Moja firma w Internecie
MIŚ-ie czyli małe i średnie firmy zwane też sektorem MSP, nie wyobrażają sobie życia bez Internetu. Przynajmniej tak wynika z badań przeprowadzonych w 2008 roku przez D-Link Technology Trend, które wykazały, że wśród polskich firm sektora MŚP, nie ma obecnie ani jednej, która nie posiadałaby łącza internetowego.
Większość małych i średnich przedsiębiorstw zaczyna swoją przygodę z Internetem od strony WWW i założenia poczty elektronicznej. Jednak możliwości jest znacznie więcej.
Po pierwsze, firmy przenoszą działalność promocyjną do sieci. W praktyce polega to na zamieszczaniu aktualnych cenników, oferty czy prezentacji nowych produktów na stronie internetowej. To zdecydowanie łatwiejszy i tańszy sposób dotarcia do klientów, zastępujący dotychczasową broszurę firmową.
Po drugie małe i średnie chętniej stawiają na zamówienia on-line – możliwości Internetu pozwalają budować proste systemy zamówień, często oparte wyłącznie na poczcie elektronicznej. Dzięki temu czas realizacji zamówienia znacznie się skraca, a samo złożenie zamówienia jest wygodniejsze, szybsze i sprawniejsze niż w przypadku tradycyjnych form. Niektóre firmy, korzystają z bardziej skomplikowanych systemów – umożliwiają one tworzenie baz danych z których później wyprowadzane są analizy przydatne w usprawnianiu procesów zamówień i dostaw.
Po trzecie przedsiębiorstwa wdrażają systemy obiegu dokumentów. Często spotykaną praktyką, głównie w średnich firmach, jest przetwarzanie plików i dokumentów powstających w wyniku aktywności klientów na stronie WWW w innych systemach firmy np. księgowym i magazynowym. Dzięki temu obieg dokumentów jest szybszy a koszt niższy.
Po czwarte ekstranety i intranety – czyli wyselekcjonowane pod względem grupy odbiorców np. klientów, pracowników czy partnerów biznesowych, części serwisów internetowych, umożliwiającymi przekazywanie informacji np. na temat sytuacji firmy czy oferty do określonej grupy odbiorców.
Po piąte, sprzedaż on-line. Sprzedaż w Internecie nie jest jakby mogłoby się wydawać, dziecinnie prosta. Jest za to bardzo atrakcyjnym kanałem biznesowym. Biorąc pod uwagę dynamiczne tempo rozwoju Internetu, czy tego chcemy czy nie, w przyszłości będzie on powszechnie stosowanym narzędziem w obrocie handlowym.
Warto więc przygotować się do zaistnienia na rynku e-commerce, zadając sobie kilka podstawowych pytań:
Czy Internet jest ważnym kanałem dystrybucji dla naszej firmy?
Nie każda firma oferuje usługi i produkty, które z powodzeniem można sprzedawać przez Internet. Ale nic straconego – wówczas sieć można wykorzystać do usprawnienia np. procesu obsługi klienta czy systemu przyjmowania reklamacji.
Start – kiedy chcemy ruszyć ze sprzedażą w sieci?
Tutaj pośpiech i spontaniczne działanie nie są wskazane. Kto myśli, że wstawienie towaru na „wirtualne półki” to pestka… jest w błędzie. Przy podjęciu decyzji o e-sprzedaży, trzeba dobrze oszacować takie aspekty funkcjonowania firmy jak: ograniczenia techniczne, zasoby ludzkie, finansowanie, obsługa klienta, polityka cenowa, logistyka, procesy finansowe czy posiadane doświadczenie. Warto też wziąć po uwagę to czy decyzję o rozpoczęciu sprzedaży internetowej można zgrać z innymi przedsięwzięciami w przedsiębiorstwie czy wręcz przeciwnie odłożyć „na później”. Najważniejsze jest określenie przybliżonego terminu wdrożenia projektu i etapów prac nad sklepem on-line. Dzięki temu możemy monitorować postępy, korygować błędy i sprawniej planować kolejne działania.
Chcemy sprzedawać wszystko?
I tak i nie. To zależy od profilu działalności naszej firmy. Handlując artykułami powszechnego użytku np. spożywczymi, nie można ograniczać się do jednej grupy produktowej. Z kolei zajmując się sprzedażą np. odzieży, warto na starcie zdecydować się na wybranie jednej grupy produktowej i rozwijać jej sprzedaż w sieci, tak aby uniknąć wrażenia „w tym sklepie jest wszystko i nic”.
Jakie produkty chcemy sprzedawać?
Warto przemyśleć czy wybrana grupa produktów do e-handlu:
– nie będzie kolidowała z tradycyjnym kanałem sprzedaży w firmie czyli czy nie stanie się dla niego miażdżącą konkurencją
– będzie dawała zarobić czyli czy wybrane produkty do e-sprzedaży mają odpowiednią cenę. Jeśli są zbyt tanie i nie można nałożyć na nie dużej marży, koszt dostarczenia towaru może znacznie przekroczyć koszt zakupu. Wówczas jesteśmy stratni.
– znajdzie swoich odbiorców w sieci. Jeśli sprzedajemy np. produkty finansowe dla emerytów, którzy rzadko korzystają z Internetu, możemy nie trafić do potencjalnych klientów.
– nie ma silniejszego rywala, który dzięki ugruntowanej pozycji w sieci, zdominuje sprzedaż naszej grupy towarów. I tu nasuwa się marketingowe przykazanie – jeśli nie możesz być pierwszy w danej kategorii, stwórz nową, w której będziesz pierwszy.
Na czyje barki zrzucić odpowiedzialność za sprzedaż internetową?
Nie trudno się domyślić, że nowy kanał sprzedaży w firmie jest konkurencją dla już funkcjonującego. Dlatego warto pomyśleć o zatrudnieniu nowych pracowników lub firmy zewnętrznej, które zajmą się sprzedażą on-line.
To pytania od których warto zacząć rozważania nad wejściem do wirtualnego handlu. Najważniejsze to nie wpaść w pułapkę „szybkich i łatwych pieniędzy” w sieci – trzeba pamiętać, że stwarza wiele możliwości, ale czyha w niej tez dużo zagrożeń.
Polecamy:
– E-biznes, czyli od zera do milionera
– Jak zdobyć kapitał na własny e-biznes
– 7 powodów, by postawić na e-biznes
Źródło: tekst przygotowany w oparciu o informacje zawarte w książce „Nowy marketing”, Dominik Kazanowski.
Dane liczbowe: D-Link Technology Trend.
Jakub Krzysztof Szymaniak
