Założyła portal, ale to ciężki kawałek chleba
Z danych TNS OBOP wynika, że tylko 19 proc. Polek jest zadowolonych ze swojego wyglądu. Reszta najchętniej zmieniłaby coś w wyglądzie swojej twarzy, brzucha lub ud. Aż 88% kobiet z wyższym wykształceniem przyznało, że chciałoby w przyszłości dokonać operacji plastycznej.
Źródło: Fuse, thinkstock
Jedną z takich kobiet była Ania Jaskiewicz, która 13 lat temu wraz z mężem wyjechała z Polski do Niemiec. Dziewięć lat później zdecydowała się poddać operacji plastycznej – korekcji piersi. Chciała przeprowadzić zabieg w Polsce, zaczęła więc szukać w sieci odpowiedniej kliniki.
– Niestety, internet mnie rozczarował. Okazał się śmietniskiem pseudowiedzy, a w dodatku zaskoczył mnie liczbą ludzi siedzących przy komputerach od rana do nocy i rozpisujących się na poważne tematy medyczne, które tylko fachowcy powinni omawiać – opowiada Ania. – W sieci ciągle napotykałam rzekome pacjentki, które w rzeczywistości były podstawionymi osobami, mającymi robić reklamę. Dopiero po wielogodzinnych poszukiwaniach trafiła na chirurga dr. Niemkiewicza z Wrocławia, u którego poddała się zabiegowi.
Anna Jaskiewicz |
Za uczciwe wpisy byłam blokowana
Po udanym zabiegu Ania postanowiła działać na forach internetowych, aby wspomóc kobiety czekające na zabiegi. – Szybko się okazało, że informacja na forach jest sterowana przez administratorki, które reklamowały tylko wybranych lekarzy, płacących im za taką usługę. Niewygodne osoby były blokowane, ośmieszane, a nawet szykanowane. W pewnym momencie za namową mojego lekarza postanowiłam stworzyć miejsce rzetelnej informacji, popartej wiarygodnymi źródłami – mówi Ania.
Teraz czas na Polskę
Przebywając w Niemczech, Ania nie musiała pracować na etacie, więc mogła w pełni poświęcić się założeniu portalu. W czerwcu 2009 roku założyła w Warszawie firmę (www.feelbeauty.eu).
Wiedziała, że portal medyczny będzie wymagał od niej ciągłego zdobywania wiedzy z wielu dziedzin, jednak jej to nie przerażało. – Jestem chłonna na wiedzę i nie mam w sobie narzuconych blokad, że się czegoś nie nauczę. Żyjąc ponad 10 lat poza Polską, wyzbyłam się wstydu, który jest w nas Polakach zakorzeniony, że czegoś nie umiem, że nie dam rady – dodaje.
Gdybym wiedziała, co mnie czeka…
Samo założenie przeciętnego portalu nie wymaga wielkich nakładów finansowych, jednak jeżeli chce się zrealizować profesjonalny projekt i jeszcze go rozwijać, wówczas koszty szybko rosną. Ania starała się o dotację, lecz jej nie otrzymała. – Dziwiłam się, bo rok wcześniej ludzie dostawali unijne pieniądze nawet na założenie blogów, które po kilku miesiącach nie istniały lub były tworzone na darmowych komponentach – mówi. Do dyspozycji pozostały jej tylko własne środki.
Źródło: Comstock, thinkstock
Ania źle wspomina komunikację z urzędami. – W Niemczech prawie wszystko można załatwić z urzędami telefonicznie lub mailowo. Mamy pewność, że nie wyznaczony nam termin nie zostanie odwołany, że czas dla nas przeznaczony będzie w pełni wykorzystany i, co najważniejsze, urzędnik jest do naszej dyspozycji i nie robi łaski, że nas przyjmie. W Polsce dużo się jeszcze musi zmienić – podsumowuje.
W Polsce trudno o prawdziwych fachowców
Problemem dla Ani było także znalezienie odpowiedniej firmy, która wykona projekt dokładnie według jej pomysłów, bez prób zmieniania jej koncepcji. – Odczułam, że do kobiet podchodzi się bardzo lekceważąco. Mężczyźni z góry zakładają, że jesteśmy niezdolne do tworzenia projektów. W konsekwencji okazuje się jednak, że to oni nie potrafią ogarnąć tych projektów wyobraźnią – opowiada Ania.
Gdy projekt wreszcie ruszył z miejsca, Ania z siostrą Barbarą Szuszkiewicz zaczęły układać część merytoryczną portalu. Ania podkreśla, że treści w jej serwisie nie są prostą wiedzą spisywaną z ulotek. Od rozpoczęcia prac nad portalem Ania uczestniczyła w licznych szkoleniach oraz kursach i kongresach dla lekarzy. Uzyskała już ponad 40 certyfikatów i nie ma miesiąca, aby nie brała udziału w kolejnym szkoleniu.
