Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Nowy biznes Roberta Lewandowskiego budzi kontrowersje. Restauracja na wodzie wywołała lawinę komentarzy

Robert Lewandowski nie zwalnia nie tylko na boisku. We wrześniu rusza jego najnowsza inwestycja – pływająca restauracja. Najnowszy biznes, w którym udziałowcem jest firma Roberta Lewandowskiego nie wszystkim jednak przypadł do gustu. Część internautów pyta, dlaczego projekt jest współfinansowany ze środków europejskich. Inni odpowiadają, że każdy może złożyć wniosek o dofinansowanie.

Robert Lewandowski z kolejnym tytułem mistrza Niemiec oraz koroną króla strzelców zakończył udany sezon w Bundeslidze. Nie zwalnia jednak tempa w biznesie o czym najlepiej świadczy najnowszy biznes gwiazdora. Tym razem piłkarz postanowił ulokować swoje środki w lokal na Mazurach. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że 70 proc. wartości inwestycji w restaurację zostanie pokryte ze środków Unii Europejskiej. To nie spodobało się internautom, którzy zaczęli masowo komentować wpis informujący o powstającej restauracji na wodzie.

70 proc. z unijnych funduszy na restaurację na wodzie

Nowy biznes, którego jednym z współudziałowców za pośrednictwem spółki będzie Robert Lewandowski ma powstać w Giżycku. Obok firmy Nowe Mazury 8, w której udziały ma piłkarz w przedsięwzięciu uczestniczą trzy inne podmioty. Wartość inwestycji w restaurację na wodzie to 71 mln zł. Aż 41 mln zł z tej kwoty pomysłodawcy przedsięwzięcia pozyskali z Unii Europejskiej z programu Polska Wschodnia. Oto fragment opisu biznesu dostępny na stronie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości:

Gastronomia na Wodzie, wybudowany zostanie obiekt na wodzie, w którym będzie można zamówić posiłek z menu bazującego ma na świeżo złowionych rybach. W ramach działania zbudowana zostanie wielofunkcyjny obiekt z możliwością cumowania jednostek pływających. Wydzielona zostanie sekcja „self-cooking”, gdzie turyści będą mogli samodzielnie przygotowywać posiłki pod opieką szefów kuchni oraz udostępniony zostanie moduł „La Petit Chef”, dzięki któremu klienci będą zapoznawać się z przygotowywaniem serwowanych im dań. Źródło: Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości

Cała dyskusja wokół nowego biznesu Roberta Lewandowskiego zaczęła się od wpisu na twiterze. – We wrześniu rusza budowa pływającej restauracji Roberta Lewandowskiego. Szacowany koszt 71 mln zł, przy 70% dofinansowaniu z programu „Polska Wschodnia”. Pod wpisem serwisu Mazury.info.pl rozgorzała natychmiast dyskusja internautów, która wzbudziła spore emocje.

– To jest absolutna żenada i granda. Zamiast na wsparcie setek startupow z Polski B prawie 50 baniek idzie do zachodniego multimilionera – brzmi komentarz jednego z internautów. Inny z kolei komentuje – Czy udział RL w zyskach też będzie 30%, czy też dotacja jest publiczna, a zyski będą prywatne. – Absurdalne. 70% dofinansowania z naszych pieniędzy na projekt faceta obracającego milionami przy zerowej inowacyjności. Ciekawi mnie, jaki jest pogląd Lewandowskiego na 500+. Nie wszyscy jednak podzielają krytyczny punkt widzenia. – I bardzo dobrze, byłem tam przedwczoraj i nic porządnego do jedzenia nie mają, same lodziarnie, ani jednego kebaba. To może u Roberta będą kebsy – brzmi odmienne stanowisko.

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości odpowiada, że projekt otrzymał wsparcie ponieważ restauracja na wodzie przyczyni się do promocji regionu, rozwoju gospodarczego w regionie oraz zwiększy zatrudnienie w okolicy.

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Poldek 2 wrz 2020 (23:10)

Niszczenie środowiska naturalnego, niszczenie jezior za pieniądze z UE. Wpływ takiej restauracji na jeziora i otoczenie jest paskudny. Najpierw budowa takiego obiektu na wodzie, a potem jego eksploatacja przez wiele lat, a potem jeszcze konieczność rozbiórki. Wszystko po to, żeby osoby niszczące środowisko hałasem skuterów wodnych i motorówek mogły się polansować.