Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Na początek biznesu wydała ponad 40 tys. zł

Przez dziesięć lat była osobą bezrobotną mieszkającą na wsi. Zajmowała się domem i wychowywaniem dzieci. Gdzie takiej kobiecie do businesswoman? Bez kariery, bez doświadczenia, z ogromną luką w pracy zawodowej i z dala od wielkomiejskich rynków pracy? A jednak pozory mylą.


Źródło: Ka-Fi fashion

Małe dziewczynki zazwyczaj chcą w przyszłości zostać piosenkarkami albo aktorkami. A Kasia Fiedorowicz od zawsze interesowała się ciuchami, a dokładniej ich tworzeniem. Nie miała więc wątpliwości, jaką w przyszłości wybrać szkołę.

Zostawiłam miasto i wyjechałam na wieś

Kasia ukończyła szkołę odzieżową i następne lata pracowała w swoim zawodzie. Zdobywała doświadczenie w szwalni i krojowni. W międzyczasie szyła również ubrania sobie, rodzinie i koleżankom. Jednak praca na etacie nie dawała jej satysfakcji. – Źle się czułam w kolejnych zakładach krawieckich. Moja pasja do szycia została uśpiona na kilka lat. Praca dla kogoś mnie męczyła i nie potrafiłam zagrzać dłużej miejsca w jednej firmie – wspomina.

Po założeniu rodziny przerwała więc pracę zawodową. Zwolniła się i wyprowadziła z miejskiego, blokowego zgiełku na wieś. Jak sama mówi, przez kolejne 10 lat zdobywała doświadczenie „menedżerskie”, zajmując się domem i ogrodem oraz wychowywaniem dzieci. To nauczyło ją dobrej organizacji pracy i rozwiązywania wielu problemów.

Dość! Czas na własną firmę


fot. Ka-Fi fashion

Pewnego dnia Kasia sporządziła bilans swojego dotychczasowego życia zawodowego. Wyniki okazały się brutalne: bez kariery, bez doświadczenia, z ogromną luką w pracy zawodowej, a do tego z dala od wielkomiejskich rynków pracy. Sytuacja wydawała się beznadziejna. Kasia uświadomiła sobie jednak, że ma też zalety:

  • pasję do szycia, która w ostatnich miesiącach przejawiła się u niej ze zdwojoną siłą;
  • pomysł na to, co chciałaby szyć. Wiele razy bowiem szyła dla kobiet, które miały trudności ze znalezieniem odpowiednich ubrań, ponieważ są za niskie;
  • przebyte szkolenia, które wzmocniły jej poczucie własnej wartości;
  • bezrobocie, które dla większości ludzi jest zmorą, a dla niej okazało się pierwszym krokiem do spełnienia własnych marzeń.

Te wszystkie czynniki uruchomiły maszynę zmian, której Kasia nie mogła już zatrzymać.

Zimny prysznic – pieniądze na start

Specyfika branży odzieżowej wymaga sporych nakładów finansowych. Dodatkowo Kasia chciała wprowadzić na rynek odzież dla kobiet o filigranowym wzroście. To trudne zadanie, ponieważ takiej odzieży nie ma za dużo na rynku, więc trzeba ją było zaprojektować i wyprodukować od podstaw.

Zwróciła się o pomoc do urzędu pracy i tam otrzymała dotację na założenie firmy – 18,5 tys. zł. Z banku pożyczyła kolejne 25 tysięcy. Lwią część zainwestowała w przygotowanie szablonów do produkcji odzieży. Zostały one zamówione w specjalistycznej firmie i stworzone od podstaw dla klientek poniżej 160 cm wzrostu. Z tych szablonów powstały pierwsze modele do sklepu internetowego.

Formalnie firma Ka-Fi fashion rozpoczęła działalność 1 lutego 2012 roku. Pierwsze miesiące były jednak etapem przygotowań i tworzenia zaplecza na dalsze działania. Siedzibą firmy stał się dom Kasi, a w nim powstało biuro. Sklep internetowy z odzieżą damską ruszył pełną parą 1 sierpnia, w dniu urodzin Kasi.

Wielu nie chce rozmawiać z jednoosobowymi firmami

Rynek odzieżowy w Polsce jest brutalny. Liczą się przede wszystkim najwięksi gracze, a z małymi firmami mało kto chce rozmawiać. Głównie dlatego, że mają one niewielkie zlecenia, co wymusza stosowanie wyższych cen za użyte półprodukty i usługi. – Dlatego trudno mi konkurować z wielkimi firmami odzieżowymi o ustabilizowanej pozycji na rynku. Moje klientki muszą mieć świadomość, że produkcja w niewielkich nakładach, dbanie o jakość, wsłuchanie się w potrzeby klienta, zlecanie usług polskim, a nie chińskim szwalniom – to wszystko ma swoją cenę – opowiada Kasia.