Taki portal to ciężki kawałek chleba
Przez pierwsze dwa lata były same koszty. Ania nie miała pieniędzy na rozwój firmy, a co dopiero na spełnianie osobistych przyjemności. – Prowadzenie tego typu portalu to ciężki kawałek chleba i gdybym miała choć cień świadomości, co mnie czeka, pewnie bym się dłużej zastanawiała. Kiedy więc po dwóch latach pojawiły się pierwsze zyski, radość była ogromna. Chociaż dla mnie zysk ma wymiar nie tylko materialny. Zyskiem są dla mnie także komplementy od pacjentów i od specjalistów, że robimy dobrą robotę – mówi.
Obecnie serwis zarabia m.in. na reklamach, pozycjonowaniu specjalistów oraz na innych projektach usługowych dla branży medycznej. Portal stał się bowiem narzędziem dla tej branży w dotarciu do konkretnego pacjenta. Dodatkowo pacjent może uhonorować swojego lekarza w ruszającej właśnie Sesji Wiosennej Rankingu Specjalistów i przyznać mu Certyfikat Zaufania.
Anna Jaskskiewicz i redaktor Dariusz Maciąg
Będą i tacy, którzy chcą cię zniszczyć
Zdaniem Ani w sieci nie ma innego źródła, które w sposób neutralny i rzetelny przedstawiałoby wiedzę na temat zabiegów korekcyjnych. – Pacjenci są rzucani na głęboką wodę. Kto będzie miał szczęście, ten trafi na dobrego specjalistę. Spora część jednak rozczarowujące informacje z sieci przypłaca finansowymi stratami, a nawet uszczerbkiem na zdrowiu fizycznym i psychicznym – wyjaśnia.
Jednocześnie podkreśla, że jest pod wielkim wrażeniem specjalistów w Polsce: ile wkładają wysiłku, by się cały czas kształcić i oferować usługi na najwyższym poziomie. Trzeba jednak odróżnić dobrego specjalistę od całej reszty. – Staramy się być neutralni. Wielokrotnie dostajemy listy od pacjentów, którzy szykanują lekarzy, opisując nieudane zabiegi. Podczas weryfikacji takich zarzutów okazuje się, że wiele z nich to sprawka konkurencji. Najdłużej w pamięci pozostają mi jednak historie pacjentek, które prosto z forów internetowych trafiają pod nóż. Dodatkowo po zabiegu nie stosują się do zaleceń lekarzy i nieszczęście gotowe – opowiada Ania.
Źródło: iStockphoto, thinkstock
Portal Ani nie jest jednak wygodny dla wszystkich. – Nieraz miałam próby włamania na portal, szykanowania mojej osoby, ale to wszystko dziwne zagrywki osób, którym weszłam w paradę. Mnie jednak trudno złamać i takie rzeczy odbieram jako komplement dla mojej pracy – dodaje.
Wypłynęłam na szerokie morze
Portal został doceniony przez tygodnik „Wprost”. Został także wybrany Złotą Stroną Roku 2010. Również zeszły rok był dla niej pasmem sukcesów. – Kiedyś to ja musiałam zabiegać o wsparcie i zwrócenie na serwis uwagi, a dziś jesteśmy proszeni o patronat medialny czy pomoc w promocji, pozycjonowaniu oraz znalezieniu pacjentom banku, który udzieli kredytowania. Zaprosiłam więc do współpracy kilka instytucji, które mogą pomóc lekarzom i pacjentom zdobyć dofinansowanie do zabiegów – mówi Ania. Obecnie jest w trakcie otwierania kolejnego serwisu, który będzie kontynuacją tematyki z FeelBeauty.eu. Jest także współorganizatorem kwietniowej Konferencji Lekarzy Estetycznych, planuje też wspólnie z nimi wydać książkę.
Na koniec dodaje, że Polska jest krajem wielkich możliwości dla ludzi kreatywnych, niedających się stłamsić szablonami zachowań czy myślenia. Problemem jest jednak to, że ci posiadający interesujący pomysł na biznes myślą o jak najszybszym zysku. A to może się szybko zemścić.
Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.
Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]
MamBiznes.pl
35 500 obserwujących
+ Zaobserwuj nas-
Cykl Edukacyjny: obligacje skarbowe jako bezpieczna forma lokowania oszczędności
-
Cykl Edukacyjny: Inwestowanie Oszczędności. Rozpoczynamy serię artykułów o lokowaniu kapitału
-
Ekwiwalent za urlop – jak go obliczyć i czy zawsze trzeba go wypłacać?
-
Beneficjent rzeczywisty. Co to znaczy i jakich spółek dotyczy obowiązek rejestracji?
"jak można się śmiać z ludzi którzy Ci płacą?", " i z kontaktów z klientem wynosi to, że dobrze się jest z nich pośmiać. ", "co oni sobie myślą, będę mi mówić jakieś uwagi?" - to i reszta - nic nie zrozumiałeś, tak samo jak droga właścicielka portalu, przeczytaj jeszcze raz, widać ten sam typ ludzi; te Twoje nadinterpretacje są już żałosne. Nic nie potrafisz zrozumieć z tego co jest faktycznie napisane, tylko sobie coś dodajesz, żeby się z tym własnym dodanym zdaniem kłócić.