel Awiw należy do ścisłej światowej czołówki najlepiej rozwiniętych ekosystemów biznesowych a „Wall Street Journal” wskazał Tel Awiw jako jedno z dwóch najbardziej innowacyjnych miast na Ziemi.

W gronie najlepszych

Potwierdza to raport Start-up Genome 2014, w którym izraelski ekosystem uplasował się na 2. miejscu wśród 20 największych i najbardziej efektywnych środowisk biznesowych. Kryteria oceny stanowił szereg czynników m.in.: wydajność i produktywność przedsięwzięć skupionych w danym środowisku start-upowym, aspekty dotyczące finansowania, wyniki finansowe firm, kapitał wiedzy zespołów projektowych, infrastruktura wspierająca przedsiębiorczość, stopień zaangażowania w tworzenie i kształtowanie światowych trendów.

Jak się okazuje, Tel Awiw to miejsce, w którym każdy z wymienionych aspektów stoi na wysokim poziomie. Na ten ekosystem składa się pokaźna liczba młodych przedsiębiorstw, 46 akceleratorów biznesu, 69 inwestorów (w tym kapitały zalążkowe i wysokiego ryzyka), 58 centrów badawczo-rozwojowych, ponad 20 centrów coworkingowych, wiele stref dostępu do darmowej sieci wi-fi, ponad sto punktów świadczących usługi dla start-upów (m.in. HR, doradztwa prawnego, finansowania i innych) oraz rozbudowana warstwa społecznościowa, w postaci ośrodków wymiany wiedzy i doświadczeń (np. Israel Start-up Network, Made in JLM,SOSA), lokalnych i globalnych eventów (Start-up Grind TLV, Mobile Monday Tel Aviv, GeekTalks), szerokiej oferty warsztatów (3Day Start-up, Start Tel Aviv competition) i platform edukacyjnych (np. BootCamp Ventures).

W tym ekosystemie nie brakuje historii sukcesów zwłaszcza start-upów prosperujących globalnie. Jednym z pierwszych był komunikator ICQ, który w 1996 roku został przejęty przez AOL za 300 mln dolarów. Aktualnie do czołówki najbardziej rozpoznawalnych izraelskich start-upów należą: Conduit istniejący od 2005 roku, któremu udało się pozyskać kwotę ponad 100 mln dolarów dzięki inwestycji JP Morgan. Conduit to platforma umożliwiająca firmom tworzenie własnych aplikacji mobilnych. Posiada dziś bazę ponad 600 tys. aplikacji. Viber to komunikator instalowany w smartfonach, umożliwiający prowadzenie rozmów telefonicznych przez internet poza siecią operatora. Start-up został kupiony przez Rakuten za 900 mln dolarów.

Kolejne słynne przedsiębiorstwo to Altair Semiconductor, zajmujące się tworzeniem chipów łączących urządzenia mobilne z sieciami 4G. Firma otrzymała pulę finansowania w wysokości 124 mln dolarów. Mobileye to start-up, który zebrał 515 mln dolarów na rozwój projektu wykorzystania systemu ostrzegania kierowców przez kolizją za pomocą inteligentnych kamer. Firma pracuje nad projektami pojazdów poruszających się samodzielnie, bez prowadzenia ich przez człowieka. Ciekawym przykładem jest również serwis Everything.me, w którego zainwestowała Mozzilla oraz Telefonica łącznie kwotą 25 mln dolarów. Wyliczanie innowacyjnych i perspektywicznych start-upów może trwać niemal bez końca, co pokazuje tylko jak duży jest wskaźnik rozwoju całego izraelskiego ekosystemu.

Opiekuńcza rola państwa

Na osiągnięcie takiego stopnia rozwoju znaczący wpływ miała polityka władz. Urząd miasta i instytucje administracyjne skutecznie zachęcają zagranicznych inwestorów do podejmowania inicjatywy, a także same wprowadzają rozmaite programy i udogodnienia dla początkujących firm, zapewniając im kapitał zalążkowy. Władze kuszą inwestorów z sektora prywatnego wysokimi ulgami podatkowymi, korzystnymi grantami, uproszczeniem formalnych procedur związanych z przepisami gospodarczymi oraz perspektywami realizacji intratnych kontraktów dla sektora publicznego i militarnego. Szacuje się, że na każdego inwestowanego dolara z kieszeni państwa przypada 5 dolarów z sektora prywatnego. Działania władz skutkują więc tym, że Izrael jest obecnie 3. państwem na świecie o największej dostępności i możliwości finansowania przedsięwzięć technologicznych.