Źródło: Ka-Fi fashion, Kasia Fiedorowicz

Udało jej się jednak znaleźć partnerów, którzy z szacunkiem podchodzą do najmniejszych przedsiębiorstw. – Stale współpracuję z firmą Papavero, która tworzy od podstaw szablony do produkcji odzieży. Nawiązałam współpracę ze szwalnią, w której powstaje większość modeli. Moim partnerem w biznesie jest też firma fotograficzna, z którą organizuję sesje zdjęciowe. Obecnie poszukiwanie kontrahentów oraz materiałów do produkcji jest o tyle łatwiejsze, że można korzystać z internetu. Jednak najcenniejsze są wszelkie informacje uzyskane od znajomych – dodaje.

Większość zleceń jest szyta w szwalni, ale niektóre modele powstają od podstaw w pracowni Kasi. Stoi tam kilka maszyn zakupionych z dotacji. Kasia osobiście przygotowuje też pierwowzory do produkcji i odszywa próbne modele.

Największym sentymentem darzę sukienki

Zdaniem Kasi sukienka to bardzo kobieca część garderoby. Jeśli jest dobrze dopasowane do figury, to każda kobieta będzie w niej wyglądała świetnie. Trudno jednak dobrze dopasować sukienkę dla kobiety o wzroście 156 cm, jeśli jest ona szyta na 170 cm. – Można skrócić rękawy i długość,  jak czyni większość zdesperowanych, niskich kobiet, ale inne elementy i tak nie będą pasować, a cała sukienka nie będzie wyglądać dobrze i elegancko. Dlatego sukienki trzeba szyć od zera – wyjaśnia Kasia.

W dodatku dla niej sukienka to nie tylko kawałek tkaniny. To cały cykl produkcyjny: pomysł, konstrukcja, szablon, szycie pierwowzoru, sprawdzanie, poprawki, zakup tkaniny, krojenie, szycie, fotografowanie i w końcu efekt końcowy widziany oczami klientki.

Mój sklep nie jest dla wszystkich

Trendy nakazują częstą wymianę garderoby i podążanie za modą. Dlatego w sklepach jest wiele ubrań o niskiej jakości. Oprócz tego producenci nastawiają się raczej na zaspokajanie potrzeb klientów o standardowych wymiarach, bo tak jest łatwiej i zyskowniej. Nie ma więc dużej konkurencji wśród firm produkujących w nietypowych wymiarach.

Z drugiej strony powoduje to też problemy z dotarciem do potencjalnych odbiorców. Klientki – przyzwyczajone, że nikt nie liczy się z ich potrzebami – nie są nastawione na szukanie specjalistycznych sklepów. Robią zakupy tak jak dawniej, narzekając na brak odpowiednich rozmiarów.

– Z moich obserwacji wynika, że za największą konkurencję mogę uznać obecnie sklepy dziecięce i młodzieżowe. W tych sklepach nie można kupić kobiecej i eleganckiej odzieży, ale wiele pań przyzwyczaiło się do stylu ubierania narzuconego im przez możliwości zakupowe i nie szuka nawet innych wariantów – zauważa Kasia.

Plany na przyszłość? Jestem realistką

Kasia ma głowę pełną pomysłów, ale zdecydowała się na metodę małych kroczków. – W pierwszej kolejności chcę rozwinąć sklep internetowy i zwiększyć liczbę dostępnych modeli. A gdy zdobędę zaufanie klientek i wzmocnię swoją pozycję na rynku, to zacznę myśleć o dalszym rozwoju – opowiada.

Zauważa jednak, że wciąż jest bardzo mało inicjatyw dla kobiet przedsiębiorczych, szczególnie w małych miejscowościach. Ona poradziła sobie i jej firma stała się faktem. Jest pewna, że w kobietach z małych miejscowości drzemie olbrzymi potencjał, wciąż jeszcze nieodkryty.

– Pierwszy milion zarobił na kościach do gry

– Milioner, który dorobił się na puzzlach

– Od handlu koszulkami do milionów

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Ewka 23 lut 2013 (09:01)

Gratuluje pani Kasiu,ja także założyłam firmę ale sprzatającą ,działam od listopada w małym mieście na podkarpaciu,praca cieżka ale bezstresowa:)trzeba wierzyć w swój plan i działac tak jak pani,pozdrawiam serdecznie i duzo klientek życze:)