Warto zaznaczyć, że znajduje się w czołówce krajów wydających najwięcej na działania B+R (ponad 4 proc. PKB). Z tego aż 67 proc. kapitału zalążkowego przeznaczonego na rozwój start-upów stanowią fundusze metropolii Tel Awiwu. Według ostatnich danych około 60 proc. projektów udaje się zdobyć fundusze na realizację przedsięwzięć. Świadoma polityka pozwoliła utworzyć platformę współpracy pomiędzy władzami miasta, instytucjami rządowymi Izraela, inwestorami oraz światowymi korporacjami, co zaowocowało wytworzeniem przyjaznych warunków rozwoju dla startujących projektów technologicznych.

Ministerstwo gospodarki skutecznie zachęca zagranicznych inwestorów oferując korzystne warunki, których próżno szukać gdzie indziej. Szczególnie aktywnie na tym polu działają dwie instytucje rządowe odpowiedzialne za kreowanie polityki ulg i profitów: Centrum Inwestycji przy Ministerstwie Gospodarki oraz Biuro Głównego Naukowca (The Office of the Chief Scientist, w skrócie OCS).

– Chcemy sprawdzić, czy uda się nam stworzyć pakiet przyciągający wielonarodowe i inne spółki hi-tech, włącznie z 300 firmami, które już posiadają swe ośrodki badawczo-rozwojowe w Izraelu i które wyprowadzają stąd własność intelektualną, aby rejestrowały swe prawa i patenty w Izraelu, a nie w innych miejscach za granicą. Nie chodzi tu tylko o podatki, ale także o działalność produkcyjną i kreowanie nowych miejsc pracy w branży hi-tech. Ważne jest także, aby zatrzymać w ten sposób w Izraelu cenny kapitał ludzki – powiedział dyrektor Centrum, Nachum Ickowicz.

Realizowanie polityki zachęty dla inwestorów wymaga wprowadzania specjalnych udogodnień. Jednym z nich jest przyznawanie grantów na działania inwestycyjne szczególnie w obszarze technologii (ICT, biotechnologii, nanotechnologii, medycyny, robotyki, etc.). Rządowe wsparcie finansowe udzielane jest w wysokości 20 proc. wartości inwestycji, przy czym firma ubiegająca się o grant musi wprowadzić przynajmniej 24 proc. wkładu własnego. Dotacje skierowane są wyłącznie do izraelskich przedsiębiorstw, a ich celem jest wspieranie rodzimego przemysłu.

Oprócz grantów, na przedsiębiorców czekają znaczne ulgi podatkowe. W zależności od uzyskanych obrotów, regionu działalności i przyznanego statusu firmy inwestujące w sprzęt produkcyjny oraz obszar B+R mogą liczyć na obniżenie podatku od działalności gospodarczej nawet o kilkadziesiąt procent. Standardowy podatek dochodowy stanowi 26,5 proc., a po skorzystaniu z ulgi firmy mogą płacić zaledwie 9 proc. oraz 5 proc. Znacznemu obniżeniu ulega także podatek od dywidendy. Tak korzystne warunki sprawiają, że wiele zagranicznych gigantów postanowiło inwestować w obszar B+R właśnie w Izraelu.

Celem OCS jest pomoc w rozwoju technologii jako środka do wspierania wzrostu gospodarczego, zachęcanie do innowacji technologicznych i przedsiębiorczości, zwiększanie poziomu specjalistycznej wiedzy dotyczącej przemysłu, stymulowanie współpracy z krajowymi i zagranicznymi ośrodkami badań i rozwoju. Różnorodność realizowanych programów wsparcia oferowanych przez OCS odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu pozycji Izraela jako istotnego centrum branży high-tech.

Polityka zachęt i korzyści skutecznie przyciąga inwestorów zagranicznych, których zaangażowanie w 2013 roku stanowiło już 76 proc. całego kapitału inwestycyjnego w branży high-tech, co było rekordowym jak dotąd wynikiem (według raportu IVC Research Center).

Ponadto instytucja ta jest odpowiedzialna za prowadzenie państwowych inkubatorów i akceleratorów biznesu, które powstały już na początku lat 90. W ciągu ostatnich 20 lat rząd zainwestował około 730 mln dolarów w ponad 1 900 przedsiębiorstw, które po zakończeniu etapu inkubacji uzyskały ponad 2,5 mld dolarów subwencji od inwestorów.

Akceleracja biznesu po izraelsku

Do programów inkubacyjnych zgłasza się wielu młodych ludzi z ciekawymi pomysłami, ale średnio 5 na 100 zgłoszonych otrzymuje wsparcie. Ostra selekcja ma na celu wyłonienie najlepszych z najlepszych, których produkty lub usługi są innowacyjne w skali światowej, a nie tylko lokalnej. Otrzymana pomoc jest znaczna, dlatego gra jest warta świeczki. Start-upy otrzymują wsparcie finansowe rzędu 500 – 800 tys. dolarów z czego aż 85 proc. finansowane jest przez izraelski rząd. Pozostałe 15 proc. to inwestycja funduszy venture capital w zamian za udziały.

Kapitał dostarczony przez rząd ma charakter pożyczki, który start-up musi spłacić pod warunkiem, że jego projekt osiągnie sukces. W przypadku porażki budżet państwa nie odzyskuje zainwestowanych środków. Wysokie ryzyko inwestycyjne stanowi najważniejszą przyczynę bardzo wymagającej selekcji. Inkubatory to nie tylko kapitał zalążkowy, ale również doradztwo i mentoring, dzięki którym przedsiębiorcy zyskują wiedzę i nabywają doświadczenia. Eksperci pomagają wyznaczając nadrzędne cele i momenty rozwoju, które firma musi osiągnąć, aby utrzymać się w programie inkubacyjnym.

Realizacja tych kluczowych mierników sukcesu warunkuje otrzymywanie następnych rund finansowania. Pod tym względem izraelskie inkubatory pełnią bardziej rolę akceleratorów biznesu. Program inkubacyjny trwa maksymalnie dwa lata i po tym okresie start-up musi poszukać środków na dalszy rozwój od funduszy z sektora prywatnego, często przedstawicieli globalnych koncernów inwestujących w innowacyjne, technologiczne przedsięwzięcia, których produkty lub usługi wzbogacają ich własne portfolio (np. Intel, Google, Microsoft, HP, Dell).

Nie tylko inkubatory…

Początkujący przedsiębiorcy mają możliwość skorzystania z programów rozwoju inicjowanych przez rząd. Dotyczą one zarówno rozdzielenia kapitału zalążkowego, jak i finansowania kolejnych etapów funkcjonowania start-upów. Do najbardziej znanych programów rządowych należą: Heznek fundusz zalążkowy, Magneton i Noffar (granty przeznaczone na badania akademickie w branży biotechnologii i nanotechnologii oraz merytoryczne wsparcie w komercjalizacji opatentowanych rozwiązań), Program pomocy firmom początkującym (wsparcie oferowane przez OCS dla przedsiębiorstw próbujących swoich sił we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań w tym subsydium na obszar B+R). Pełna lista programów jest długa, a charakterystyka poszczególnych dotacji jest w dużej mierze uwarunkowana tym, w której strefie państwa dany start-up funkcjonuje. Im mniej rozwinięty region, tym większy budżet przeznaczony na rozwój.

Wsparcie ze strony lokalnej administracji

Równolegle do programów pomocy rządowej w Izraelu funkcjonuje silna inicjatywa wsparcia inicjowana przez lokalne władze. Poszczególne działania widać zwłaszcza w Tel Awiwie, którego administracja oferuje start-upom wsparcie w wielu aspektach. Urzędnicy pozostają do dyspozycji młodych przedsiębiorców w ramach personalnego konsultingu, podczas którego przedstawiają najlepsze opcje i perspektywy wsparcia ze strony miasta. Epicentrum start-upowego miasta stanowi Biblioteka (The Library) – przestrzeń coworkingowa zapewniająca młodym ludziom infrastrukturę technologiczną i biurową do pracy nad własnymi pomysłami, a także miejsce wielu wydarzeń branżowych i networkingu.

Innym zapleczem coworkingowym utrzymywanym w całości przez miasto jest Aditim7 przeznaczone wyłącznie dla zupełnie początkujących przedsięwzięć, które nie uzyskały jeszcze żadnych środków finansowych. Działania administracji lokalnej wspierające biznes koncentrują się również wokół udogodnień podatkowych dla przedsiębiorstw specjalistycznych. Dzięki temu początkujące firmy wytwarzające oprogramowanie komputerowe mogą liczyć na zmniejszenie stawek podatkowych do poziomu wynoszącego 66 proc. mniej niż przy opodatkowaniu biur, usług i handlu. Miasto oferuje start-upom także program akceleracyjny z funduszem zalążkowym – Tnufa, w którym do pozyskania jest aż 85 proc. wkładu inwestycyjnego dla początkujących biznesów lub nawet indywidualnych przedsiębiorców.

Administracja realizując strategię rządową zarządza w Tel Awiwie także technologicznymi inkubatorami. Ponadto urzędnicy organizują start-upowe eventy, konkursy, ale przede wszystkim pozostają w permanentnym kontakcie z przedstawicielami start-upowego środowiska odbierając informację zwrotną odnośnie potrzeb i oczekiwań powstających biznesów. Dialog, zorientowanie na cel i konsekwentna realizacja misji tworzenia silnego gospodarczo państwa, skutkują dynamicznym progresem izraelskich przedsiębiorstw.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Istotnym czynnikiem wpływającym na rozwój środowiska biznesowego jest niewątpliwie sytuacja geopolityczna państwa. Otoczone wrogo nastawionymi sąsiadami bardzo poważnie podchodzi do kwestii obronności i rozwoju militarnego, dlatego też finansuje i stwarza udogodnienia dla badań i rozwoju technologii. Zapewnia sobie w ten sposób dostęp do najlepszych specjalistów w dziedzinach bezpieczeństwa IT, kryptografii, komunikacji i administracji sieciowej. Z drugiej strony w związku z tym, że służba wojskowa jest w Izraelu obowiązkowa zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet (trwa odpowiednio trzy i dwa lata), armia szkoli zdolniejszych rekrutów w zakresie powyższych dziedzin. Po zwolnieniu ze służby młodzi ludzie wyposażeni w określone umiejętności decydują się wykorzystywać je komercyjnie i tworzą własne start-upy.

Imigranci w Ziemii Świętej

Uważa się, że na silny rozwój ekosystemu start-upowego wpłynęła imigracja rosyjskich Żydów, która nastąpiła po upadku Związku Radzieckiego. W latach 90. przybyło ich do Izraela około miliona. Wśród nich nie brakowało naukowców zaznajomionych z nowymi technologiami. Ten kapitał ludzki szybko został zaangażowany w prace badawcze dla wojska, przemysłu i biznesu.

Dla rozwoju biznesowego środowiska technologicznego doniosłe znaczenie mają wyższe uczelnie. Pomimo tego, że Izrael liczy zaledwie 8 milionów obywateli, w kraju funkcjonuje 57 szkół wyższych, z czego 8 uniwersytetów wysoko sklasyfikowanych w światowych rankingach. Wiodącą rolę pełnią uczelnie i ośrodki naukowe Tel Awiwu, w tym największy w kraju uniwersytet, Instytut Nauki Weizmanna, czy nastawiony na edukację w obszarze nowych technologii, komunikacji i informatyki college The Interdyscyplinary Center. Uczelnie prowadzą wiele inicjatyw badawczych we współpracy ze światowymi koncernami, dzięki czemu studenci mają możliwość uczestniczenia w znaczących przedsięwzięciach z pogranicza technologii i biznesu. Uzyskane w taki sposób doświadczenie z sukcesem przekuwają w realizację własnych pomysłów.

Tel Awiw jest jednym z nielicznych miejsc na Ziemi, gdzie nowoczesność przeplata się ze starożytnością, relaks z niepokojem, a silna tożsamość narodowa z internacjonalnym podejściem do biznesu. Ta różnorodność stwarza dogodne warunki nie tylko dla lokalnych przedsiębiorstw, ale też dla zagranicznych potentatów nieustannie napędzając dynamikę tego ekosystemu.

Tomasz Gutkowski

Web.gov.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
kotwbutach 18 paź 2015 (16:55)

Po liczbie i tonie artykułów na temat Izraela można odnieść wrażenie, że PARP jest wynajęty przez agencją PRwą Izraela... Czyżby przygotowanie miejscowych do zmiany nazwy Polski na Polin? Prezentowany cukierkowy judeoidealizm (bez choćby śladowego podania kulisów polityki i relacji Żydzi-Izrael-USA-UE) ma tyle wspólnego z rzeczywistością co "Fakty" TVN.